Minister Kolarska-Bobińska nie pozostawia złudzeń: nie można działać wbrew woli i autonomii UMK

[break]
Toruń, UMK Nowy samodzielny Uniwersytet Medyczny w sąsiedniej Bydgoszczy stworzony na bazie Collegium Medicum UMK to pomysł polityków tamtejszej Platformy Obywatelskiej. W Toruniu został odczytany jednoznacznie.

- Absurdalny projekt, który należy traktować wyłącznie w kategoriach walki wyborczej o głosy - komentował w „Nowościach” toruński poseł Tomasz Lenz, szef regionalnych struktur PO.

100 tysięcy parafek

Bydgoscy politycy Platformy ze Zbigniewem Pawłowiczem, kandydatem na posła tej partii, oraz minister spraw wewnętrznych Teresą Piotrowską stworzyli projekt ustawy powołujący nowy uniwersytet na bazie kadry i majątku Collegium Medicum UMK.

Według polityków zgoda władz UMK nie jest wcale potrzebna, ponieważ nowa uczelnia ma powstać w drodze ustawy. Zaczęli zbieranie podpisów pod „obywatelskim projektem”, do czego potrzeba 100 tysięcy parafek.

Wbrew woli uczelni

Do pomysłu bydgoskiej Platformy Obywatelskiej odniosła się wizytująca w poniedziałek na UMK profesor Lena Kolarska-Bobińska, minister nauki i szkolnictwa wyższego.

- My w ministerstwie uważamy, że potrzebna jest konsolidacja uczelni w duże organizmy, a nie podejmowanie decyzji wbrew autonomii, woli i opinii senatu uczelni, w tym przypadku toruńskiej - powiedziała pani minister.

Żeby spełnił się bydgoski scenariusz, potrzebna jest zgoda wielu partnerów, różnych środowisk i ministrów.

- Decyzję musiałby podjąć choćby minister zdrowia - zaznaczyła prof. Lena Kolarska-Bobińska. Bo Ministerstwo Zdrowia finansuje studia medyczne w Polsce.

Minister pod wrażeniem

Prof. Kolarska-Bobińska wizytowała w poniedziałek w Toruniu jeden z najnowocześniejszych ośrodków badawczych w tej części Polski - Interdyscyplinarne Centrum Nowoczesnych Technologii UMK, w którym zespoły badaczy zajmują się ambitnymi zagadnieniami naukowymi.

Uczelnia pochwaliła się między innymi mobilnym tomografem optycznym do prześwietlania dzieł sztuki. Toruńscy naukowcy badają nim obiekty w całej Europie. We Florencji pochylili się nad niedokończonym obrazem Leonarda da Vinci, prześwietlali też jedną ze ścian stacji paliw obozu w Auschwitz.

Stworzone na UMK urządzenie pozwala zajrzeć w kolejne warstwy cennego obiektu i ocenić, co kryją oraz w jakiej jest kondycji. Minister była pod dużym wrażeniem możliwości jakie daje urządzenie.

- Laboratorium mieści się do samochodu osobowego, może badać dzieła na całym świecie - podkreślał profesor Piotr Targowski, szef zespołu, który skonstruował unikatowy sprzęt.