Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ministrant oskarżył proboszcza o molestowanie. Co się stało w Lipie koło Stalowej Woli?

Andrzej Plęs
pixabay
W Lipie (gm. Zaklików) uczeń ostatniej klasy gimnazjalnej tutejszej szkoły, podczas lekcji religii oświadczył publicznie, że był molestowany przez proboszcza miejscowej parafii i katechetę w jednej osobie. Od tygodnia proboszcz nie prowadzi lekcji ani posługi kapłańskiej. Nikt tu nie wie, gdzie przebywa, we wsi huczy od plotek.

Do rzekomego molestowania miało dość w zakrystii kościoła. Zgłaszający zdarzenie uczeń jest ministrantem, który miał dyżur w świątyni. Podczas lekcji religii, prowadzonej przez wikarego, miał mówić w obecności pozostałych uczniów, że proboszcz w tamtej chwili dotykał go w miejscach intymnych.

Proboszcz znikł z parafii

W Lipie mówi się, że podczas wywiadówki następnego dnia rodzice chłopca zapewnili, że ich syn nie zamierza wycofać się z tych oskarżeń. Proboszcz z parafii znikł, ale Lipa tonie w plotkach i domysłach.

- Ludzie tymi oskarżeniami są ogromnie zaskoczeni, mówi się, że rodzicom chłopca ksiądz przyznał się do winy, że inni ministranci zgłaszają teraz podobne sytuacje, ale może to tylko plotki – mówi Wiesław Pęzioł, sołtys Lipy. – Próbowałem pytać księdza wikarego, jak jest, bo to podobno on zgłosił sprawę do kurii w Sandomierzu, ale nie chciał o tym mówić. Jestem członkiem rady parafialnej, nigdy nie słyszałem, żeby pod adresem proboszcza ktoś kiedyś wysuwał podobne oskarżenia.

Dodaje, że nikt tu nie przesądza o winie księdza, bo mogło być i tak, że ostatnia klasa gimnazjum w szkole sprawia pewne trudności pedagogiczne.

- Buntują się, nie chcą na lekcji religii odmawiać pacierza, ksiądz się denerwuje, stawia dwóje, to mogła być też zemsta ze strony uczniów – sugeruje sołtys.

CZYTAJ TEŻ: Ksiądz z Hłudna skazany za znęcanie się nad dziećmi wciąż z dziećmi pracuje

Ksiądz nie prowadzi zajęć w szkole

Zdarzenie nie mogło ujść uwadze dyrekcji szkoły.

- Nie mogę udzielać informacji w tej sprawie – ucina Iwona Stryjecka-Pezda, dyrektor szkoły w Lipie. – Zostałam do tego zobowiązana.

Dodaje, że prowadzone jest wewnątrzszkolne postępowanie. Proponuje, by o sprawie porozmawiać z kurią diecezjalną, bo kuria jest zwierzchnikiem księdza. Poza tym do zdarzenia nie doszło na terenie szkoły, tu jedynie zostało zgłoszone. A ksiądz od tygodnia nie prowadzi w szkole zajęć.

- Sprawa jest delikatna i żeby znaleźć prawdę, nie można opierać się na jakichś tam rozmowach kolejnych ludzi – mówi.

Sołtys Lipy dopowiada, że w miniony piątek szkołę odwiedzili psychologowie. Zapewne po to, by porozmawiać z uczniami o zdarzeniu, co może wiązać się z „wewnątrzszkolnym postępowaniem”.

Rzeszowskiego Kuratorium Oświaty dyrekcja szkoły też nie poinformowała, bo – jak zapewnia pani dyrektor – nie miała takiego obowiązku. Co kuratorium potwierdza.

- Otrzymaliśmy informacje o tym zdarzeniu z przekazów medialnych, skontaktowaliśmy się z dyrekcją szkoły w Lipie, zapewniono nas, że sprawa jest przedmiotem zainteresowania stosownych organów – potwierdza Marek Kondziołka z rzeszowskiego Kuratorium Oświaty. – Dyrekcja nie miała obowiązku nas o tym informować, miała obowiązek zawiadomić organy ścigania, do czego zobowiązany jest zresztą każdy obywatel. I pani dyrektor tak też zareagowała. Będziemy czekać na ustalenia prokuratury.

Dodaje, że nie chce spekulować, czy wobec zaistniałej sytuacji kuratorium winno podjąć jakieś kroki wyjaśniające.

Prokuratura nie udziela informacji w sprawie molestowania

Nie sposób uzyskać oficjalnego potwierdzenia, czy jakakolwiek prokuratura prowadzi w tej sprawie jakiekolwiek postępowanie. Nawet tego, czy sytuacja została zgłoszona organom ścigania, a jeśli została zgłoszona, to czy uczyniła to instytucja.

- Nie udzielamy w tej sprawie żadnych informacji – mówi Andrzej Dubiel, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu. Z naciskiem na „żadnej”. I tę formułę powtarza kilkakrotnie, także na pytanie, z czego wynika tak niestandardowo rygorystyczny zakaz informowania i przez kogo został wydany.

Identyczny zakaz podkreślała także pani dyrektor szkoły w Lipie, również nie chcąc informować, przez kogo został wydany. Można tylko domniemywać, że prokuratura o zdarzeniu wie, skoro odmawia udzielania informacji „w tej sprawie”.

Rzecznik Kurii Diecezjalnej w Sandomierzu, do której należy parafia w Lipie, nie odbiera telefonu.

Część mieszkańców Lipy nie wierzy w oskarżenia

Tymczasem w Lipie od kilku dni to główny temat rozmów mieszkańców sołectwa. Część z nich nie nie dowierza oskarżeniom, część domaga się rzetelnego wyjaśnienia sprawy.

Proboszcz włada parafią od 15 lat, był inicjatorem budowy tutejszego kościoła, sołtys Pęzioł zapewnia, że z wydatków pieniędzy parafian na ten cel wywiązywał się bez zarzutu. I nie słyszano, by zdradzał inklinacje erotyczne do chłopców.

- Nie wiemy, co się z nim dzieje, nie pokazuje się od wielu dni, nie wiemy nawet, czy jest na terenie parafii, nikt nam o niczym nie mówi – mówi Pęzioł.

Dodaje, że nie ma pojęcia, jak zareagują parafianie, kiedy proboszcz pojawi się wśród nich. Bez względu na to, czy oskarżenia ministranta o molestowanie zyskają choćby cień potwierdzenia.


ZOBACZ TEŻ: Sensacyjne odkrycie w kościele oo. Bernardynów w Rzeszowie. Archeolodzy otworzyli nieznaną kryptę

POLECAMY:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ministrant oskarżył proboszcza o molestowanie. Co się stało w Lipie koło Stalowej Woli? - Nowiny

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska