Misie (nie)bezpiecznisie

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/oberlan_malgorzata.jpg" >Mundurowy Klub Motocyklowy to z pewnością organizacja podejmująca wiele cennych inicjatyw. Ot, choćby na gruncie edukowania dzieci i rodziców w zakresie bezpieczeństwa na drodze. 10 marca klub zwrócił się do prezydenta miasta, by ten sfinansował edycję ich książeczki „Bezpieczne dzieci z misiem bezpiecznisiem”. I wykupił tyle egzemplarzy dla szkół, ile uzna za stosowne.

11 marca wspomniany klub znów zwrócił się do prezydenta. Tym razem o nieodpłatne przekazanie mu miejskiej nieruchomości i gruntu. I w tym momencie historii nasze misie zamieniają się w (nie)bezpiecznisie. Bo co to za misiaczki, które na własnej, oficjalnej stronie internetowej prezentują zdjęcie, na którym wznoszą kielichy? Wznoszą w towarzystwie władz miast, od których to po niedługim czasie oczekiwać będą prezentu z gminnego mienia. Oj, misie, misie...

<!** reklama>Tyle żartów. Na poważnie powiedzieć trzeba, że sprawa może budzić niepokój. W piątek prezes klubu mundurowych przekazał mi, że we wrześniu na Motoarenie organizuje międzynarodowe mistrzostwa motorowe służb mundurowych. Spytałam, skąd klub ma na to pieniądze. „Z wpisowego” - odrzekł prezes. Tak sobie więc myślę, że jeśli to wpisowe jest takie duże, to może starczyłoby też na pokrycie kosztów wynajęcia sobie jakiejś siedziby? Jestem przekonana, że takie rozwiązanie byłoby dla klubu najlepsze. Po co karty swej historii, obfitujące w szlachetne akcje, psuć podejrzeniami?

Lepiej, by misie bezpiecznisie szły przez Polskę z kagankiem drogowej oświaty, niż kojarzyły się z kielichem i dziwnymi transakcjami. Czego serdecznie klubowi życzę!