Podczas wczorajszej debaty nad stanem rozwoju szkolnictwa niepublicznego w Polsce, stwierdzono między innymi, że to właśnie szkoły niepubliczne po 1989 roku odpowiadają za zmiany w całej oświacie.
Profesor Stanisław Mocek z Colegium Civitas w Warszawie podkreślił, że w latach 90. ubiegłego wieku wskaźnik scholaryzacji wynosił zaledwie 9 procent, a obecnie urósł do ponad 40.
Prelegenci wskazywali także na właściwe podejście do studenta na uczelniach niepublicznych. Chodzi o coraz lepszą jakość nauczania studenta, nowoczesne systemy zarządzania i elastyczność programów. Uczestnicy tego panelu tematycznego pytali także o to, jaką rolę pełnią uczelnie niepubliczne. Czy są przedsięwzięciami biznesowymi, a może mają jednak jakąś inną rolę do spełnienia?
Prelegenci zaznaczyli również, że istnieje wiele mitów dotyczących uczelni niepublicznych w Polsce.
Czytaj też: Historyczny budynek uda się uratować?
- Mit dobrych uczelni publicznych i złych niepublicznych, mit powszechności kształcenia, czy w końcu mit przekonania młodzieży, że teraz trzeba mieć wyższe wykształcenie, bo wszyscy mają - mówił profesor Stanisław Mocek.
Wskazał on także na pewne pułapki w kształceniu przyszłych studentów, między innymi na jego masowość.
- Niedługo magistrów będzie trzeba kształcić na poziomie licealnym - zaznaczył.
Profesor Mocek wskazał przy okazji na mit rynkowości, czyli kształcenia na potrzeby konkretnej specjalności.
- Zniknęło kształcenie ogólnohumanistyczne. Obecnie trudniej jest osobie, która skończyła studia, przebranżowić się - dodawał profesor Mocek. - Powinniśmy różnicować, a nie wszystkich mierzyć jedną miarą. To spowoduje wzmacnianie całej oświaty w Polsce.
W czasie dyskusji podkreślano także, że standardy polskich szkół wyższych muszą być zmienione i dostosowane do obowiązujących na uczelniach zachodnich.
Z kolei Rektor Wyższej Szkoły Biznesu w Pile ksiądz dr Krzysztof Niegowski mówił o dobru młodzieży.
- Powinno nam ono leżeć najbardziej na sercu. Bez młodzieży nie istniałyby żadne uniwersytety - mówił rektor Niegowski.
Wspomniał ona także, że szansą dla szkół niepublicznych jest traktowanie konkretnego studenta lub absolwenta jak człowieka.
Przeczytaj także: Grzywana za nieposyłanie dziecka do szkoły
Założyciel Wyższych Szkół Bankowych Paweł Zygarłowski mówił natomiast, że to właśnie uczelnie publiczne przejmują od uczelni prywatnych pewne wzorce.
W podsumowaniu panelu tematycznego stwierdzono, że najgorszą rzeczą jest dzielenie uczelni na publiczne i niepubliczne.
- Uczelnie są albo dobre albo złe. Uczelniom prywatnym łatwiej jest wszystkim zarządzać - stwierdził Paweł Zygarłowski.
Zobacz także:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?