Czyżby i Toruń dokładał się do majątku najbogatszego z prezydentów polskich miast? Czyli Jacka Majchrowskiego, prezydenta Krakowa. Jego majątek jest warty sporo ponad 2 miliony złotych, a w oświadczeniu za rok 2016, które w tym tygodniu prezentowaliśmy w „Nowościach”, napisał, że dorobił, jako prawnik, na Uniwersytecie Jagiellońskim 102 tysiące, a 156 tysiączków dostał od UMK. To i u nas miał jakieś wykłady? Ci, którzy szukali sensacji mogą być jednak zawiedzeni. Skrót UMK to nie tylko tak bliskie każdemu w Toruniu rozwinięcie Uniwersytet Mikołaja Kopernika, ale też Urząd Miasta Krakowa. A te 156 tysiączków to zsumowanych 12 pensji prezydenta Krakowa…
Czytaj też: Zemsta w erotycznym anonsie
Wzmożenia konferencyjnego dostał w tym tygodniu toruński poseł PO Tomasz Lenz. Nie, jeszcze nie ogłosił, że będzie kandydował na prezydenta Torunia, bo to partia niby ma oznajmić w lipcu, chociaż nie wiadomo, czy jednak może później... - w końcu nie w takich sprawach PO zmieniała zdanie. Na razie w poniedziałek poseł Lenz w ramach platformerskiego tzw. przekazu dnia, tak jak parlamentarzyści tej partii z całej Polski, krytykował PiS za skok rządu na regionalne izby obrachunkowe kontrolujące samorządy. We wtorek, w ramach kolejnego przekazu dnia, reklamował partyjne biuro interwencji obywatelskich. Posłowi Lenzowi na konferencjach towarzyszyli młodzi, piękni, wyraziści posłowie - w poniedziałek Arkadiusz Myrcha z Torunia, a we wtorek - Krzysztof Brejza z Inowrocławia. Politolodzy z UMK (oczywiście nie z Urzędu Miasta Krakowa!) mają temat do dyskusji, kto na czyjej obecności bardziej korzystał.
Zdaniem niektórych, poseł Myrcha powinien jednak skorzystać z radny też pięknego, ale przede wszystkim starszego kolegi posła. Bo głupio wyszło. Kilka dni temu wystąpił na innej konferencji, z Obywatelami RP, tymi od blokowania miesięcznic smoleńskich. I poseł Myrcha nie reagował, gdy Obywatele wprost zapowiadali łamanie prawa. A o jego stan na co dzień tak niby jest zatroskany. Chyba że broni go tylko przed PiS-em. No, to w tej sytuacji jest szansa, że po powrocie PO do władzy będziemy jeździć na czerwonym świetle.
Przeczytaj również: 1,5 miliona na walkę z owadami
Znów zjechał do Torunia wicepremier i minister nauki Jarosław Gowin. Tym razem mówił o sytuacji w samorządach. Znak to, że do wyborów do nich jest już bardzo blisko. Albo jeszcze bliżej, bo wicepremierowi, oprócz poseł Iwony Michałek oczywiście, towarzyszył też wiceprzewodniczący sejmiku województwa i były radny Torunia Adam Banaszak. W jego działaniach politycznych nigdy nie ma przypadku. A znajomość z Jarosławem Gowinem i jego niewielką partią Polska Razem oraz ich koalicja z PiS daje przecież tzw. biorące miejsca w wyborach na listach PiS. Tak przecież było z poseł Michałek, gdy trzy lata temu dostała się do toruńskiej Rady Miasta i rok później do Sejmu.
W ostatnich dniach znów było głośno o toruńskiej posłance Nowoczesnej Joannie Scheuring-Wielgus. Bo przed sądem, w czasie procesu z eksksiędzem Jackiem Międlarem, zeznała pod przysięgą, że „na co dzień zajmuje się hejtem i mową nienawiści”. Chyba chciała powiedzieć, że zajmuje się walką z hejtem i mową nienawiści... Nic to, w końcu jest u nas wielu takich, którzy żałują, że pani poseł na co dzień nie zajmuje się Toruniem. Choćby ten, który u boku prezydent Torunia Joanny Scheuring-Wielgus miał być wiceprezydentem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
