Mniej studentów, to mniej pracy dla naukowców. Komu na toruńskiej uczelni grozi zwolnienie?

<!** Image 3 align=none alt="Image 224333" sub="Rektor UMK prof. Andrzej Tretyn twierdzi, że zmniejszanie liczby etatów „przebiegać będzie naturalnie”
Fot. Jacek Smarz">

Po raz pierwszy UMK ubyło studentów dziennych. Czy w związku z tym będą zwolnienia w kadrze naukowej? Na razie pewne są te w Bibliotece Uniwersyteckiej.

Zainteresowanie studiami dziennymi spadło drastycznie. W porównaniu z poprzednim rokiem Uniwersytet Mikołaja Kopernika przyjął o 20 procent mniej chętnych. Nie uruchomiono aż siedmiu kierunków studiów!

Na Wydziale Humanistycznym przez nie wystartowała polityka społeczna i religioznawstwo. Z wielkimi problemami uruchomiono filozofię.<!** reklama>

Mniej studentów to mniej pracy dla wykładowców. Atmosferę niepewności potęguje fakt, że od nowego roku jednostki będą na własnym rozrachunku. Wydziały szykują się do wielkiego zaciskania pasa.

Poza humanistami słaby nabór najbardziej odczuli filolodzy, teolodzy, historycy oraz politolodzy.

- Dopóki mamy studentów II i III roku oraz godziny zajęć na pokrewnych kierunkach nie jest źle - prodziekan filologów, prof. Przemysław Nehring określa sytuację jako „trudną, ale nie beznadziejną”.

Z kolei na Wydziale Humanistycznym studentów brakowało już w zeszłym roku, dziś mówi się o „dramatycznym tąpnięciu”.

- Jesteśmy bezradni, w Toruniu ludzie po studiach szukają jakiejkolwiek nadziei na pracę, a humanistyka takiej nie daje - mówi jeden z wykładowców WH.

Nastrojów na tym wydziale nie poprawiła najwyższa ocena A+ za poziom badań naukowych. - Bo funkcjonujemy w systemie, który foruje wydziały z dużą liczbą studentów - dodaje profesor humanistyki.

Rektor UMK prof. Andrzej Tretyn twierdzi, że zmniejszanie liczby etatów „przebiegać będzie naturalnie”.

- Koniec z odnawianiem etatów osób na kontraktach, z zatrudnianiem przechodzących na emeryturę nawet tych najbardziej uznanych - zapowiada.

Żeby ratować etaty najbardziej aktywni naukowo będą mogli okresowo rezygnować z działalności dydaktycznej. Ilu osób mogą dotyczyć takie zmiany i ilu naukowców mogłoby stracić pracę, na razie nie wiadomo.

Wiadomo za to, że 30 osób straci pracę w Bibliotece Uniwersyteckiej. Spora część z nich to ci, którzy przejdą na emeryturę. Zrobią miejsce osobom z likwidowanych i przekształcanych bibliotek wydziałowych.