Mniej zachorowań, ale wirus wciąż obecny i groźny

W dwóch pierwszych tygodniach lutego toruński sanepid odnotował o połowę mniej przypadków grypy i zachorowań grypopodobnych. Na wnioski na razie jednak za wcześnie.

- Wydaje się, że szczyt zachorowań mamy za sobą, ale to się dopiero okaże po najbliższych tygodniach - zaznacza Joanna Biowska, rzecznik Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Toruniu.

Podczas, gdy w ostatnim tygodniu stycznia wpłynęło do toruńskiego sanepidu 1066 zgłoszeń grypy i zachorowań grypopodobnych od lekarzy, w pierwszym tygodniu lutego było ich 578, a w drugim - 588 przypadków.

<!** reklama>- Liczba zgłoszeń spadła więc o połowę. Na wnioski jest jednak zdecydowanie za wcześnie, bo przecież akurat w tym okresie były ferie zimowe - tłumaczy rzecznik Joanna Biowska. - Można więc w tym doszukiwać się przyczyn spadku liczby zgłoszeń. Młodzież miała mniej okazji do przebywania w skupiskach, a, jak wiadomo, właśnie tak najłatwiej jest złapać wirusa grypy. Trzeba też pamiętać, że sezon grypowy trwa u nas do końca kwietnia.

Od początku sezonu grypowego (od października) w Toruniu zarejestrowano siedem przypadków tzw. świńskiej grypy, czyli wirusa A/H1N1 (trzy osoby zmarły). To są te przypadki, które zostały potwierdzone badaniami laboratoryjnymi, co nie znaczy, że wśród innych zachorowań na grypę tego wirusa nie było. Jak wiadomo właśnie A/H1N1 w tym sezonie dominuje. Nowych zgłoszeń ani podejrzeń świńskiej grypy aktualnie w Toruniu nie ma. Ostatni chory przebywał w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym na Bielanach.

- W całym województwie kujawsko-pomorskim potwierdzonych zostało już 79 przypadków świńskiej grypy - mówi Stanisław Gazda, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy. - Do tej pory nowe potwierdzenia mieliśmy praktycznie codziennie. Od dwóch dni jest spokój.