Mnożące się zakazy wprowadzają chaos informacyjny? Wychodzenie z domu tylko w przypadkach absolutnej konieczności!

Pani Ewa w ubiegłym tygodniu jechała na nocną zmianę do firmy Drimer, producenta folii malarskich i opakowań plastikowych. Przedsiębiorstwo mieści się przy ul. Skłodowskiej-Curie w Toruniu.

- Zostałam zatrzymana przez policję do rutynowej kontroli. Funkcjonariuszy interesowało przede wszystkim to, dokąd zmierzam po godz. 21 – relacjonuje pani Ewa, mieszkanka gminy Lubicz. - Powiedziałam im więc, że jadę do pracy na nocną zmianę. Spisali wszystkie moje dane oraz adres firmy i poinformowali mnie, że wszystko dokładnie sprawdzą. Jeśli nie miałam tego dnia nocki, dostanę mandat.

W piątek nasza Czytelniczka i wszyscy jej współpracownicy otrzymali specjalne zaświadczenia od pracodawcy, które potwierdzają ich zatrudnienie oraz pracę w systemie trzyzmianowym.

Inny nasz Czytelnik, który w ostatnią niedzielę postanowił umyć samochód, został przez policjantów pouczony. Uważa, że miał szczęście.

- Chciałem skorzystać z automatycznej myjni, innych klientów nie było. Ktoś musiał mnie widzieć i powiadomił policję – opowiada mężczyzna. - Policjanci mi nagadali, że jestem nieodpowiedzialny, ale z racji tego, że jestem rencistą, mandat odpuścili.

Mnożące się zakazy wprowadzają chaos informacyjny. Ludzie są kompletnie pogubieni i tak naprawdę nie mają pojęcia, co im wolno, a czego nie. W ubiegłym tygodniu rząd ogłosił, że zamyka parki, bulwary, plaże i inne miejsca rekreacji. W piątek swój zakaz wstępu na terenie całego kraju dołożyły lasy państwowe. Tymczasem już wcześniej władza informowała, że możemy wychodzić z domu tylko w przypadkach absolutnej konieczności. Te sytuacje to praca, zakupy, lekarz bądź apteka. Z założenia więc spacery czy wizyty u znajomych nie są dozwolone.

Pani Agnieszka z Torunia jest księgową. Do części swoich klientów dojeżdża osobiście, by odebrać od nich dokumenty i faktury. Nie ma pojęcia, jak w razie kontroli udowodni policjantom, że nie jedzie na przejażdżkę, a właśnie do klienta.

- Prowadzę jednoosobową działalność gospodarczą i przecież nie wystawię sama sobie zaświadczenia, że jadę do pracy – mówi kobieta. - Wożę więc ze sobą w aucie laptopa oraz segregatory z dokumentami. Mam nadzieję, że to wystarczy, by nie dostać mandatu.

Podobne jak w Polsce obostrzenia od tygodni obowiązują we Włoszech. Tamtejsi obywatele nie mają jednak takich rozterek jak nasi. Na stronach internetowych rządu znajdują się specjalne formularze, które należy sobie wydrukować i wypełnić przed każdym wyjściem z domu. Włosi wpisują tam swoje dane z adresem i numerem telefonu oraz konkretny cel wyjścia łącznie z adresem sklepu czy firmy, do których się udają. Jeśli nie posiadają drukarki, czystymi formularzami dysponują patrole policji. Taki druk okazywany jest przy każdej kontroli mundurowych.

Od kilku dni sposób przestrzegania sanitarnych rygorów kontrolują w Toruniu i okolicach patrole mieszane. To policjanci wspierani przez straż miejską, żołnierzy obrony terytorialnej i żandarmerię wojskową.

- Dodatkowymi zadaniami dla służb są kontrole dotyczące prawidłowego przemieszczania się osób i pojazdów związanych z zapobieganiem rozprzestrzeniania się pandemii. Wszystko to ma istotne znaczenie dla utrzymania bezpieczeństwa oraz porządku publicznego w związku z wprowadzeniem  dodatkowych ograniczeń – wyjaśnia Wioletta Dąbrowska, rzeczniczka toruńskiej policji.