Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Model z gliny, czyli dlaczego fotografować i dlaczego nie fotografować policjantów. Komentarz

Ryszard Warta
Ryszard Warta
Środa, 18 listopada, Plac Powstańców w Warszawie
Środa, 18 listopada, Plac Powstańców w Warszawie
W normalnych czasach taka wrzutka do sieci rzeczywiście byłaby karygodna, bo trzeba chronić tych, którzy chronią obywateli. Czasy mamy jednak nienormalne i - załóżmy, że zarzuty wobec policjanta są prawdziwe - sytuacja się odwraca i teleskopowy pałkarz nie może być pod ochroną, bo nie pilnuje prawa, tylko je łamie.

Nie wiem, jak to naprawdę z tymi widelcami było, czego uczyliśmy Francuzów, a czego nauczyliśmy się od nich. Na pewno łączy nas wiele, dzieli też niemało, a zdarza się, że w krajach po obu stronach Niemiec równocześnie dzieją się podobne rzeczy. Teraz właśnie i u nich, i u nas toczy się dyskusja o ujawnianiu w mediach wizerunku policjantów. Gorąca, z dużymi emocjami i jeszcze większymi pytaniami.

Zobacz wideo: Jak żyło się sto lat temu w Toruniu?

Nad Loarą wzburzenie wywołał projekt ustawy „Bezpieczeństwo globalne”. Najwięcej emocji budzi art. 24, przewidujący do roku więzienia i 45 tys. euro kary za publikowanie wizerunku twarzy i innych elementów pozwalających na identyfikację policjanta czy żandarma w akcji. Według przeciwników tego pomysłu to brutalny atak na wolność prasy, gwarantowaną przez uchwalone jeszcze w roku 1881 i obowiązujące do dziś francuskie prawo prasowe. Nie chodzi tylko o wielkie idee, ale też konkretne sytuacje: gdyby przepis wszedł w życie praktycznie niemożliwe byłoby np. relacjonowanie demonstracji z udziałem sił porządku, bo nie da się w transmisji live na bieżąco pikselować twarzy policjantów. Obrońcy praw człowieka dorzucają, że także dokumentowanie przypadków brutalności policji byłoby ograniczone. Z kolei zwolennicy tego obostrzenia wskazują m.in. na zjawisko publikowania w sieci wizerunków i danych funkcjonariuszy wraz z groźbami pod ich adresem, zjawisko obecne już wcześniej, ale szczególnie nasilone od czasów gwałtownych demonstracji „żółtych kamizelek”.

W kraju nad Wisłą temat pojawił się po ujawnieniu wizerunku i nazwiska policjanta, który podczas zeszłotygodniowej demonstracji strajku kobiet w Warszawie, po cywilnemu i bez oznaczeń, miał bić protestujących teleskopową pałką. Minister Ziobro zapowiada ściganie za takie publikacje, rozsierdzone panie zapowiadają, że będą ujawniać dane policjantów stosujących przemoc wobec protestujących.

W normalnych czasach taka wrzutka do sieci rzeczywiście byłaby karygodna, bo trzeba chronić tych, którzy chronią obywateli. Czasy mamy jednak nienormalne i - załóżmy, że zarzuty wobec policjanta są prawdziwe - sytuacja się odwraca i teleskopowy pałkarz nie może być pod ochroną, bo nie pilnuje prawa, tylko je łamie. Publikacja jego twarzy staje się tu rodzajem społecznej samoobrony wobec kogoś, kto stanowi zagrożenie. Po prostu, obrywanie pałką od podlizującego się władzy nadgorliwca nie jest obywatelskim obowiązkiem. Jeszcze nie.

Tu zdjęcia i tam zdjęcia, ale mamy z Francuzami inne dylematy do rozwiązania.

Oni muszą zastanowić się, jak chronić ludzi służb mundurowych bez naruszania uprawnień społeczeństwa, m.in. do informacji. Nasz problem jest odwrotny: jak chronić społeczeństwo, gdy to policja swych uprawnień nadużywa.

W obu przypadkach wypracowanie właściwego modelu postępowania jest diabelnie trudne, materia skomplikowana i krucha, jak nie przymierzając model z gliny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska