Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Molestowane bibliotekarki proszą, ale rektor UMK odmawia! "Nie wyrażam zgody na zmianę miejsca pracy"

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Dwie pracownice Biblioteki Uniwersyteckiej UMK w Toruniu, które padły ofiarą molestowania przez zwolnionego już współpracownika, poprosiły rektora o przeniesienie do innej jednostki uczelni. Odmówił.

Obie panie padły ofiarą molestowania ze strony Edwarda R., byłego już pracownika Biblioteki Głównej UMK w Toruniu. Przypomnijmy, że pokrzywdzonych bibliotekarek było więcej. Trzy z nich walczą teraz w sądzie pracy o odszkodowanie ze strony uczelni za to, ze nie reagowała na czas i odpowiednio zdecydowanie na skargi, narażające je na krzywdę i stres.

Polecamy

Wszystkie panie, które padły ofiarą zapędów Edwarda R., fizycznie i psychicznie to odchorowały. Jedna zdecydowała się rzucić wszystko - wyjechała do Poznania, tam zamieszkała i podjęła pracę. Być może wybrała najlepszą życiową drogę. Dwie inne bibliotekarki, które najpierw przebywały na zwolnieniach chorobowych, a obecnie korzystają z zasiłków rehabilitacyjnych (obu kończą się one we wrześniu), pozostały w Toruniu. Chcą wrócić do pracy na UMK, ale już nie w Bibliotece Głównej UMK.

W lipcu obie pani zwróciły się do prof. Andrzeja Sokali, rektora UMK w Toruniu, z prośbą o zmianę miejsca pracy na Bibliotekę Wydziałową lub inną jednostkę uczelni. "Naszą prośbę motywujemy tym, że w związku ze stresem na jaki zostałyśmy narażone w obecnym miejscu pracy oraz nieprzychylnym nastawieniem części współpracowników nie będziemy w stanie wykonywać naszych obowiązków zawodowych. Nie wyobrażamy sobie również dalszej współpracy z dyrekcją, która zlekceważyła tak poważne zgłoszenia dotyczące molestowania. Zmianę miejsca pracy zasugerowali nam również prowadzący" - napisały w prośbie bibliotekarki.

Rektor UMK kobietom przenosin odmówił i to w zdecydowanym tonie. W piśmie datowanym na 19 sierpnia br. napisał krótko: "Uprzejmie informuję, że z braku możliwości nie wyrażam zgody na zmianę miejsca pracy. Pragnę dodać stanowczo, iż nie podzielam Pani opinii dotyczącej zachowania Dyrektora Biblioteki Uniwersyteckiej UMK w Toruniu. Na jego wniosek JM Rektor skierował sprawę do organów ścigania oraz ukarał sprawcę karą upomnienia, a następnie rozwiązał z nim stosunek pracy".

To trwało kilka miesięcy...

Niestety, słowa rektora oddają tylko część prawdy. Reagowanie na skargi kobiet i ostateczne zwolnienie Edwarda R. trwało bowiem długo. Pisaliśmy już o tym na łamach przy okazji relacjonowania sprawy sądowej. Przypomnijmy.

Trzy pracownice biblioteki UMK walczą przed sądem o 150 tys. zł odszkodowania od uczelni za krzywdy, jakich doświadczyły będąc molestowanymi przez współpracownika. Dziś (10.06) Edward R. zeznawał przed sądem.

Dlaczego bibliotekarki pozwały do Sądu Pracy w Toruniu swojego pracodawcę? Najkrócej rzecz ujmując, zarzucają UMK niepodjęcie takich działań, które ochroniłyby je przed Edwardem R. Owszem, po tym, jak w grudniu 2018 roku kobiety zgłosiły sprawę pracodawcy (seksualne molestowanie przez dotyk, ale i słownie), uczelnia zajęła się sprawą. Tyle, że zdaniem pokrzywdzonych zbyt opieszale.

Powołana komisja badała temat i po miesiącu rekomendowała ówczesnemu rektorowi zwolnienie Edwarda R. z pracy. Ten wybrał inne rozwiązanie. Pracownika, który dotychczas zajmował się digitalizacją zbiorów UMK wysłał do pracy zdalnej - do domu. Tyle, że stało się to dopiero pod koniec kwietnia 2019 roku. Zatem od momentu skargi kobiet (grudzień 2018) do momentu fizycznego odejścia molestanta z pracy w bibliotece minęły cztery miesiące. Przez ten czas ofiary musiały widywać się z Edwardem R., bać się jego reakcji. W lutym 2019 roku jedna z pań została nawet słownie zaatakowana przez Edwarda R., który głośno i agresywnie zarzucał jej pomawianie. Atak zakończył się karą nagany dla mężczyzny, od której się zresztą nie odwołał.

Formalnie bibliotekarki pozwały UMK w Toruniu z tytułu dyskryminacji w zatrudnieniu, z żądaniem odszkodowania. Wszystkie trzy panie otrzymały wsparcie od organizacji kobiecych i równościowych, m.in. od Centrum Praw Kobiet w Gdańsku oraz Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Badanie tej sprawy przez prokuraturę skończyło się odmową wszczęcia śledztwa, bo molestowania w sensie karnym tutaj się nie dopatrzono.

Do sprawy będziemy wracali.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska