Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Monika Dymska. Torunianka, harcerka, konspiratorka.[ALBUM RODZINNY]

Paweł Rzoska
Plaża w Jastarni, upalny sierpień 1939 roku. To ostatnie pogodne wakacje w życiu Moniki Dymskiej (w środku na dole)- na zdjęciu wraz ze szkolnymi koleżankami.
Plaża w Jastarni, upalny sierpień 1939 roku. To ostatnie pogodne wakacje w życiu Moniki Dymskiej (w środku na dole)- na zdjęciu wraz ze szkolnymi koleżankami. Nadesłana
Monika Dymska spędzając w 1939 roku swoje wakacje nad morzem w Jastarni, nie spodziewała, że będą to ostatnie pogodne tygodnie w jej życiu.

Wakacyjne zdjęcia zostały zrobione na plaży w Jastarni w sierpniu 1939 roku. Na jednym z nich uśmiechnięta i pięknie opalona brunetka to Monika Dymska wraz ze swoją szkolną koleżanką Dobromirą Jaugsch, córką toruńskiego przedsiębiorcy, właściciela rzeźni. Dobromira w 1942 roku zostanie skazana przez sąd niemiecki na 3,5 roku więzienia za pomoc jeńcom wojennym.

Nauczycielka i harcerka

Monika Dymska urodziła się w Toruniu w 1918 roku. Była nauczycielką i harcerką, wychowanką 2. Drużyny Toruńskiej im. Dąbrówki, a następnie szefem hufca Przysposobienia Wojskowego Kobiet. Zdała maturę w Państwowym Gimnazjum Żeńskim, ukończyła wydział matematyczny państwowego pedagogium i otrzymała dyplom nauczycielki.

W 1939 roku uczyła pisania i podstaw matematyki poborowych analfabetów. Ojciec Moniki Jan był zawodowym wojskowym, starszym sierżantem. Mama Weronika zajmowała się domem i wychowywaniem czwórki dzieci: Ireny, Elżbiety, Moniki i Mieczysława.

Nika, taki konspiracyjny pseudonim miała Monika, w ostatnie wakacje 1939 roku, zanim pojechała na plażę do Jastarni, przebywała na terenie Wolnego Miasta Gdańska. Wygłaszała w tamtejszych polskich szkołach referaty o Polsce i w ten sposób podtrzymywała na duchu młodzież, która coraz brutalniej była szykanowana przez władze hitlerowskie, bita i obrzucana kamieniami przez bojówki faszystowskie.

Czytaj także: Z wędką na węgorze i szczupaki [ALBUM RODZINNY]

Kiedy wybuchła wojna, Monika zdobywała materiały wywiadowcze, np. plany składów amunicyjnych na całym Pomorzu, a potem także organizowała pracę grup wywiadowców. W czerwcowe i lipcowe niedziele 1942 r. urządzała częste wypady do Chojnic, Tucholi, Grudziądza, Kwidzyna i Malborka. Wykonywała zlecenia w ramach organizacji „Stragan” Komendy Głównej AK. Skalę tych działań może obrazować fakt, że materiały wywiadowcze Moniki przewoził samolotem do Warszawy zwerbowany przez nią... oficer łącznikowy Luftwaffe.

Monika Dymska. Torunianka, harcerka, konspiratorka.[ALBUM RODZINNY]

W domu rodzinnym Moniki znajdował się punkt kontaktowy łączników organizacji oraz archiwum, na szczęście zniszczone przez rodziców, kiedy aresztowana Monika nie wróciła na noc.

Wkrótce aresztowano całą rodzinę Dymskich. Ojciec nie przeżył obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen, matka cudem ocalała w Ravensbrück od komory gazowej.

Torturowana przez Gestapo

Wpadka Moniki była wynikiem rozpracowania przez Niemców organizacji „Stragan”, w wyniku zdrady jej czołowego działacza Ludwika Kalksteina-Stolińskiego, który załamał się w śledztwie i stał się konfidentem Gestapo.

Gestapowcy, mimo stosowanych tortur, nie wydobyli z Moniki nic, co mogłoby obciążyć innych. Uratowała życie nie tylko rodziców, ale także Franciszka Naumanna - lekarza z Torunia oskarżonego o kontakty ze „Straganem”. Niestety, dowody w jej sprawie były tak mocne, że sama nie mogła się wybronić (znaleziono m.in. wiadomości, jakie Monika umieściła w skrytce kontaktowej zlokalizowanej pod słynnym toruńskim „grzybem”). Przeszła gehennę przesłuchań przez hitlerowskie władze śledcze i została osadzona w berlińskim wiezieniu Moabit.

Skazana na karę śmierci

Wiosną 1943 roku Monika została skazana przez sąd wojenny III Rzeszy na karę śmierci za - jak napisano w uzasadnieniu wyroku - szpiegostwo, sprzyjanie wrogowi i przygotowywanie zdrady narodu niemieckiego.

Monika Dymska listownie pożegnała się ze swoimi rodzicami i rodzeństwem.

Monika Dymska. Torunianka, harcerka, konspiratorka.[ALBUM RODZINNY]

Rankiem 25 czerwca 1943 przeniesiono ją do więzienia na Plötzensee, gdzie działała gilotyna. Stąd Monika pisze swój ostatni list do rodzeństwa w Toruniu:

„_Najdroższa moja Irenko, Mietusiu i Elutko! Muszę Wam jeszcze kilka słów po raz ostatni napisać. Za kilka godzin zakończę swe życie. Dziś o 7 godzinie wieczorem, przy śpiewie słowików, czy to nie przyjemnie? Nie martwcie się, proszę. Dużo miałam nadziei na ułaskawienie, ale przed chwilą oznajmiono mi, że wyrok mój został zatwierdzony. Myślę tylko z przykrością o bólu, który Wam ten ostatni mój list sprawi, bądźcie jednak dzielni, nie załamujcie się Najdrożsi, proszę Was i błagam dzisiaj, zaopiekujcie się Rodzicami, róbcie wszystko, aby naprawić to nieszczęście, w które ja Was wtrąciłam, starajcie się o ich zwolnienie. Iruchno! Bądź dzielną nadal, pamiętaj o Mieciu i Rodzicach. Całuję Was wszystkich, o Was myślę w ostatnich tych godzinach - Wasza Was gorąco kochająca Nika_”.

Wyrok został wykonany przez ścięcie w więzieniu Plötzensee. Pośmiertnie Monika Dymska została uhonorowana przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

Ostatni z rodzeństwa

Mieczysław Dymski, brat Moniki, odszedł jako ostatni z jej rodzeństwa. Był moim kochanym teściem, a zawodowo nestorem wśród toruńskich lekarzy radiologów (m.in. przez wiele lat w przychodni w Elanie). Mając 82 lata przeszedł na emeryturę, zmarł trzy lata później, w styczniu 2014 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska