Mord przy Czarlińskiego. "Odśnieżaj, ku...wo, bo cię zasypie!"
Mord przy Czarlińskiego. "Odśnieżaj, ku...wo, bo cię zasypie!"
W trakcie wcześniejszych rozpraw procesu na jaw wyszło, co skłoniło Arkadiusza K. do zbrodni. W śledztwie sam przyznał, że postanowił Tatianie "zrobić przesłuchanie". Był przekonany, że chciała go rozdzielić z narzeczoną - Magdaleną B. I że to ona wzywała na policjantów, gdy awanturował się i był agresywny wobec partnerki. Co zeznali dziś w sądzie funkcjonariusze, którzy interweniowali przy ul. Czarlińskiego tuż przed zbrodnią?
Polecamy: Toruń nocą z drona. Takich zdjęć jeszcze nie widziałeś!
- Młoda kobieta (narzeczona Arkadiusza K.-red.) została w kłótni poszarpana i uderzona kilkukrotnie w twarz przez partnera. (...) Płakała, była roztrzęsiona. "Wpadł w szał. Zaczął mnie szarpać" - relacjonował pierwszy policjant. Z jego zeznania wynika, że to właśnie skrzywdzona narzeczona zadzwoniła na policję, a nie Tatiana W. Funkcjonariusze nie zastali na miejscu Arkadiusza K., bo przed ich przyjazdem odjechał z ul. Czarlińskiego na rowerze.
Warto przeczytać: Daniel "Magical" nie chce iść do więzienia. Jak ma pomysł?