Morfologia trudno dostępna dla pacjenta [NASZE ZDROWIE]

[break]
- Sporo schudłam i będąc w przychodni poprosiłam swojego lekarza o skierowanie na morfologię krwi. Uważam, że warto robić takie badanie raz w roku. A lekarz zapytał, czy jestem chora i czy podejrzewam u siebie białaczkę. Musiałam skłamać, żeby w końcu wypisał skierowanie - denerwuje się 30-letnia Ewelina z toruńskich Wrzosów.

Niechętnie albo wcale

Ostatnio lekarze podstawowej opieki zdrowotnej wypisują mniej skierowań na badania diagnostyczne.

- Dociera do nas dużo skarg, że lekarze odmawiają wypisania skierowania, gdy pacjent prosi, że od dwóch lat nie miał robionej morfologii- zaznacza Hanna Krzyżanowska z sekcji skarg i wniosków kujawsko-pomorskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. - Decyzja zawsze należy do lekarza. Nikt nie zmusi go, by wystawił skierowanie. Jeśli jednak pacjent zgłasza jakąś dolegliwość, powinno to być odnotowane w karcie. Skoro lekarz odmawia wystawienia skierowania na badanie, też powinien to zaznaczyć i uzasadnić. Kiedyś w podstawowej opiece zdrowotnej 10 proc. wynagrodzeń przeznaczanych była obowiązkowo na profilaktykę. Teraz czegoś takiego nie ma i wszystko zależy od woli lekarza.

Zawsze lekarz decyduje

Koszt badań jest pokrywany ze stawki kapitacyjnej, czyli z puli pieniędzy przeznaczonej przez NFZ na każdego pacjenta zapisanego u lekarza na tzw. liście pozytywnej. Niektórzy lekarze nastawieni na zarobek mogą ograniczać zlecanie badań, bo przecież za nie trzeba płacić.

Do końca marca było tak, że jeśli lekarz podstawowej opieki zdrowotnej przekroczył limit badań na danego pacjenta, stawka kapitacyjna na niego wzrastała o parę złotych.

Lekarze Porozumienia Zielonogórskiego wywalczyli, że niezależnie od ilości zrobionych badań, stawka kapitacyjna jest taka sama i wynosi 144 złote na pacjenta w ciągu roku.

- To może działać wbrew interesom pacjenta - mówi Bożena Mleczek-Dąbrowska, dyrektor Miejskiej Przychodni Specjalistycznej w Toruniu. - Akurat w takiej przychodni jak nasza, gdzie jest dużo poradni, mamy własne laboratorium, lekarze zlecają bardzo dużo badań. Zawsze lekarz decyduje, czy badanie jest potrzebne. Liczba zdjęć rentgenowskich utrzymuje się na dotychczasowym poziomie. Porównałam faktury przychodni, które mają z nami podpisane umowy na badania. Do tej pory zlecały ich bardzo dużo. Po 1 kwietnia, jak na razie nic się nie zmienia. Jest podobna liczba - zaznacza dyrektor MPS.

Czy rośnie zainteresowanie badaniami robionymi prywatnie na własny koszt pacjenta?

- U nas zwiększa się liczba takich badań, gdy akurat stają się modne, np. na boreliozę albo autoimmunologiczne, czyli badanie odporności - tłumaczy dyrektor MPS. - Pacjenci nawet nie proszą o skierowanie na nie swoich lekarzy. Od razu przychodzą na własną rękę.

Bez uzasadnienia

Najpopularniejsze badania zlecane przez lekarzy, to m.in. rtg, morfologia, analiza moczu, poziom cholesterolu, usg.

- Po zniesieniu zróżnicowania finansowania, nie ma kontroli, kto, komu, jakie i ile badań zleca. Teraz wszystko jest w rękach lekarza. Trzeba mu zaufać - podkreśla Krystyna Kurkowska, szefowa administracji w Wojewódzkim Ośrodku Medycyny Pracy w Toruniu.- Niezadowolony pacjent może jedynie zmienić lekarza. Z drugiej strony bywa też, że pacjent wręcz żąda skierowania. Ma podwyższony cholesterol, zaleconą dietę, a chce co miesiąc robić badanie. Bez uzasadnienia. Nierzadko też pacjenci nie odbierają wyników.