Płetwonurkowie poszukiwali zaginionej w nieczynnym kamieniołomie w Piechcinie ponad dobę.
- Ściągnęliśmy brygady z innych komend, aby mieć do dyspozycji sonar. Najpierw za pomocą tego urządzenia sprawdziliśmy, gdzie może się znajdować ciało. Wskazania sonaru były precyzyjne. Pod wodę zszedł nurek i wydobył ciało - mówi Marek Krygier, rzecznik prasowy żnińskiej straży pożarnej. - Na pewno trudnością było to, że ciało znajdowało się na głębokości ponad dwudziestu metrów. Nurek w takiej sytuacji musi zachować specjalne procedury.
Przyczynę śmierci określi sekcja zwłok w Zakładzie Medycyny Sądowej w Bydgoszczy. Zabezpieczono sprzęt do nurkowania, w jaki była wyposażona ofiara wypadku.
<!** reklama>Kobieta była mieszkanką Bydgoszczy. Miała 28 lat. Do zalanego kamieniołomu w Piechcinie przyjechała - jak większość osób odwiedzających to miejsce - aby nurkować. Miała doświadczenie w tym sporcie i ukończone specjalistyczne kursy. Pod wodą widoczność jest bardzo dobra. Bajecznie wyglądają wapienne skały. Jest tylko jeden podstawowy warunek nurkowania - pod wodę nie można schodzić samemu. - Mówiliśmy jej, że nie powinna nurkować sama, ale ona uparła się, aby zejść pod wodę w pojedynkę i zrobiła to - mówi Maciej Jurek z firmy Sea Explorers.
Jak uważają świadkowie, przyczyną śmierci kobiety był prawdopodobnie nadmierny balast. Nie zadziałał system wypornościowy, który zamontowany był w skafandrze. - Był to nieszczęśliwy wypadek. Kiedy wyciągnęliśmy sprzęt na brzeg, zauważyłem, że wężyk systemu wypornościowego był wypięty. Nie miała możliwości wydostać się spod wody. Balast ciągnął ją w dół. Wężyk ten znajduje się z przodu skafandra, a jego podpięcie trwa sekundę - dodaje Maciej Jurek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?