Można pozwać tylko na drodze cywilnej

Potwierdziły się nasze przypuszczenia. Drugie śledztwo w sprawie nieprawidłowości podczas remontu toruńskiego stadionu miejskiego zostało umorzone.

<!** reklama right>Prace przy ulicy Bema rozpoczęły się pod koniec lat 90. ubiegłego wieku. Remont tak naprawdę jeszcze się nie zakończył, a i tak wydano dwa razy więcej pieniędzy niż planowano. Nie spełniono również wszystkich zapowiedzi. Nie ma m.in. zadaszonych trybun na całym obiekcie, oświetlenia pozwalającego na transmisje telewizyjne.

Gdy remont zaczął kosztować coraz więcej, toruński magistrat zarządził kontrolę. Po zapoznaniu się z jej wynikami, prezydent Torunia Michał Zaleski stwierdził, że brakuje niektórych dokumentów. Ponadto uznał, że w czasie inwestycji do doszło do organizacyjnego bałaganu.

Władze Torunia zdecydowały, aby nieprawidłowości, do których doszło podczas modernizacji stadionu, zbadała prokuratura. Śledczy prowadzili postępowanie pod kątem ewentualnego przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych. Prokuratura nikomu nie postawiła zarzutów i postępowanie umorzyła, ponieważ – jej zdaniem – nie znaleziono dowodów świadczących o złamaniu prawa.

Z taką decyzją nie zgodził się prezydent Zaleski. Złożył zażalenie. Toruński Sąd Rejonowy uwzględnił je i nakazał prokuraturze wznowienie śledztwa.

Również to drugie postępowanie zostało umorzone.

– Z powodu braku znamion czynu zabronionego – mówi Ewa Janczur z Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum-Zachód. – Sprawę badali również biegli i oni również nie dopatrzyli się świadomego i celowego działania mogącego być złamaniem prawa przez funkcjonariuszy publicznych.

Zdaniem prokuratury, jeżeli władze Torunia są niezadowolone z przeprowadzenia modernizacji przez wykonawcę, mogą go pozwać do sądu na drodze cywilnej. Według śledczych, bałagan przy modernizacji stadionu spowodowali również ówcześni radni, którzy przeznaczyli na kompleksową modernizację stadionu zbyt małe środki finansowe.

Decyzja cały czas nie jest prawomocna i władze Torunia mogą się od niej odwołać.