Mroczna strona starówki w Toruniu. "Imprezowicze nie dają nam żyć!" - skarżą się mieszkańcy
Problemem starym jak świat są też dla mieszkańców starówki hałaśliwi lub agresywni goście pubów i klubów. Pani Aneta mieszka blisko jednego z takich popularnych lokali. - Naprawdę, rozumiem, że to jest starówka, weekend, miasto turystyczne... Sama przecież lubię gdzieś wyjść się rozerwać - mówi młoda matka. - Ale są jakieś granice! Jeśli lokal formalnie zamykany jest o godzinie 2.00, to od tego momentu człowiek ma prawo oczekiwać spokoju. A tak u nas nie jest. A przecież mamy dzieci, rano wstajemy do pracy...
Czytaj też:
Alternatywy 4 na PCK w Toruniu
Strzelanina na Bydgoskim Przedmieściu
Mamy unikalne zdjęcia Torunia z 1989 roku
Kobieta skarży się także w imieniu innych sąsiadów. Relacjonuje, jak przez całą noc aż do rana do oficjalnie nieczynnego już lokalu przychodzą grupy imprezowiczów. Barmanka lub barman im otwierają i zabawa trwa do rana. Na dodatek na widoku, bo lokal ma patio. - Piją, wciągają "kreski", hałasują, nie panują nad fizjologią - wylicza pani Aneta.
zdjęcie ilustracyjne