Mimo silnych mrozów, nie wszyscy bezdomni z Grudziądza szukają ciepłego schronienia. Nad tymi, którzy wolą żyć w szałasach i namiotach, codziennie czuwa straż miejska.
Nie ma przepełnienia, ale prowadzone przez Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta schronisko dla bezdomnych i noclegownia są w ostatnich dniach prawie pełne. Z powodu mrozów część bezdomnych nawet na chwilę nie opuszcza schronienia. Minus 13 stopni w dzień, to za zimno, by szukać złomu czy zbierać puszki po śmietnikach.
- Wyjątkowo, podczas mrozów, osoby, które do nas przychodzą mogą liczyć na trzy posiłki, czyli są tak traktowane jak stali mieszkańcy - mówi Mieczysław Wacławski, kierownik schroniska przy ul. Parkowej. - W schronisku mamy 120 miejsc, a wolne są tylko dwa, natomiast w noclegowni codziennie śpi około 25 osób.
Do naszej redakcji dotarły jednak głosy, że w schronisku jest zimno, a towarzystwo oszczędza na ogrzewaniu i na prądzie, bo świetlica jest otwierana dopiero o godzinie 16.
<!** reklama>- W sobotę była kąpiel, a potem marzliśmy w pokojach - mówi Andrzej, stały mieszkaniec schroniska. - Kaloryfery są dwa razy dziennie wyłączane, ale każdy boi się odezwać do wychowawcy.
Kierownik stanowczo odrzuca zarzuty.
- Mają sobie szukać pracy, załatwiać swoje sprawy, a nie oglądać telewizję, która zawsze była dostępna tylko po południu. Co do ogrzewania, to mamy je wspólne z Urzędem Pracy, po sąsiedzku, ale oni chcieliby mieć ciepło jak w domu. Niestety, tak tu nie jest - mówi kierownik. - Ponadto mamy od tej zimy dodatkowe pomieszczenie, zwane ogrzewalnią. Każdy z ulicy może wejść i ogrzać się.
W tym roku jest bezdomnych mniej niż w latach ubiegłych. Jak wynika z danych straży miejskiej w 2011 roku zmarło w różnych okolicznościach 9 osób stale korzystających z pomocy. Niektórzy trafili za kratki. Po wielu latach opustoszał prowizoryczny dom z desek i kołder na Rządzu, w którym mieszkali mężczyźni z psem. Pojedyncze osoby, mimo mrozów, mieszkają wciąż w ruinie willi na ul. Tysiąclecia, na ul. Miłoleśnej i na Łyskowskiego. Stanowczo nie chcą pomocy bezdomni, którzy siedzą w namiocie w lesie przy ul. Nad Torem. Mimo to straż miejska codziennie objeżdża wszystkie miejsca, w których mieszkają bezdomnych.
- Apelujemy do mieszkańców, by nie wyrzucali z klatek schodowych bezdomnych. Najlepiej w takiej sytuacji zadzwonić do nas - mówi Henryk Januszewski, zastępca komendanta straży miejskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?