Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Murakami „Pierwsza osoba liczby pojedynczej”: święty Graal w twórczości pisarza czy odcinanie kuponów od sławy?

Tomasz Wersocki
Tomasz Wersocki
Na rynku wydawniczym, nakładem Warszawskiego Wydawnictwa Literackiego „Muza”, ukazał się zbiór opowiadań japońskiego pisarza Harukiego Murakamiego. Opowiadania zatytułowano zbiorczo „Pierwsza osoba liczby pojedynczej”. Czy tym razem: „humor przeplata się ze smutkiem, a realność z nierealnością” - jak zapowiedziano na okładce?

Najnowsza książka Murakamiego nosi znamiona bezczelnej odtwórczości. Pisarz nie stworzył literackiej magii, którą mogliśmy odczuwać przy okazji powieści „Norwegian wood” czy też w zbiorze opowiadaniach zatytułowanym „Wszystkie boże dzieci tańczą” .

Potencjał Murakamiego: czy nadal istnieje?

Zbiór ośmiu najnowszych opowiadań japońskiego twórcy to nasycone niezwykłą wrażliwością, lecz symultanicznie wtórne nowelki, z których tak naprawdę niewiele zapamiętamy. Momentami autor jednak powraca do swej dawnej formy literackiej: można to odczuć wyraźnie przy okazji opowiadania pt. „Wyznanie małpy z Shinagawy”. W tej niezbyt długiej opowiastce nie brak morałów ani dawnego zacięcia literackiego, które zapewne jeszcze drzemie w potencjale Murakamiego.

Najważniejsze jednak zdaje się być spojrzenie japońskiej literata na naturę ludzką i zachowania społeczne. Autor po raz kolejny udowodnił, że pod tym względem jest nietuzinkowy. Jednak czy zbiór opowiadań – patrząc holistycznie – daje czytelnikowi wrażenie wyjątkowości? Śmiałbym wątpić.

Murakami „Pierwsza osoba liczby pojedynczej”: święty Graal w twórczości pisarza czy odcinanie kuponów od sławy?

Nierówna walka

Pisarz zdążył przyzwyczaić mnie, że w snutych opowieściach nie kończy wątków: przez co z jednej strony - otwiera przed czytelnikiem możliwość interpretacji, a jednocześnie pozostawia niedopowiedzenia, których jest po prostu zbyt wiele. Jednocześnie warto nadmienić, że w najnowszych opowiadaniach Murakamiego – próżno szukać momentami wyczucia frazy, metafory czy tempa. Tekst staje się przeszkodą, fraza wykańcza, a tempo przypomina walkę o każde kolejne zdanie i stronę w książce.

Większość z opowiadań posiada dość specyficzną konwencję – do czego Murakami zdążył już przyzwyczaić swoich czytelników. Według mnie jest ona - przemyślana, ale niezwykle toporna. Przebrnięcie przez niektóre ze snutych powieści autora nie sprawiało mi przyjemności obcowania z „najwybitniejszym i najbardziej znanym na świecie pisarzem japońskim”.

Konkludując – Murakami ukazał po raz kolejny swój warsztat literacki, lecz bez zbędnych ceregieli, funduje czytelnikom książkę – mało wysublimowaną oraz pisaną szarym językiem. Najnowsze dzieło Murakamiego to jedno z tych wydań, które dla jednych – okaże się być świętym Graalem w twórczości pisarza, a dla innych z kolei odtwórczym odcinaniem kuponów od sławy. Po której ze stron staniemy zależy tylko od nas.

Tomasz Wersocki
Obserwuj autora artykułu na Twitterze

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska