Na dobrowolnym ubezpieczeniu od następstw nieszczęśliwych wypadków rodzice raczej nie oszczędzają

- U nas składka wynosi 36 zł, a termin wpłat staramy się odwlec maksymalnie, do połowy października - mówi Katarzyna Majkowska z III LO w Toruniu. - Firmę wybrała rada rodziców, bo ta zaproponowała przekazanie swojej prowizji na rzecz szkoły.

W SP 18 na Skarpie składka ubezpieczeniowa na polisę o wartości 8 tys. zł wynosi 34 zł. W SP 35 na Bielawach to kwota 46 zł, a w SP 10 przy ul. Bażyńskich rodzice płacą 28 zł. Natomiast w Przedszkolu Miejskim nr 15 dzieci są ubezpieczone na kwotę 10 tys. zł, a ich rodzice płacą za to 21 zł.

Roman Wojda, dyrektor Zespołu Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich w Toruniu stara się, by wszyscy jego uczniowie zostali objęci ubezpieczeniem. Umowy z ubezpieczycielami są tak konstruowane, aby polisy miała też młodzież z rodzin z problemami finansowymi. W tym roku składka wynosi 30 złotych.

- Spora część edukacji w naszej szkole to zajęcia praktyczne w warsztatach. Zdarzyć się może oczywiście wszystko, ale od lat nie mieliśmy żadnego poważniejszego wypadku - mówi „Nowościom” dyrektor Wojda. - Myślę, że mamy i trochę szczęścia, i bardzo przestrzegamy procedur związanych z BHP. Pilnujemy obuwia, w którym uczniowie przychodzą na praktyki, oraz czystości posadzek, by nikt nie miał szansy się poślizgnąć.

Ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków zawierane są zwykle na rok: od września do września. Obejmują takie zdarzenia, jak na przykład: złamania, zwichnięcia, wypadki komunikacyjne, etc. Niektóre mają też opcję refundacji za każdy dzień pobyt u w szpitalu.

Odszkodowania określane są na podstawie tzw. uszczerbku na zdrowiu, który wylicza się najczęściej w procentach. Jeśli więc polisa opiewa na 10 tys. zł, a ubezpieczyciel złamaną rękę określa w swych tabelach na 2 proc. uszczerbku na zdrowiu, to poszkodowany dostanie rekompensatę w wysokości 200 złotych.