Setkom polskich turystów muszą pomóc MSZ i ambasady. Wysłani na wczasy przez Open Travel Group, które wczoraj ogłosiło plajtę, tkwią w hotelach i nie wiedzą, jak wrócą.
<!** Image 2 align=right alt="Image 34296" sub="Wczoraj biuro podróży było już zamknięte. Klienci spod drzwi odchodzili z kwitkiem.">Sprawa jest już w prokuraturze.
- To ogromny przekręt i świństwo! Zgłosili się do nas klienci, którym jeszcze w środę przed południem Open Travel Group sprzedało w Toruniu wczasy zagraniczne za prawie 5 tysięcy złotych. A po południu, dokładnie o 17.15, firma zgłosiła nam faksem upadłość - ujawnia pracownik wyższego szczebla Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu. - Oszukiwali ludzi do ostatniej chwili.
Aresztowani w hotelach
O dramatycznej sytuacji blisko tysiąca polskich turystów, wypoczywających na plażach trzech kontynentów, „Nowości” poinformowały jako pierwsze, już wczoraj. Po naszej publikacji temat podjęły ogólnopolskie media. Dramatyzmu sytuacji dodaje fakt, że niedawno klienci OTG w Grecji zostali dosłownie zaaresztowani w hotelach, za które firma nie zapłaciła. Wrócić do Polski udało im się tylko dzięki interwencji policji.
Wczoraj rano Open Travel Group, toruńskie biuro podróży, będące kontynuacją PES Travel (siedziba od lat przy ul. Żeglarskiej), oficjalnie ogłosiło upadłość. Paweł Przewoźnik, prezes spółki (a wcześniej wieloletni zarządzający) zjawił się rano u marszałka Waldemara Achramowicza z wnioskiem o uruchomienie funduszu gwarancyjnego. Opiewa on na 4 mln zł i, zgodnie z ustawą, w pierwszej kolejności sfinansować z niego trzeba powrót do kraju turystów.
Jest ich prawie tysiąc. Wypoczywają na Dominikanie, Rodos, w Grecji, Hiszpanii, Tunezji. - Okazało się, że część ma nieopłacone hotele i nie będzie mogła ich opuścić. Natychmiast poprosiliśmy o pomoc polskie ambasady i konsulaty w tych krajach - relacjonuje marszałek Achramowicz. - To jest walka z czasem. Turnusy kończą się w sobotę. Zostało nam jeszcze kilkadziesiąt godzin.
Tysiące uwierzyło
Ustawowo to Urząd Marszałkowski czuwa nad działalnością biur podróży. Po skargach klientów OTG, urzędnicy przeprowadzili kontrolę przy ul. Żeglarskiej. Odmówiono im udostępnienia dokumentów. W poniedziałek więc sprawa trafiła do prokuratury. Podejrzenie: działanie na szkodę klientów. Zgodnie z ustawą też UM uruchamiał polisę ubezpieczeniową, której wykupienie przez OTG było warunkiem wpisania do urzędowego rejestru.
<!** reklama left> Wczoraj rano o godz. 5.00 i 8.00 wylecieć miało w świat dokładnie 500 turystów OTG. - Wszystkich uprzedziliśmy o odwołaniu rejsów - twierdzi Paweł Przewoźnik, szef biura. Tymczasem rano na Okęciu kłębiły się dziesiątki ludzi z bagażami. Zarejestrowała to TVN. Niektórzy nie kryli wściekłości na wieść, że nie tylko nie polecą, ale i nie wiadomo, kiedy dostaną zwrot wpłaconych pieniędzy. Ich roszczenia finansowe ubezpieczyciel będzie pokrywał bowiem w drugim rzędzie.
Oferta OTG była wyjątkowo tania. Na tydzień na Dominikanę firma wysyłała już za 799 zł. Na miejscu okazywało się, ze 3-gwiazdkowy hotel to nora, na dodatek nieopłacona. Prezes Przewoźnik przez kilka lat zarządzał biurem podróży PES Travel. Tu także miał problemy. Np. przez rok nie opłacał swojemu personelowi ZUS-u, ukrywając ten fakt. Sprawa powędrowała do sądu.

Strefa Biznesu: Wypalenie zawodowe coraz większym problemem w Polsce
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?