57-letnia kobieta z Grudziądza, została zagryziona przez psy, które hodowała. Co zrobić jednak, gdy psy znajdują się „pod opieką” amatorów, a my boimy się o własne bezpieczeństwo?
Jeżeli nasz sąsiad nie jest zawodowym hodowcą, a posiada dużą liczbę czworonogów, to możemy czuć się niepewnie.
<!** reklama>Okazuje się, że wygląd psa, który wzbudza nasz niepokój, na przykład tocząca się z pyska piana, nie jest wystarczającym powodem, by wzbudzić zainteresowanie służb weterynaryjnych. Odpowiedzialnych za bezpieczeństwo także nie.
- Reagujemy, gdy występuje podejrzenie wścieklizny. Obłędu byśmy dostali, badając każdy taki sygnał - mówi Dorota Stankiewicz, powiatowa lekarz weterynarii w Toruniu.
Okazuje się, że najpierw musimy zostać pogryzieni, a dopiero wtedy doczekamy się reakcji ze strony służb weterynaryjnych. Reagują także, gdy jedno zwierze pogryzie drugie, bądź padnie w niewyjaśnionych okolicznościach. Natomiast jeżeli mamy obawy o nasze bezpieczeństwo lub psy zakłócają nam spokój, pozostaje zgłosić sprawę policji lub straży miejskiej. - Staramy się unikać takich interwencji, bo jeśli nie doszło do pogryzienia albo psy nie wyją, kiedy przychodzimy, to nic nie możemy zrobić. A ludzie mają pretensje, że nie działamy - mówi nam anonimowo jeden z toruńskich policjantów.
Hodowcy, z którymi rozmawialiśmy o zagryzieniu kobiety w Grudziądzu, mówili, że trudno zapanować nad jedenastoma psami i zapewnić im odpowiednią opiekę.
- Jeden duży pies w bloku to o jednego za dużo. Jeżeli mamy domek, posiadanie dwóch to maksimum - uważa Fabian Grynda z Grudziądza posiadacz psa rasy golden retriever.
W jego ocenie pies, który rzuca się na swojego właściciela, musi mieć coś nie tak z psychiką. Jest też zdziwiony, że inne również zaatakowały. Zastrzega się jednak, że nie zna okoliczności sprawy.
- Można mieć jednego i źle go ułożyć. Jak ktoś ma warunki i czas, to i trzy może posiadać - mówi doktor Dorota Stankiewicz.
Jeżeli nie możemy uzyskać pomocy w zapewnieniu nam poczucia bezpieczeństwa ze strony odpowiednich służb, pozostaje kontakt z organizacjami zajmującymi się ochroną praw zwierząt, na przykład „Animals”. Możemy liczyć, że animalsi podejmą interwencję. Będą próbowały ustalić nie tylko w jakich warunkach żyją psy, ale także, czy nie są niebezpieczne dla otoczenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?