Rozmowa z Ryszardem Molewskim, długoletnim pracownikiem hotelu „Helios” w Toruniu oraz działaczem hokejowym i piłkarskim.
<!** Image 2 align=none alt="Image 174836" sub="Ryszard Molewski (z prawej) nadal aktywnie działa. Kilka dni temu gościł na uroczystości wmurowania kamienia węgielnego pod halę widowiskowo-sportową przy ulicy Bema. Na zdjęciu w towarzystwie Bogdana Rozwadowskiego, prezesa klubu hokejowego / Fot. Jacek Smarz">Co u Pana słychać?
Nadal działam zarówno w hokeju jak i w piłce nożnej. W Polskim Związku Hokeja na Lodzie jestem przewodniczącym komisji rewizyjnej, a w Kujawsko-Pomorskim Związku Piłki Nożnej pełnię funkcję członka prezydium.
Jak Pan wspomina pracę w hotelu „Helios”?
<!** reklama>Było to bardzo ciekawe zajęcie. Tę pracę wspominam bardzo dobrze. Nie było w niej monotonii. W hotelu zawsze wiele się działo. Byłem szefem brygady, która usuwała różnego rodzaju usterki. Wyzwań było sporo, bo albo gość zatrzasnął się w pokoju i nie mógł wyjść, albo pękła rura i coś ciekło, w innym przypadku ktoś zgubił klucze. Było ciekawie. Pracowałem w „Heliosie” 18 lat i przez ten czas miałem okazję często podróżować po kraju. Oprócz spraw technicznych, odpowiadałem również za BHP w tym zakładzie.
Oferta hotelowa od tego czasu bardzo się zmieniła?
W chwili, gdy „Helios” został przejęty przez firmę francuską, do hotelu wkroczyła „nowa szkoła”. Inne są wymagania. Zachodnie firmy uważają, że hotele powinny służyć tylko do spania, a gastronomię traktują jako rzecz „przylepną”. Wychodzą z założenia, że wokół hotelu znajdują się bistra, które zapewniają gościom niewybredne posiłki. Gdy natomiast w hotelu ma się coś dziać, kwestiami pożywienia zajmuje się zewnętrzna firma cateringowa. Za moich czasów hotel kojarzył się nie tylko z noclegami, ale dobrą kuchnią, świetną gastronomią. Wyprawiano uroczyste obiady i przyjęcia. Zmiana jest więc istotna, tym bardziej, iż Francuzi przejęli najlepsze hotele.
Od kiedy Pan działa w sporcie?
Działam w sporcie nieprzerwanie od 1967 roku. To tak, jak nałogowego palacza ciągnie do papierosa, tak samo mnie ciągnie do sportu. Nie wyobrażam sobie, dopóki sił starczy, aby było inaczej. W przyszłości podejmował będę może mniej odpowiedzialne zadania czy funkcje, gdyż człowiek jest coraz mniej sprawny, niemniej jednak, bez sportu nie wyobrażam sobie życia. Kilka lat temu za działalność sportowo-społeczną otrzymałem Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. To mobilizuje i zobowiązuje do dalszego działania.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?