Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na rodzinnej ziemi pilotów D300 [ALBUM RODZINNY]

Grażyna Skowrońska
Na zdjęciu personel Dywizjonu Bombowego 300 im. Ziemi Mazowieckiej po powrocie samolotów z pierwszego bombardowania Berlina w 1940 roku. Marian Sztul stoi w drugim rzędzie, trzeci z prawej
Na zdjęciu personel Dywizjonu Bombowego 300 im. Ziemi Mazowieckiej po powrocie samolotów z pierwszego bombardowania Berlina w 1940 roku. Marian Sztul stoi w drugim rzędzie, trzeci z prawej archiwum / nadesłane
Przez dwa tygodnie śledziliśmy w Albumie wojenne losy Mariana Sztula i jego kolegi Feliksa Jezierskiego. Ich potomkowie spotkali się niedawno w Toruniu.

Rodzice Mariana Sztula przed wojną mieszkali w Toruniu, w małym domku przy skrzyżowaniu ulicy Wodociągowej z Szosą Chełmińską, tuż przy piekarni Górskich. Feliks Jezierski pochodził z Wójtówki pod Aleksandrowem Kujawskim. Poznali się i zaprzyjaźnili w Szkole dla Małoletnich Lotników, która początkowo działała w Bydgoszczy, a na niedługo przed wybuchem wojny została przeniesiona do Krosna.

Kiedy wybuchła wojna, obaj mieli po 18 lat. Feliks od pierwszego dnia wojny zaczął prowadzić pamiętnik. Obaj przedostali się do Anglii i tam zostali wcieleni do tworzącego się Dywizjonu Bombowego nr 300 im. Ziemi Mazowieckiej.

Zobacz także: I pułk, i miasto są godni tego zaszczytu [Album Rodzinny]

Podczas 26. lotu bojowego, w nocy z 10 na 11 lipca 1941 roku, samolot, którym leciał Marian Sztul, został zestrzelony przez Niemców nad terytorium Belgii. Po szczęśliwym lądowaniu na spadochronie, Marian Sztul dostał się do niemieckiej niewoli. W różnych jenieckich obozach spędził resztę wojny, aż wyzwolili go Amerykanie 2 maja 1945 r.

Tragiczny okazał się 24. lot bojowy dla jego kolegi Feliksa Jezierskiego. Zginął wraz z całą załogą nad Kanałem La Manche.

Po wojnie Marian Sztul odszukał bliskich swojego kolegi i przesłał im pozostawione przez niego przedmioty, w tym także pamiętnik. Sam osiadł w szkockim Edynburgu, założył tam rodzinę, ukończył studia wyższe. Nigdy po wojnie nie przyjechał do Polski.

W rodzinnym gronie

Marian Sztul był kuzynem mojej cioci Haliny Malczyńskiej-Baran (jej ojciec, Władysław Sztul, przed wojną był majstrem wojskowym na toruńskim lotnisku). Nawiasem mówiąc, ciocię poznałam dopiero po 40 latach i to dzięki Albumowi Rodzinnemu). Przez ciocię Halinę nawiązałam kontakt z córką Mariana Sztula - Jean Sztul Beldą.

Zobacz także: Koledzy z bombowego dywizjonu [ALBUM RODZINNY]

I tak w piątek 6 października powitaliśmy ją w Toruniu. W gronie rodzinnym odbyliśmy spacer po starówce. Tu dołączył do nas pan Tadeusz Jędrzejewski, siostrzeniec Feliksa Jezierskiego. Przyniósł ze sobą pamiętnik swojego wujka. Dopiero w tym dniu po raz pierwszy Jean zobaczyła pamiętnik, który jej Tata przekazał rodzinie Feliksa. Oglądała go z wielkim wzruszeniem i zainteresowaniem, słusznie wnioskując, że są tam informacje, o których nie ma pojęcia.

Szlakiem swoich ojców

Jean opowiedziała nam, że dzieci członków załogi samolotu zestrzelonego nad Belgią, w którym leciał Marian Sztul, odszukały się po latach. Skrzyknęli się i zorganizowali wielką podróż szlakiem swoich ojców - jako lotników, a potem jako jeńców wojennych.

Mimo że mieszkają w Kanadzie, Australii i Anglii, w roku 2008 wspólnie przebyli drogę z lotniska, z którego wystartowali ich ojcowie do ostatniego lotu, do miejscowości, nad którą zostali zestrzeleni. Uczestniczyli w uroczystym odsłonięciu pomnika z nazwiskami załogi jej Taty w Oud-Turnhout w Belgii, gdzie byli przyjmowani z wielkimi honorami. Następnie przez Berlin i Żagań, gdzie zwiedzili muzeum Stalagu Luft III, dotarli do Warszawy pod Pomnik Poległych Lotników.

Zobacz także: Z Parą Prezydencką w namiocie [ALBUM RODZINNY]

Podczas spotkania poznaliśmy losy pozostałych członków załogi bombowca zestrzelonego nad Belgią. Janowi Janickiemu udało się wydostać z płonącego samolotu i uciec z miejsca katastrofy. Potem działał w belgijskim ruchu oporu. Aresztowany, więziony w obozach, po wojnie wrócił do Polski. Jest pochowany na Powązkach. Nikodem Koziński wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Tylko los Aleksandra Suszyńskiego jest nieznany.

Jean Sztul-Belda zajmuje się genealogią swojej rodziny oraz losami potomków lotników z Dywizjonu Bombowego nr 300. Podczas rozmów przekazała nam bardzo dużo nowych informacji. Swoją wiedzę także wzbogaciła dzięki naszym wiadomościom i albumom cioci Haliny Malczyńskiej Baran.

To były wspaniałe, bogate we wspomnienia spotkania. Okazało się, że Jean jest bardzo pogodną, otwartą osobą i kopalnią wiedzy o rodzinie Sztulów oraz lotnikach z Dywizjonu 300. Dobrze mówi po polsku, ale nadal szlifuje swoją polszczyznę. Łatwo nam było znaleźć wspólny język, bo podobnie jak ja jest zakręconą badaczką losów swoich rodzin.

NowosciTorun

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska