Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na szlaku przemytników i powstańców

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Silno, budynek komory celnej na Wiśle. Miejsce potyczki z Niemcami, do której doszło 2 listopada 1919 roku. Polacy stracili w niej statek „Różycki”
Silno, budynek komory celnej na Wiśle. Miejsce potyczki z Niemcami, do której doszło 2 listopada 1919 roku. Polacy stracili w niej statek „Różycki” Szymon Spandowski
Przed Świętem Niepodległości zapraszamy na krótki spacer po dawnej granicy między zaborami. Linia dzieląca dawne zaborcze imperia nie istnieje od stu lat. W naszym regionie została niemal zapomniana, wciąż jednak jest doskonale widoczna.

[break]
W Borzykowie na Wielkopolsce został kilka lat temu otwarty dość nietypowy skansen. Zrekonstruowano tam istniejące podczas zaborów przejście graniczne. W Krakowie działa natomiast Fundacja Bezgranica, której członkowie przyglądają się śladom zaborów w obecnej Polsce. Wyniki ich badań są niezwykle ciekawe. Okazuje się, że granice zaborów wyraźnie widać nie tylko na mapie połączeń kolejowych, ale również... występowania dzików. O różnicach w rodzaju zabudowy nie ma co wspominać, bo te nadal bardzo mocno rzucają się w oczy.

Zabory - na szczęście - się skończyły, a historie związane z granicą zostały niemal zupełnie zapomniane. Niesłusznie, bo jest to przecież bardzo ważny element naszych dziejów. Przed 11 listopada kilka takich miejsc na pewno warto odwiedzić.

Nasze województwo ma pod tym względem kilka bardzo imponujących pamiątek. Najciekawszą jest niewątpliwie dworzec w Aleksandrowie Kujawskim, jeden z niewielu zachowanych carskich dworców granicznych, podobno najdłuższy tego typu budynek w Europie. W jego murach naprawdę mieszka historia. Dworzec na otwartej w 1862 roku linii kolejowej z Warszawy do Bydgoszczy był m.in. ważnym punktem przerzutowym dla powstańców styczniowych, którzy przemycali tędy broń, pieniądze i ochotników, którzy spieszyli z zaboru pruskiego, aby zasilić walczące oddziały.

W granicznej przeszłości Aleksandrów widzi swoją szansę na przyszłość. Od kilku lat odbywa się tu Festiwal Dwóch Cesarzy, który jest pamiątką po spotkaniu cara Aleksandra II i cesarza Wilhelma I. Obaj monarchowie spotkali się w Aleksandrowie we wrześniu 1879 roku. Gospodarz zatrzymał się w budynku sąsiadującej z dworcem restauracji, cesarz niemiecki nocował natomiast na dworcu. Aleksander II był niegościnny? Nic z tych rzeczy, oddał gościowi swoje apartamenty, bo dworzec w Aleksandrowie, jako stacja graniczna, posiadał apartamenty cesarskie. Pomieszczenia te zachowały się tam zresztą do dzisiaj, prowadzi do nich piękna żeliwna klatka schodowa. Można ją zobaczyć, w przyszłości zapewne odzyska swój blask, miasto przejęło bowiem od PKP budynek dworca i prowadzi tam remont.

Młyn w Nietrzebie na ziemi dobrzyńskiej, gdzie w kwietniu 1863 roku kozacy rozbili oddział powstańców, którzy przedarli się z zaboru pruskiego
Młyn w Nietrzebie na ziemi dobrzyńskiej, gdzie w kwietniu 1863 roku kozacy rozbili oddział powstańców, którzy przedarli się z zaboru pruskiego
Szymon Spandowski

W historii granicy przewijają się wątki gospodarcze, dyplomatyczne, powstańcze, w gruncie rzeczy jest ona jednak utkana z opowieści o przemytnikach. Na podstawie doniesień prasowych z tamtych czasów, oraz pisanych po obu stronach kordonu raportów, można by było napisać całą serię powieści kryminalnych.

„O działalności bandy przemytników, operujących w Aleksandrowie pogranicznym, podają warszawskie dzienniki interesujące szczegóły - donosiła prasa lwowska w 1903 roku. - Banda ta trudni się przemycaniem włościan, emigrujących do Ameryki. O ile interesa szajki idą pomyślnie i wieńczone są znacznemi zarobkami, o tyle smutne jest położenie wychodźców, wyzyskiwanych w sposób niesłychanie bezczelny. Banda ma swych agentów, rozrzuconych po całym kraju, którzy wyprawiają włościan namówionych do porzucenia kraju rodzinnego, partyami do Aleksandrowa, gdzie dopiero zaczyna się wyzysk właściwy...”.

Oprawcy pobierali od swoich ofiar 150 rubli, później straszyli ich wynikłymi w ostatniej chwili trudnościami i kazali wskakiwać do ruszających pociągów. Skoki te kończyły się często tragicznie, o ofiarach nikt już dziś nie pamięta.

Silno, budynek komory celnej na Wiśle. Miejsce potyczki z Niemcami, do której doszło 2 listopada 1919 roku. Polacy stracili w niej statek „Różycki”
Silno, budynek komory celnej na Wiśle. Miejsce potyczki z Niemcami, do której doszło 2 listopada 1919 roku. Polacy stracili w niej statek „Różycki”
Szymon Spandowski

Równie zapomnianym miejscem jest Silno, w którym znajdowała się pruska komora celna na Wiśle. Jej charakterystyczny budynek z czerwonej cegły zachował się do dziś. Podczas epidemii cholery w drugiej połowie XIX wieku, obok budynku znajdował się obóz, w którym przechodzili kwarantannę płynący Wisłą flisacy.

W naszym regionie granica przetrwała do 1920 roku, bo kiedy 11 listopada 1918 roku na terenie Kongresówki zaczęła odradzać się Polska, na północy i zachodzie nadal trzymali się Niemcy. 2 listopada 1919 roku w Silnie doszło do potyczki między niemieckim okrętem „Möwe” i należącym do polskiej Flotylli Wiślanej parowcem „Różycki”. W wyniku starcia Niemcy przejęli polską jednostkę, a jej załogę wzięli do niewoli.

Dziś jest to bardzo spokojne i zapomniane miejsce. Jak wiele innych miejsc o burzliwej przeszłości, położonych nad dawną granicą. Przed rocznicą odzyskania niepodległości, na pewno warto o nich wspomnieć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska