Na tym gruncie wyrasta zbyt wiele płotów

Spotkanie prezydenta, wiceprezydentów i urzędników magistratu dotyczyć miało Bydgoskiego Przedmieścia, ale dyskusja wykroczyła daleko poza granice osiedla.

W poniedziałek w budynku V LO, gdzie prezydent spotkał się ze mieszkańcami Bydgoskiego, o Rudelce mówiło się sporo i na ogół bardzo emocjonalnie, górka nie przysłoniła jednak innych problemów osiedla, a nawet i miasta, bo mieszkańcy pytali m.in. o przebudowę ulicy Nieszawskiej.

- Drugie rondo na ulicy Mickiewicza, to, które jeszcze nie ma nazwy, w zasadzie w ogóle nie działa - mówił Zbigniew Skuza. - Jego krawędzie są zatopione w ulicy, kierowcy jeżdżą więc ponad nim.

<!** reklama>W kolejce za rondem stanęły następne problemy komunikacyjne: sprawa budowy przejścia podziemnego pod placem Rapackiego, czy Hali Widowiskowo-Sportowej i dużej różnicy między liczbą miejsc na trybunach a liczbą miejsc na parkingach. Cóż, będzie trzeba sobie z tym jakoś radzić, podobnie jak z rondem przy Mickiewicza, którego podnieść już się nie da. Więcej szans na sukces drogowcy widzą przy pl. Rapackiego, gdzie przejście podziemne może powstać przy okazji remontu starego mostu.

Jak wszędzie padały pytania o rozwiązanie problemu psich odchodów i jak wszędzie skutecznego pomysłu na to zabrakło. Jednym z głównym tematów było też bezpieczeństwo, czy raczej jego brak, choćby w rejonie klubu Kotłownia. W rejonie lokalu pojawiły się dodatkowe patrole, gdzie indziej natomiast pojawią się kamery miejskiego monitoringu. Jedna z mieszkanek zwróciła również uwagę na to, że coraz większa część Bydgoskiego znika za płotami, co utrudnia życie mieszkańcom. Poprosiła o interwencję w tej sprawie, choć miasto jest tu akurat bezradne.

- Odpowiadamy za nasze tereny, a płoty wyrastają na ogół wokół działek, które do miasta nie należą - odpowiedział prezydent Zaleski.