Na wigilię śmierdzące ryby i ciasto z pleśnią? Fatalne wyniki kontroli żywności sprzedawanej na wagę

Ryby po ugotowaniu po prostu śmierdziały, rozpadały się i miały niejednorodną strukturę. Ciasta? "Były gumowate, zawierały strzępki pleśni, niezadeklarowane w składzie barwniki lub miały inną niż podana na opakowaniu zawartość składników odżywczych" - donoszą służby prasowe Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Bakalie? Zawierały konserwanty, które nie były podane w składzie. A słodycze sprzedawane na wagę? Często miały inną niż deklarowana zawartość cukru lub soli.

Zobacz też:

Tak fałszują żywność w Toruniu i okolicy
Mieszkanie Plus w Toruniu. Budowa bloków ma ruszyć wiosną
Ranking szpitali. Jak wypadły toruńskie lecznice?

Jak donosi UOKiK, aż 861 partii produktów (ponad 62 proc.) było niewłaściwie oznakowanych. W opisie sklepowym brakowało nazwy produktu lub wprowadzała ona w błąd. Podawano np., że sprzedawane są „kule rumowe”, choć do ich produkcji nie użyto rumu, a jedynie aromat. Albo też - „markizy cytrynowe” choć w składzie nie było cytryny, tylko aromat czy „filet z soli” zamiast „filet z limandy żółtopłetwej”. W przypadku niektórych ryb nie było pełnego handlowego oznaczenia gatunku ryby (np. „dorsz” zamiast „dorsz atlantycki”), brakowało też opisu metody produkcji, obszaru połowu lub informacje te podane niewłaściwie. Pojawiły się także przypadki stosowania w oznakowaniu ciast i ciastek określenia „domowe”, choć zawierały konserwanty, regulatory kwasowości, emulgatory i barwniki.