Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na wózku w świat

Michał Malinowski
Maciej Kamiński (z lewej) i Michał Woroch podczas swojej wyprawy
Maciej Kamiński (z lewej) i Michał Woroch podczas swojej wyprawy Archiwum
Michał Woroch i Maciej Kamiński w 2012 roku w ramach przedsięwzięcia „Wheelchair” przemierzyli w ciągu trzech miesięcy ponad 17 tysięcy kilometrów, odwiedzając 13 państw na dwóch kontynentach.

Niedawno niepełnosprawni podróżnicy wzięli udział w spotkaniu „Pasja podróżowania. Podróże bez barier”, zorganizowanym w Muzeum Podróżników im. Tony’ego Halika w Toruniu.

- W 2011 roku, kiedy byliśmy w szpitalu, zapytałem Maćka, czy nie chciałby pojechać w jakąś podróż. Podróżniczego bakcyla zaszczepili we mnie przyjaciele, ja z kolei chciałem przekazać tę pasję Maćkowi - wspomina Michał Woroch.

Do podróży przygotowali się przez osiem miesięcy. Sama wyprawa trwała około trzy i pół miesiąca. Byli zdani wyłącznie na siebie. Wspólnie przemierzyli 13 państw w Europie i Afryce, docierając do najdalej wysuniętego na zachód punktu Europy - przylądka Cabo da Roca.

- W samochodzie zamontowaliśmy windę, tak, abyśmy mogli w miarę swobodnie wchodzić i wychodzić. Hotele nie były nam potrzebne - spaliśmy w aucie albo w jego pobliżu - dodaje Michał Woroch. - Trzy tygodnie przed wyjazdem przygotowaliśmy stronę internetową i opracowaliśmy plan sponsoringowy. Zwróciliśmy się do firm zajmujących się sprzętem dla niepełnosprawnych, które, oprócz rodziny i przyjaciół, bardzo nas wsparły.

Życie codzienne podczas tak długiej wyprawy nie było łatwe. Czasami zdarzały się zupełnie nieprzewidziane sytuacje.

- Często parkowaliśmy w miejscach nie do końca dozwolonych - przyznaje Michał Woroch. - Dzięki temu mieliśmy piękne widoki. Czasami budziła nas policja, ale na szczęście obyło się bez mandatu. Bardzo dużo gotowaliśmy. Maciek po drodze też nauczył się gotować. Pokonaliśmy 17700 kilometrów, ale tylko 30 kilometrów przejechaliśmy autostradami. Nie zależało nam na czasie, tylko na powolnym zwiedzaniu miast. Jeździliśmy takimi serpentynami.

- Bywało bardzo gorąco. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że tyle problemów codziennych może nas spotkać. Choćby zrobienie śniadania. Wiązało się z tak ogromnym wysiłkiem, że nawet tych pięknych widoków czasami nie chciało nam się oglądać - wspomina Maciej Kamiński.

Jako że obaj panowie poruszają się na wózkach, samochód, którym podróżowali, został odpowiednio przystosowany. Zarówno gazem jak i hamulcem można było sterować za pomocą dłoni.

- Któregoś dnia, akurat gdy zjeżdżaliśmy z górki, to urządzenie się nam zablokowało. Na szczęście jakoś opanowaliśmy sytuację i udało się wyhamować. Zostaliśmy też okradzeni - straciliśmy analogowy aparat fotograficzny, a na kliszach mieliśmy najciekawsze zdjęcia. Ogólnie jednak było bezpiecznie
- zaznacza Michał Woroch.

Duże wrażenie zrobiły na podróżnikach Włochy - nie tylko widoki i zabytki, ale przede wszystkim gościnność miejscowej ludności. Odwiedzili między innymi plac św. Piotra w Watykanie, natomiast Neapol widzieli z okien samochodu, a to dlatego, że miasto jest położne na wzgórzach.

- Trochę czasu nam zajęło, nim zrozumieliśmy, że najpiękniejsze w podróży jest po prostu podróżowanie. Nie było istotne to, w jakim byliśmy miejscu, czy gdzie i co zjemy na kolację. We Włoszech zrozumieliśmy, że najważniejszy jest czas spędzony razem - kończy Maciej Kamiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska