- Na Wrzosach trudno już czasem oddychać! - alarmują ludzie. W imieniu mieszkańców interwencji podjął się radny miejski Bartosz Szymański (KO), składając 19 grudnia wniosek adresowany do prezydenta miasta Michała Zaleskiego. To wniosek o przeprowadzenie na Wrzosach przynajmniej kilku akcji Straży Miejskiej, o różnych godzinach, z udziałem drona i patroli. Przypomnijmy, że wartego ćwierć miliona złotych drona municypalni otrzymali w 2017 roku. Stanowi doposażenie samochodu, w którym znajduje się laboratorium chemiczne badające jakość powietrza w Toruniu.
"Otrzymują wiele sygnałów od mieszkańców Wrzosów o bardzo złej jakości powietrza. Smog o tej porze roku jest nie do zniesienia, a mieszkańcy są zdania, że miasto nic z tym nie robi mimo, iż jest to znany problem zarówno tej, jak i innych części miasta" - tak napisał do prezydenta Torunia radny Bartosz Szymański. Na oficjalną odpowiedź czeka. "Nowości" jednak znają stanowisko Straży Miejskiej w tej sprawie. Oto ono.
- Po pierwsze, o tej porze roku nie ma jeszcze smogu. Nie ma zimowej pogody, nie ma smogu - mówi Jarosław Paralusz, rzecznik SM w Toruniu. - Po drugie, osiedle Wrzosy to obok Bydgoskiego Przedmieścia (tutaj wciąż dominują kamienice z piecami) najczęściej kontrolowane przez strażników miejsce pod kątem tego, co spalane jest w paleniskach. W bieżącym roku przeprowadziliśmy w mieście ponad 1800 kontroli palenisk. Reagujemy na każde zgłoszenie torunian dotyczące spalania nielegalnych tworzyw, paliw. Tylko 14 proc. skarg okazało się zasadnych. Dlaczego? Bo nie każdy czarny, gryzący dym jest nielegalny.
Co rzecznik municypalnych ma na myśli? Strażnicy kontrolując paleniska wchodzą do domów i/lub piwnic. Sprawdzają piece i paleniska. Pobierają próbki paliw i popiołu. Dopiero wyniki badania mogą być podstawą do ukarania kogokolwiek, np. za palenie odpadami. - Często okazuje się jednak, że czarny i gryzący dym był skutkiem palnie przez właściciela domu paliwem niskiej jakości, ale dozwolonym przepisami. Wtedy upominać czy karać nie mamy prawa - tłumaczy Jarosław Paralusz.
Mirosław Bartulewicz, komendant Straży Miejskiej w Toruniu dodaje, że w mieście jest około 6 tysięcy domowych pieców opalanych paliwem stałym (węglem, groszkiem, miałem itp.). - Około 2 tysięcy mamy na Bydgoskim Przedmieściu, drugie tyle na Wrzosach własnie. Te dwa obszary są pod naszym szczególnym nadzorem - podkreśla komendant.
A jak wygląda wykorzystanie kosztownego drona, którego municypalni otrzymali w 2017 roku?
- W roku 2018 dokonali nim 72 pomiary jakości powietrza.
- Urządzenie obsługiwało dwóch specjalnie przeszkolonych strażników.
Liczby pomiarów w 2019 roku municypalni jeszcze nie podają. Tłumaczą jednak, że alarmujący sygnał pomiarowy z drona to tylko początek ich pracy. Pozwala zawęzić obszar, na którym ktoś truje, na przykład do kwartału ulic. Strażnicy sami muszą namierzyć podejrzany dom i dokonać tam kontroli paleniska.
"Nowości" wrócą do tematu, gdy prezydent Michał Zaleski odpowie radnemu Bartoszowi Szymańskiemu na jego wniosek dotyczący Wrzosów. Dodajmy, ze również w grudniu podobnej interwencji podjął się radny Piotr Lenkiewicz (KO). On czeka na odpowiedź władz miasta m.in. na pytania dotyczące skuteczności pracy drona.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?