Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minus w kasie

DARIUSZ BROŻEK
Zgromadzenie wspólników zwolniło zarząd szpitala. Uzasadnienie: straty w placówce, która zaledwie pół roku temu została sprywatyzowana.

W czerwcu Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej został sprywatyzowany. Decyzję poprzedziły uchwały rad miejskiej i powiatowej, a także trwające kilkanaście miesięcy debaty. Placówka była zadłużona, a w dodatku w Międzyrzeczu jest konkurencyjny szpital o statusie powiatowego. Fachowcy podkreślali, że w liczącym 60 tys. mieszkańców powiecie wystarczy jedna lecznica i zalecali połączenie obu placówek, na co nie godzili się lekarze. Zdecydowano się na prywatyzację.
Szpital został przekształcony w spółkę, w której 95 proc. udziałów ma gmina, pozostałe 5 proc. - pracownicy. Prezesem został dotychczasowy dyrektor Ryszard Szczepaniak. Władze samorządowe gminy i powiatu przejęły długi lecznicy, jednak po niespełna sześciu miesiącach działalności prywatna już placówka ma zaległości w wysokości ok. 300 tys. zł.

Odwołali za poglądy

- W październiku miejska rada zobowiązała nas do naprawienia tej sytuacji i dokonania zmian personalnych we władzach spółki mówi burmistrz Arkadiusz Piotrowski. - Decyzja zapadła podczas zgromadzenia udziałowców, którego byłem przewodniczącym.
Były prezes twierdzi, że padł ofiarą politycznych czystek przeprowadzonych przez lewicowe władze. Decyzji o zwolnieniu mnie i zastępcy nie można rozpatrywać w kategoriach ekonomicznych, bo szpital zaczynał wychodzić na prostą twierdzi R. Szczepaniak. Należę jednak do ZChN, co nie podobało się lewicowym władzom. Grupa radnych SLD przyparła burmistrza do muru i wymusiła na nim tę decyzję, choć nie było ku temu żadnych racjonalnych powodów.

Zwalniał i został zwolniony

Były prezes nie kryje rozgoryczenia. Przez ponad dwa lata był dyrektorem Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej, a przedtem pracował w wydziale zdrowia urzędu wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp., gdzie przygotowywał i wdrażał pilotażowy program restrukturyzacji pięciu szpitali. W latach 1990-94 był burmistrzem Skwierzyny, ale jak twierdzi najtrudniejszym okresem w jego karierze zawodowej było zarządzanie skwierzyńskim szpitalem. - Placówka była na skraju przepaści i musiałem podejmować bardzo trudne decyzje wspomina Zwolniłem 240 pracowników i doprowadziłem wraz z resztą załogi do prywatyzacji. Kiedy zaczynaliśmy wychodzić na prostą, pokazano nam drzwi.
Burmistrz nie zgadza się z tymi zarzutami: Decyzję podjęli udziałowcy, którzy nie mogli tolerować rosnącego zadłużenia. Uważam, że podjęto ją za późno.
Zdaniem burmistrza zmiany w zarządzie nie mają żadnego wpływu na funkcjonowanie szpitala. Większym zagrożeniem jest wysokość kontraktu na przyszły rok, bo los placówki zależy wyłącznie od pieniędzy - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska