Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najważniejsza jest empatia

Małgorzata Chojnicka
Rozmowa z MARIOLĄ RYBKĄ, kierownikiem przedsiębiorstwa zakład opiekuńczo-leczniczy, zastępcą dyrektora ds. lecznictwa w zakresie pielęgniarstwa oraz konsultantem wojewódzkim w dziedzinie pielęgniarstwa.

Rozmowa z MARIOLĄ RYBKĄ, kierownikiem przedsiębiorstwa zakład opiekuńczo-leczniczy, zastępcą dyrektora ds. lecznictwa w zakresie pielęgniarstwa oraz konsultantem wojewódzkim w dziedzinie pielęgniarstwa.<!** Image 2 align=none alt="Image 220780" sub="Fot. Małgorzata Chojnicka">


Kiedy podjęła Pani decyzję, że zostanie pielęgniarką?

Odkąd tylko pamiętam ciągnęło mnie do pielęgniarstwa. O pielęgniarstwie marzyła moja mama. Siostra mojej babci była pielęgniarką i ja postanowiłam pójść w jej ślady. Od wczesnego dzieciństwa miałam też bardzo silnie rozwinięty instynkt opiekuńczy. Jestem osiem lat starsza od brata i bardzo troskliwie się nim zajmowałam. Wybór liceum medycznego był więc dla mnie sprawą oczywistą. Po maturze zdawałam na medycynę i zabrakło mi zaledwie jednego punktu, aby zostać przyjętą. I tak rozpoczęłam pracę w lipnowskim szpitalu na oddziale wewnętrznym - odcinek kardiologiczny. Potem pracowałam w pogotowiu ratunkowym, na intensywnej terapii, a dalsza praca jest powiązana z zakładem opiekuńczo-leczniczym. Mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że opiekowanie się innymi jest dla mnie tak naturalne, jak oddychanie. Zaraz przypominają mi się słowa, usłyszane od pacjenta: „Pani to urodziła się do tego zawodu”.

Jak wspomina Pani naukę w lipnowskim liceum medycznym, które, niestety, już nie istnieje? Czy trudno było się nauczyć robienia zastrzyków?

Nie miałam z tym najmniejszych problemów. Robienia zastrzyków uczyłyśmy się jedna na drugiej. Jestem trzecim rocznikiem, który zdobywał w Lipnie pielęgniarskie szlify. Ten czas wspominam bardzo dobrze i co pięć lat organizuję zjazdy klasowe. Byłam sumienną uczennicą i praktycznie nie opuszczałam zajęć. Pamiętam, jak w czasie „zimy stulecia” na pieszo poszłam z Łochocina do Lipna, bo nie jechał żaden autobus. Drogę powrotną musiałam pokonać w ten sam sposób. Gdy opowiadam to moim synom, patrzą na mnie z niedowierzaniem. Praktykę miałyśmy na każdym oddziale. Od samego początku czułam tę pracę i z perspektywy lat uważam, że był to naprawdę trafny wybór.

Od samego początku podnosi Pani swoje kwalifikacje...

Najpierw zdobyłam uprawnienia pedagogiczne, aby uczyć zawodu przyszłe pielęgniarki. Chciałam towarzyszyć im podczas praktyk. Gdy tylko pojawiła się możliwość studiowania pielęgniarstwa w Bydgoszczy, rozpoczęłam wyższe studia. Najmłodszy syn był wtedy jeszcze małym chłopcem. Była to dla mnie sytuacja bardzo trudna, bo musiałam go zostawiać na cały tydzień z mężem i starszymi braćmi. Jednak moi panowie dali jakoś radę. Potem obroniłam pracę doktorską i prowadzę zajęcia ze studentami pielęgniarstwa w Wyższej Szkole Humanistyczno-Ekonomicznej we Włocławku.

Jak określiłaby Pani współczesne pielęgniarstwo?

Pielęgniarstwo we współczesnej opiece ukierunkowane jest na zapewnienie zarówno człowiekowi zdrowemu, jak i choremu pomocy w osiąganiu optymalnego stanu zdrowia we współpracy całego zespołu interdyscyplinarnego. Zawód pielęgniarki kojarzy się z pomocą niesioną przez osoby obdarzone szczególnym poczuciem odpowiedzialności i empatii. Pięknie istotę zawodu pielęgniarki ujął Andrzej Szczypiorski mówiąc ,,Ten zawód wymaga odwagi Ryszarda Lwie Serce, ofiarności Rolanda, cierpliwości Penelopy i miłości Izoldy’’. Współczesne czasy spowodowały, że od tych ofiarnych, cierpliwych, odważnych kobiet oczekuje się również umiejętności zarządzania finansami, negocjowani, kierowania przedsiębiorstwem. Współczesne pielęgniarstwo jest zawodem zaufania publicznego, posiada uregulowania ustawowe, jest samodzielne i profesjonalne. W tym kierunku zarówno pielęgniarki, podejmują szereg działań z zakresu opieki, pielęgnacji, edukacji, promocji zdrowia, edukacji, diagnostyki i rehabilitacji, by te założenia profesjonalnie realizować. Nasza praca ukierunkowana jest na poprawę jakości życia drugiego człowieka. Dzięki postępującemu procesowi profesjonalizacji pielęgniarstwa, pielęgniarki stają się partnerami w szeregu działań, mających na celu utrzymanie zdrowia. Uwidocznione to jest poprzez indywidualną praktykę pielęgniarek i położnych jako kontraktu bezpośredniego z NFZ, jak również szeroko rozumianą opiekę długoterminową, domową i stacjonarną. To tam najbardziej dostrzega się działania opiekuńczo-pielęgnacyjne, jak również diagnostyczno-lecznicze realizowane samodzielnie. Zmiany zachodzące w praktyce pielęgniarek wpływają na poprawę jakości opieki, jak i efektywności usług, co wynika z podwyższonego poziomu kształcenia i stworzenia systemu kształcenia ustawicznego, dostosowanego do dynamiki rozwoju medycyny i demografii. Wybór tego zawodu powinien być świadomą decyzją, bo ma na celu zapewnienie troskliwej pomocy w sprawach życia i zdrowia. Stawia też przed nami wiele dylematów etyczno-moralnych, by sprostać oczekiwaniom współczesnego pacjenta.

Co jest najważniejsze w zawodzie pielęgniarki?

Na pewno empatia, umiejętność radzenia sobie w sytuacjach stresowych, wrażliwość, poczucie odpowiedzialności.

Chwile, które pozostają w pamięci?

Kiedy przynosimy ulgę w cierpieniu, mamy poczucie dobrze spełnionego obowiązku. Nie jest sztuką cieszyć się z wielkich osiągnięć, ale z małych sukcesów. Każdy chory jest inny. Jeden potrzebuje tabletki, a drugi rozmowy, zrozumienia czy ciepłego gestu. Właśnie takie chwile zapadają w pamięć, gdy uda się nam dotrzeć do pacjenta.

Jaką jest Pani babcią?

Bardzo kocham dzieci i lubię z nimi przebywać. Z jednej strony widzi się ten upływający czas, a z drugiej, może trochę paradoksalnie, człowiek czuje się o wiele młodziej. Od synów zawsze dużo wymagałam, a babcią jestem chyba nadopiekuńczą.

A jakim jest Pani szefem?

Wymagającym zarówno od siebie, jak i od innych. Bardzo cenię lojalność. .

Lekarstwo na stres?

W moim przypadku najlepiej działa kontakt z naturą. Spacer po lesie potrafi zdziałać cuda. Ponadto odskocznią od codziennych problemów są dla mnie książki. Bardzo lubię czytać, chociaż nie mam na to zbyt wiele czasu. Nic też nie regeneruje naszych sił tak, jak zdrowy i aktywny wypoczynek.

O czym Pani marzy?

Chciałabym pojechać do Wiednia i pójść na koncert noworoczny Filharmoników Wiedeńskich. Jestem bowiem wielką miłośniczką walców Straussa. To takie moje marzenie, które może kiedyś uda mi się zrealizować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska