Namiastka wiosny tej jesieni

Zdjęcie zrobione niedawno przez naszego czytelnika w lesie niedaleko Torunia nie pozostawia wątpliwości. Leszczyna, która normalnie zakwita w lutym lub marcu, jest - i to dość obficie - obsypana kwieciem.

- Nie spotkałem się jeszcze z czymś takim - przyznaje dr Lucjan Rutkowski, botanik z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. - Zdarza się, że leszczyna zakwitnie zimą, na przykład w styczniu po długiej odwilży, ale w listopadzie?

Czytaj też: Kto tak ostro strzela na poligonie?

Co mogło sprawić, że kwiaty pojawiły się o tej porze roku? Podpowiedzią - zdaniem dr. Rutkowskiego - może być informacja, wskazująca, że kwiaty wystąpiły nie na pojedynczym krzewie, ale na kilku rosnących obok siebie.

Może to zatem być taka nadgorliwa populacja, która kwieciem zareagowała na suszę letnią - po prostu jesienne deszcze pobudziły krzewy do gwałtownego rozwoju. Oczywiście nie ma mowy o zapyleniu (kwiaty zetnie przypuszczalnie najbliższy mróz) i pewne jest, że orzechów z nich nie będzie. Czy pojawią się w przyszłym roku? To też nie jest takie pewne.

Forsycja kwitnie kilka razy

Z kolei w niektórych toruńskich (i nie tylko) ogródkach żółto zrobiło się ostatnio nie tylko za sprawą opadających liści. Gdzieniegdzie charakterystyczne kwiaty tej barwy pojawiły się również na forsycjach. Oczywiście nie w takiej liczbie jak wiosną, ale niektóre gałązki obsypało kwieciem całkiem obficie.

- Kwitnące w październiku i listopadzie forsycje możemy obserwować dość często, szczególnie podczas długich i ciepłych jesieni - przyznaje Lucjan Rutkowski. - To niejako jest cechą wrodzoną tej rośliny. Wystarczy nawet dość krótkie ochłodzenie. Gdy znów robi się cieplej, forsycja zachowuje się tak, jakby poczuła wiosnę. Na szczęście to zachowanie dotyczy tylko pojedynczych kwiatów i gałązek, a nie całych krzewów. Co ciekawe, kwiaty, które wkrótce zapewne zmarzną, wcale nie muszą być jedyne tej jesieni. Przy kolejnym ociepleniu mogą pojawić się następne pąki.

Czytaj dalej - kliknij poniżej

Jesienny deszcz budzi życie

Dość często zdarza się, że jesienią zakwita również jarzębina i kasztanowiec, czasami także jabłoń i grusza. Bardzo obficie owocował w tym roku pigwowiec, a podkoniec października i na początku listopada pojawiły się na nim nowe kwiaty, po których - sprawiły to ostatnie przymrozki - nie ma już śladu.

- Ten rok jest bardzo ciekawy. Panująca w sierpniu i wrześniu susza na przykład bardzo zahamowała rozwój wielu roślin zielnych. Mam na myśli m.in. mniszka, lucernę, koniczynę, jaskółcze ziele - dodaje dr Lucjan Rutkowski. - Wyschły liście i łodygi tych roślin, ale korzenie pozostały żywe. Obfite deszcze październikowe, kiedy to w Toruniu spadło trzy razy więcej wody niż zazwyczaj, pobudziły rozwój tych roślin. I zakwitły, choć dopiero w październiku.

Dość ciepłe ostatnie dni sprawiły też, że w podtoruńskich lasach pojawiły się grzyby - głównie kanie i gąski. Czy możemy liczyć na wysyp z prawdziwego zdarzenia, którego wiele osób oczekiwało we wrześniu i październiku? Dr Rutkowski rozwiewa te nadzieje. Jeśli noce będą z temperaturą dodatnią, to, owszem, kanie, gąski i kilka mniej popularnych gatunków przez jakiś czas jeszcze znajdziemy, ale o prawdziwkach i podgrzybkach możemy już zapomnieć.

Zobacz też