<!** Image 1 align=left alt="Image 166976" >Już w najbliższą środę w Oslo rozpoczynają się mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym. Jeszcze dziesięć lat temu cieszylibyśmy się nawet z jednego medalu. A teraz... Nawet trzy krążki przyjmiemy z lekkim niedosytem.
My, polscy kibice, jesteśmy trochę wyposzczeni w ostatnich miesiącach. Zawiodły nas w mistrzostwach świata te drużyny, na które dotąd mogliśmy liczyć, czyli siatkarze, siatkarki i piłkarze ręczni. Nasze morale podnieśli w miniony czwartek piłkarze Lecha, ale... Po pierwsze są dopiero w połowie drogi do wyeliminowania Bragi. Po drugie - to tylko rywalizacja klubowa, a nie reprezentacyjna. Po trzecie - wygraną z Portugalczykami zapewniła nam akcja Białorusina i Łotysza. Polacy w niej akurat nie uczestniczyli.
Na „prawdziwie” narodowe sukcesy musimy poczekać do mistrzostw w Oslo. Bo że takie będą, jesteśmy chyba wszyscy przekonani. Nie wyobrażam sobie, by z Norwegii bez medalu wróciła Justyna Kowalczyk. Wczoraj miała pecha w zawodach Pucharu Świata, ale to taka zawodniczka, która gdy ją coś zdenerwuje, biegnie jeszcze lepiej. Może więc ten feralny kijek tylko ją zmobilizuje?
<!** reklama>
Coś do dorobku powinni dorzucić też skoczkowie, choć to dyscyplina nieco loteryjna. Ale jak nie Adam Małysz, to może Kamil Stoch „wyskoczy”? A może drużyna? Pierwszy raz od wielu lat nasz mistrz z Wisły nie jest osamotniony.
Od 23 lutego do 6 marca czeka nas więc wielkie sportowe święto. Na szczęście, w przeciwieństwie choćby do ostatniego mundialu w RPA, z Polakami w rolach głównych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?