Narkotyki są tam, gdzie młodzież

Rozmawiamy z dr. Jackiem Szczepkowskim, kierownikiem Całodobowego Młodzieżowego Oddziału Uzależnień w Toruniu.

W jaki sposób rozpoczęła się Pana praca z osobami biorącymi narkotyki i jak długo pracuje Pan z tymi ludźmi?

<!** reklama left>Zaczęło się przypadkowo, a pracuję z nimi już od wielu lat. Na studiach byłem wolontariuszem i wtedy po raz pierwszy zaproponowano mi pracę z takimi ludźmi. Zgodziłem się i tak to się zaczęło. W zawodzie pracuję od 1993 roku, a na Całodobowym Młodzieżowym Oddziale Leczenia Uzależnień od czterech lat.

W jaki sposób młodzi ludzie trafiają do ośrodka i jakie metody leczenia są najskuteczniejsze?

Trafiają do nas w różny sposób, z całej Polski. Przywożą ich rodzice, jak i policja. Mieliśmy przypadki, że ludzie sami się zgłaszali. Niestety, ci którym nie zależy na wyleczeniu, a ukończyli już 18 lat, mogą zrezygnować z pobytu u nas. Są różne sposoby leczenia. Nie mamy jednej uniwersalnej metody. Nam zależy na tym, żeby wyciągnąć człowieka z uzależnienia od narkotyków. Niestety, jeśli on tego nie chce, to sami nic nie zrobimy. W trakcie leczenia nie tylko nasz „pacjent” ponosi za siebie odpowiedzialność, ona leży także po naszej stronie.

Dlaczego to właśnie młodzi ludzie sięgają najczęściej po narkotyki i w jaki sposób z tym walczyć?

Istnieją ważne powody. Chcą dobrze się bawić, przynależeć do grupy rówieśniczej, być silnym i śmiałym, doświadczyć czegoś nowego, czy radzić sobie z trudnymi sytuacjami. Te powody dla nas mogą być niedorzeczne, ale dla młodych ludzi to są problemy. Dlatego narkotyki są wszędzie tam, gdzie młodzież. Na szczęście wielu młodych po pewnym czasie rezygnuje z takich sposobów odreagowywania. Po prostu wyrastają z tego. W walce z narkotykami jesteśmy jednak skazani na porażkę, bo one były, są i będą.

Dr Jacek Szczepkowski brał udział w konferencji „Młodzież i narkotyki”, która odbyła się w Brodnicy kilka dni temu.