Od dłuższego czasu policjanci z Golubia-Dobrzynia rozpracowywali grupę, która dostarczała narkotyki na teren tamtejszego powiatu. We wrześniu doszło do przypadkowego zatrzymania. Policjanci chcieli pomóc mężczyźnie, który leżał na ulicy. W plecaku miał 23 gramy marihuany. Po nitce do kłębka policjanci trafili do narkotykowego źródła.
Zobacz galerię: Narkotyki w toruńskim akademiku
Trzech studentów
W poniedziałek funkcjonariusze z wydziału do walki z przestępczością narkotykową Komendy Powiatowej Policji w Golubiu-Dobrzyniu weszli do Domu Studenckiego nr 2 przy ul. Mickiewicza w Toruniu, gdzie zatrzymali trzech studentów: matematyki i fizyki, mieszkańców Bydgoszczy (21 lat), Płocka (22 lata) i Radziejowa (23 lata).
- Funkcjonariusze po wejściu do pokoju 22-latka zobaczyli narkotyki, dosłownie wszędzie - ustawione na półkach w słoikach, suszone w szafie, a nawet w szufladach biurka - relacjonuje asp. Justyna Skrobiszewska, oficer prasowy policji w Golubiu-Dobrzyniu. - W trakcie przeszukania pokoju 21-latka i 23-latka, kryminalni również natrafili na zakazane substancje.
Łącznie policjanci zabezpieczyli w trzech pokojach prawie 2,6 kg marihuany i 11 piktogramów (dawek) LSD. Towar o czarnorynkowej wartości ponad 90 tys. złotych trafił do policyjnego depozytu.
- Sprawa jest rozwojowa - przyznaje Jarosław Kosiński, szef Prokuratury Rejonowej w Golubiu-Dobrzyniu. - Łącznie jest już podejrzanych pięć osób.
Zatrzymanie poprzedziło kilkudniowe rozpoznanie. Policjanci zadekowali się w tym samym akademiku, co podejrzani studenci.
Ujawniamy szczegóły
Znamy szczegły operacyjne tej sprawy. Jak wynika z naszych informacji zatrzymani studenci byli wcześniej przez kilka dni wieczorami i nocą obserwowani przez policyjnych tajniaków z pokoju w innym akademiku UMK. Współpraca władz UMK i policji w tej sprawie musiała być ścisła. Trudno wyobrazić sobie, że pokój w sąsiednim akademiku udostępniano policji bez wiedzy i zgody najwyższych władz toruńskiego uniwersytetu.
Jakie działania podejmie uczelnia wobec studentów?
- Zgodnie z obowiązującymi na UMK procedurami ewentualne działania wobec studentów, u których znaleziono narkotyki, mogą zostać podjęte po oficjalnym zawiadomieniu władz uniwersyteckich o wynikach postępowania w sprawie przez organa ścigania - informuje Ewę Walusiak - Bednarek z biura prasowego UMK.
Na policyjnych zdjęciach widać, że studenci specjalnie nie kryli się ze swoim towarem. Dlaczego mimo to przez dłuższy czas zajmowali się procederem nie niepokojeni?
- Wystarczyło wejść i już czuć - mówią śledczy.
Do pokojów nie wchodzą
- Nie kontrolujemy pokoi studentów w naszych akademikach, w tym względzie mają całkowitą swobodę - odpowiada Ewa Walusiak-Bednarek.
Pod nieobecnośc studenta portierka ani nawet kierownik akademika nie może wejść do pokoju, nie może tego zrobić nawet jeśli na studenta są skargi.
- Robi to tylko w obecności studenta - zastrzegają w biurze prasowym UMK.
W opisywanym przypadku nie było zgłoszeń ani skarg na zatrzymanych studentów.
To wręcz zachęta dla przestępczego światka, żeby swoją działalność lokalizować właśnie w akademikach, gdzie studenci bez niczyjej kontroli mogą oddawać się dowolnym, również jak widać nielegalnym aktywnościom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?