Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasi poszli w bój, czyli co działo się nad graniczną Drwęcą po wybuchu powstania styczniowego?

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Drewniany młyn w Nietrzebie pochodzi z 1850 roku. 160 lat temu bronili się w nim powstańcy z Pomorza.
Drewniany młyn w Nietrzebie pochodzi z 1850 roku. 160 lat temu bronili się w nim powstańcy z Pomorza. Szymon Spandowski
Zbliża się 160. rocznica bitwy pod Nietrzebą. Pod istniejącym do dziś młynem przybyli z Pomorza powstańcy starli się ze znacznie silniejszym odziałem rosyjskim. W bitwie walczył m.in. Zygmunt Działowski, który później wsławił się nietypową ucieczką z berlińskiego więzienia.

Obejrzyj: Tak wygląda Toruń z Oka Kopernika na Jordankach

od 16 lat

Stanisław Bronisz - lat 25 z Trzebiełucha w powiecie chełmińskim. Teofil Chrapkiewicz – lat 16 z Golubia. Aleksy Osiński – lat 20 z Wielkopolski. Jan Romanowicz – lat 20, gimnazjalista z Chełmna. Wiśniewski (imię nieznane) – lat 21 z Wąbrzeźna. Cyrok, bądź Cyroch (imię nieznane) – lat 20 z Chełmna. To tylko kilku rozpoznanych żołnierzy z oddziału kapitana Henryka Szermętowskiego, który w nocy z 21 na 22 kwietnia 1863 przeszedł pod Golubiem graniczną Drwęcę. Podczas tej przeprawy przekradającym się z zaboru pruskiego ponad 80 powstańcom zamókł proch, oni sami również wyszli z wody przemoczeni. Rozłożyli się więc obozem obok młyna w Nietrzebie i tam 22 kwietnia zaatakowało ich kilkuset kozaków. Walka była zacięta, powstańcy bronili się m.in. w zbudowanym z masywnych bali młynie, który miele mąkę do dziś. Ostatecznie ulegli, podczas odwrotu Rosjanie zabili kilkunastu powstańców. Niektórych zmasakrowali tak bardzo, że nie można było ich rozpoznać. Bohaterowie zostali pochowani na cmentarzu w Chrostkowie.

Polecamy

Jeden z uczestników bitwy podzielił się wspomnieniami opublikowanymi na łamach wychodzącego w Chełmnie „Nadwiślanina”. Jego relacja została zacytowana na stronie internetowej „Płużnickie historie”, jednak bez danych bibliograficznych.

Co się działo pod Nietrzebą w 1863 roku?

„Oddział nasz wynoszący około 100 młodzieży dobrze uzbrojonej, między którymi 18 konnych, nadto trzy furgony z żywnością na kilka dni, bronią zapasową i amunicją i innymi rekwizytami wojennymi, przeszedł 22 kwietnia rano przez Drwęcę pod dowództwem kapitana Szermentowskiego – czytamy. - Dostawszy się do Królestwa, przybyliśmy pospiesznym marszem do pierwszej wsi i dla nie trudzenia oddziału zarekwirowaliśmy furmanki potrzebne dla dalszego pochodu, których natychmiast najchętniej nam udzielono. Pod tak szczęśliwą wróżbą zbliżyliśmy się o godz. 12 w południe do wsi Nietrzeby pomiędzy Rypinem a Lipnem i zająwszy bardzo korzystną pozycję w lesie postanowiliśmy wypocząć i uporządkować się. Zaledwie jednak zostały wydane przez dowódcę rozkazy, usłyszeliśmy strzały naszych przednich posterunków. Był to patrol mały patrol kozacki, ale wkrótce zjawił się silny oddział Kozaków udając jakby chciał stoczyć bój. Chciwa walki młodzież rzuciła się z zapałem ku niemu, a rażąc celnymi strzałami, zsadzała z koni jednego po drugim. Kozacy odstrzeliwując się zmyślili odwrót i zaczęli się cofać. Był to wybieg; Dowódca nasz, widząc odwrót nieprzyjaciela, dał rozkaz piechocie wyjścia z lasu, a kawalerii naszej by ścigała Kozaków. Gdyśmy rozkaz wypełnili, przekonaliśmy się, iż dostaliśmy się w zasadzkę! Otoczeni przez trzy razy silniejszego wroga, w wojennym rzemiośle wyćwiczonego, przymuszeni byliśmy w otwartym polu bitwę. Bitwa trwała godzinę, przy końcu której zostaliśmy rozcięci na dwoje. Widząc niepodobieństwo dalszego boju jedna część z bronią w ręku dostała się do Jurkowskiego, druga zaś wróciła do Prus. Furgony nasze i broń ocalały dzięki czynnemu udziałowi tamtejszej ludności wiejskiej”.

Czego dokonał Zygmunt Działowski?

Rozbity oddział zorganizował Zygmunt Działowski, ziemianin z Mgowa pod Wąbrzeźnem, jedna z najbarwniejszych i najbardziej zasłużonych postaci Pomorza. W bitwie pod Nietrzebą wykazał się wielką odwagą. Przeżył. Udało mu się wrócić do Mgowa, gdzie jednak został aresztowany przez pruskich żandarmów. Osadzony w berlińskim Moabicie, razem z ponad setką innych zaangażowanych w powstanie Polaków, czekał na proces. Nie siedział w więzieniu bezczynnie. Razem z nim za kraty trafiło dwóch mieszkańców Kongresówki, jako poddani carscy mieli być wydani Rosjanom, a jako powstańcy, mieli zapewniony „bilet” na Sybir. Ratując ich przed zesłaniem, Działowski uciekł wspólnie z nimi z berlińskiego więzienia, następnie pomógł przedostać się i znaleźć lokum w Paryżu. Następnie wrócił do Berlina i stawił się w więzieniu, na swoim procesie. Oskarżony o zdradę stanu, został w grudniu 1864 roku skazany na rok więzienia.

Polecamy

Po wyjściu na wolność znów zaangażował się w życie kulturalne i naukowe, był jednym z głównych twórców założonego w 1875 roku Towarzystwa Naukowego w Toruniu.

Czym wyróżniało się Chełmno?

Chełmno pojawia się tu często, czemu nie można się dziwić, wszak było to jedno z najbardziej polskich miast zaboru pruskiego. Cytowany „Nadwiślanin” był natomiast najstarszą polską gazetach na tych ziemiach. W styczniu zaglądaliśmy do niego, aby zobaczyć, jak były odbierane pierwsze wieści o wybuchu powstania. Dziś również skorzystamy z tego źródła. Zobaczymy, co czytali ludzie, którzy zaciągnęli się do organizowanego w konspiracji oddziału, by dokładnie trzy miesiące od wybuchu powstania stawić czoła atakującym kozakom.

Polecamy

Poprzednio wspominaliśmy, że pierwsze wiadomości o wybuchu powstania, jakie przedostawały się przez granicę, były nieliczne i mało wiarygodne. Podobnie było na początku lutego 1863 roku, chociaż z tego chaosu zaczynał się już wyłaniać jakiś obraz. Poza tym do Chełmna docierały również związane z powstaniem wieści z Pomorza.

Jak zareagowali Prusacy na wieść o wybuchu powstania?

W drugim numerze z lutego 1863 roku znalazły się doniesienia o dwóch znaczniejszych oddziałach powstańczych, jakie miały operować w okolicach Wąchocka i Kazimierza nad Wisłą. Poza tym gazeta, powołując się na wiadomości z Warszawy napisała, że podczas branki, która stała się bezpośrednim powodem wybuchu powstania, Rosjanie zagarnęli 1657 osób, jednak do wojska przyjęli tylko 559. 149 rekrutów skierowano do rezerwy, zaś 949 osób wypuszczono. Mobilizowało się natomiast wojsko pruskie. Według informacji „Nadwiślanina” płynących ze Śląska, Wielkopolski i Pomorza, na granicę między zaborami były ściągane kolejne oddziały.

W jaki sposób wojska rosyjskie miały się przedostać w okolice Torunia?

6 lutego chełmińska gazeta podała już pewne wiadomości o walkach toczących się na południu Kongresówki, między innymi o sukcesach dużego zgrupowania dowodzonego przez doświadczonego generała Mariana Langiewicza.

„Granica przez rząd pruski jest, o ile się da, mocno strzeżona – donosił „Nadwiślanin” 8 lutego A. D. 1863. - Również zwrócono w graniczących z Królestwem powiatach pruskich baczne oko na podróżnych. (…) „Czas” krakowski w przeglądzie swym politycznym z 4 lutego bardzo ostro występuje przeciwko zapowiedzianemu transportowi wojsk rosyjskich pruską koleją wschodnią od Eydkun do Torunia. Transport ten był rzeczywiście zapowiedziany i to na 31 zeszłego miesiąca, jak zgodnie dzienniki gdańskie i bydgoskie twierdziły, tymczasem nie odbył się aż dotąd. Bo chociaż 31 stycznia tu w Chełmnie na pewno twierdzono, iż przejeżdżające rosyjskie wojsko widziano i nawet nazwisko pułku wymieniano, wnet jednak w tych dniach od osób, które od Torunia do Terespola jechały dowiedzieliśmy się, że pogłoska ta miejska o uskutecznionym już przejeździe żadnej nie miała podstawy”.

Polecamy

W tej sytuacji przeprawa przez graniczną Drwęcę niemal stuosobowego oddziału Działowskiego, z bronią końmi i kilkoma wozami taborowymi, była sporym wyzwaniem. Gdy jednak w kwietniu 1863 roku powstańcy pomorscy przekradali się na ziemię dobrzyńską, ta płonęła już w ogniu rewolucji.

Od czego zaczęły się walki na ziemi dobrzyńskiej?

„Dzień wczorajszy pamiętny będzie dla lipnowskiego powiatu. Po długich namysłach i wahaniu się przyszło i tu wreszcie do powstania – czytamy depeszy opublikowanej w „Nadwiślaninie” 8 lutego, a odnoszącej się do wydarzeń sprzed czterech dni. - Wedle dochodzących nas wiadomości i to najautentyczniejszych, rozpoczęło rewolucyę miasto Rypin. Rewolucya od tego się zaczęła, iż przystąpiono do rozbrojenia dwóch kozaków z komory celnej Osiek po pocztę przybyłych, wojsko bowiem wymaszerowało pod Płock”.

Jeden z kozaków uciekł, drugi został zabity. W samym rewolucyjnym mieście Rypinie policjanci mieli zamienić orły carskie na polskie. Jak informował „Nadwiślanin”, do powstania przyłączył się burmistrz. W powstańcze szeregi garnęli się z ochotą włościanie oraz miejscowi Żydzi. Załoga komory celnej uciekła do Prus, później jednak powróciła i dalej pełniła swoje obowiązki, chroniąc się po pruskiej stronie jedynie nocą.

Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska