Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasz mały cud oświatowy

Małgorzata Oberlan Zdjęcia: Grzegorz Olkowski
Szkoła w Dzierznie, podobnie jak tysiące niewielkich placówek na wsi, miała zostać zlikwidowana. Uratowali ją rodzice. Już czwarty rok z rzędu pełna entuzjazmu kadra nauczycielska udowadnia, że małe jest dobre.

Szkoła w Dzierznie, podobnie jak tysiące niewielkich placówek na wsi, miała zostać zlikwidowana. Uratowali ją rodzice. Już czwarty rok z rzędu pełna entuzjazmu kadra nauczycielska udowadnia, że małe jest dobre.

<!** Image 2 align=none alt="Image 180381" sub="Oddział klas I-III liczy sobie zaledwie dwie uczennice. Paulinka Fiałkowska i Nikola Frankiewicz codziennie uczą się w komfortowych warunkach. Nauczyciele poświęcają im wiele czasu i uwagi - w mieście jest to nierealne. Na zdjęciu z wychowawczynią i dyrektorką szkoły - Małgorzatą Fajtanowską. Dla niej praca z namłodszymi to życiowa pasja.">28 uczniów, ośmiu nauczycieli, księgowa, palacz i woźna - oto Szkoła Podstawowa w Dzierznie, w gminie Świedziebnia, w powiecie brodnickim. W lutym 2007 roku Rada Gminy i ówczesny wójt Zbigniew Gontarski zdecydowali, że ma przestać istnieć. Powód: mało dzieci, duże koszty. Rodzice zaczęli naciskać, ale do końca roku szkolnego stanowisko gminy było niezmienne.

- W lipcu zebrałyśmy się w kilka kobiet i postanowiłyśmy działać. W błyskawicznym tempie założyłyśmy Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Szynkowizna, Dzierzno i Okolic dla ratowania szkoły. Wójt zgodził się użyczyć nam budynek. Niestety, nikt z kadry nauczycielskiej nie wsparł nas. Nauczyciele skupili się na szukaniu dla siebie nowych miejsc pracy. W nas nie wierzyli - wspomina Beata Piekalska, siła napędowa stowarzyszenia.

<!** reklama>Cała szkoła ma WF

- Proszę pani, proszę pani! A pani wie, ile nas jest w klasie? - z szelmowskim uśmieszkiem zagaduje Paulina Fiałkowska. Robi teatralną pauzę i z satysfakcją wypala: - Dwie!

Rzeczywiście, oddział klas I-III tworzy Paulina i jej koleżanka Nikola Frankiewicz. Mają komfort, za który w mieście rodzice płacą nie byle jakie pieniądze: uczone są tak naprawdę indywidualnie, również języka angielskiego. Zresztą, każda z klas tej wyjątkowej szkoły liczy po kilku uczniów. Wszyscy mówią do siebie po imieniu, a wychowawcom nie umknie najmniejszy problem dziecka.

<!** Image 3 align=none alt="Image 180381" sub="Aleksandra Taźbierska prowadzi zajęcia w zerówce. Codziennie do pracy dojeżdża z Rypina. Autobusem z przesiadką...">Niezwykle wygląda w Dzierznie lekcja wychowania fizycznego. W piłkę na trawiastym boisku gra równocześnie... cała szkoła. Po lekcjach młodsze dzieci są odbierane przez rodziców. - Mamy więc ze sobą stały codzienny kontakt. Nie jest tak, jak w szkołach molochach, w których rodzic z nauczycielem spotyka się sporadycznie - zauważa dyrektorka Małgorzata Fajtanowska, jednocześnie prezesująca stowarzyszeniu.

Pani dyrektor ma 26 lat i jest nauczycielką nauczania zintegrowanego. Za młoda na dyrektorkę? - Nikt spośród rodziców tak nie uważa. Zresztą, średnia wieku naszego grona to trzydzieści lat - podkreśla Beata Piekalska. - Wszyscy dojeżdżają z innych miejscowości. Wszyscy są pełni zapału. Dają z siebie wiele, także popołudniami i w dni wolne, choć w naszej szkole etatowy nauczyciel zarabia na rękę mniej niż 1500 złotych.

<!** Image 4 align=none alt="Image 180381" sub="Cała szkoła ma WF. Widział ktoś takie obrazki w mieście? To możliwe tylko w Dzierznie, gdzie wszystkich uczniów jest razem dwudziestu ośmiu.">Najdroższa jest zima

Budynek szkolny jest obszerny, ale błaga o remont. Przydałoby się odmalować elewację i wnętrza, wymienić stare, drewniane podłogi i nieszczelne okna. To przez nie ucieka drogocenne ciepło.

Szkoła utrzymuje się z subwencji oświatowej, dziś wynoszącej 15 tysięcy 228 złotych miesięcznie. Z tych pieniędzy opłacić trzeba rachunki za prąd, telefony, Internet, przeglądy techniczne, a także wypłacić pensje pracownikom. No i ogrzać budynek zimą.

- Piec przystosowany jest tylko do węgla dobrej jakości, którego tona kosztuje około 900 złotych. Na zimę kupujemy średnio 27 ton. A trzeba jeszcze coś na rozpałkę, no i opłacić palacza z uprawnieniami - wylicza pani Beata. - Dwadzieścia tysięcy złotych to minimum, którego zimą potrzebujemy na ogrzewanie. Każda złotówka stowarzyszenia pięć razy obracana jest w rękach, nim zostanie wydana. No i zawsze poprzedzone to musi być uchwałą.

Prawdziwym wsparciem w tak trudnej sytuacji finansowej okazał się udział w programie „Z małej szkoły w wielki świat”. Z wykorzystaniem unijnych funduszy prowadzi go Federacja Inicjatyw Oświatowych - pozarządowa organizacja, ratująca małe szkoły i wspierająca te działające. - Nasze zbawienie - wzdycha Małgorzata Fajtanowska.

<!** Image 5 align=none alt="Image 180381" sub="- Uratowaliśmy szkołę choć na kilka lat
- mówi Beata Piekalska ze stowarzyszenia.">Bez kompleksów

- Powszechnie funkcjonuje opinia, że poziom nauczania w małej wiejskiej szkole jest niski oraz że prowadzenie zajęć w klasach łączonych to anachronizm. Nic bardziej mylnego! Taki model edukacji w szkołach wiejskich funkcjonuje w wielu krajach Europy, łącznie z Finlandią - od wielu lat będącej liderem rankingu badań umiejętności uczniów PISA - podkreślają na swojej stronie internetowej działacze federacji.

„Z małej szkoły w wielki świat” wspiera małe placówki, szczególny nacisk kładąc na kompetencje matematyczno-przyrodnicze i społeczno-obywatelskie. Wzmocnienie tych drugich ma nie tylko pomóc dzieciom ze wsi odnaleźć się świadomie w społecznej rzeczywistości, ale sprawić, że wkroczą w nią bez kompleksów.

- Aby dostać się do tego programu, trzeba było mieć szczęście. Bierze w nim udział 110 małych szkół z dziewięciu województw. Moja poprzedniczka przygotowała projekt i zgłosiła go do konkursu. Udało się i od 2009 roku do 2013 objęci jesteśmy pomocą - mówi Małgorzata Fajtnowska.

<!** Image 6 align=none alt="Image 180381" sub="- Wszyscy się tu dobrze znamy - mówią dziewczynki z klas IV-VI. Gdy pójdą do gimnazjum, przeżyją małą rewolucją. Będą musiały przyzwyczaić się do przynajmniej pięć razy liczniejszych klas. Ale ich starsi koledzy już to przeszli i dali radę. Z malutkiego Dzierzna wyfrunęli w świat.">Oprócz wsparcia merytorycznego, szkoła w Dzierznie otrzymała też mikroskopy, lunety, dyktafony, aparat fotograficzny i wiele innych pomocy. Prowadzący dodatkowe zajęcia pedagodzy są wynagradzani. Sporo też w ramach programu dzieje się latem. - Ostatnio funkcjonowała u nas Letnia Szkoła Odkrywców, prowadzona przez dwie studentki, przysłane do nas przez federację. Były wyprawy na basen, ogniska, zawody, konkursy, a do tego wyżywienie. Dla dzieci na wsi, które rzadko wyjeżdżają w wakacje, była to wspaniała sprawa - chwali Kinga Ćwiklińska, anglistka.

Nasz los niepewny

W czerwcu mury szkoły opuści siedmioro absolwentów. Pójdą do gimnazjum w Świedziebni. Niestety, tyle samo uczniów nie przybędzie. - Smutno o tym myśleć, ale nasza przyszłość jest bardzo niepewna - przyznają dyrektorka i panie ze stowarzyszenia.

Smak kryzysu poczuły już w maju, gdy kończyła się umowa z gminą na bezpłatne użyczenie budynku. - Wójt robił problem z jej przedłużeniem. Poprosiliśmy o pomoc Federację Inicjatyw Oświatowych. Jak zawsze, nie odmówiła - wspomina Małgorzata Fajtanowska.

Działaczki federacji przyjechały z Warszawy na Pojezierze Brodnickie. Poszły na kluczową sesję Rady Gminy, przekonywały. I udało się! Umowę przedłużono o kolejny rok. Niestety, ten rok to jedyny pewnik, jaki szkoła w Dzierznie dziś ma.

Warto było dla dzieci i dorosłych

Dwanaście lat temu Beata Piekalska przeżyła wypadek drogowy. Amputowano jej nogę. Mogła się załamać, zamknąć w domu. To jednak, jak mówi, nie leży w jej naturze. Gdy cztery lata temu zawiązywała z innymi matkami stowarzyszenie, nie podejrzewała nawet, na co się pisze. Dziś poświęca mu, a więc i szkole, przynajmniej trzy godziny dziennie. - Społecznie, ale daje mi to ogromną satysfakcję. Choć na kilka lat uratowaliśmy naszą małą szkołę. Było warto - podsumowuje.

Do szkoły często zagladają dorośli. Niekoniecznie rodzice. Chcą skorzystać z ksero czy faksu? Nie ma problemu! Młodzieży nikt nie broni dostępu do bibliotecznych półek. To ciągle ich szkoła. <

WARTO WIEDZEĆ

Tysiące zlikwidowanych szkół. Bo były małe i zbyt kosztowane dla gmin

W ciągu ostatniej dekady zlikwidowano w Polsce około sześciu tysięcy małych szkół, głównie wiejskich. Powód? Zawsze ten sam: oszczędności gminy.

Federacja Inicjatyw Oświatowych jest stowarzyszeniem organizacji pozarządowych, zajmujących się edukacją i rozwojem wsi. Została założona w 1999 roku, aby pomóc mieszkańcom wsi w ratowaniu likwidowanych małych szkół.

FIO opracowała model małej szkoły, prowadzonej przez stowarzyszenie rozwoju wsi, zgodnie z którym powstało ponad 350 małych szkół. Za tę działalność FIO została w 2001 roku odznaczona Nagrodą Główną Pro Publico Bono.

Poprowadzenie przez stowarzyszenie malej szkoły wymaga dobrej woli wójta i rady gminy. Od nich bowiem zależy, czy użyczy (i na jakich zasadach) budynek, w którym działać będzie szkoła.

Dość często wójtowie mówią stowarzyszeniom „nie”, blokując inicjatywę. Tak stało się np. w Lipnicy (gmina Dębowa Łąka). Dlaczego tak czynią? Kierują się zimną kalkulacją ekonomiczną. Zostawiając uczniów stowarzyszeniu, zostawiają mu także subwencje oświatową. Tymczasem często mają sprecyzowane plany, której szkole w gminie oddać dzieci, a więc i pieniądze.

Po sąsiedzku z uratowaną szkołą w Dzierznie działa gminna szkoła w Michałkach. Jej los jest zagrożony. Wójt planuje zamknąć w niej oddziały dla starszych dzieci. Niewykluczone, że i w tej wsi rodzice będą więc brali sprawy we własne ręce.

FIO nie tylko ratuje likwidowane publiczne placówki, wspierając przejmujące je stowarzyszenia, ale i na bieżąco wzmacnia małe szkoły. To właśnie dzięki programowi FIO „Z małej szkoły w wielki świat” uczniowie ponad stu wiejskich szkół rozwijają swoje umiejętności matematyczne, przyrodnicze, techniczne oraz budują postawy obywatelskie.

Tym programem objętych jest 15 szkół z Kujawsko-Pomorskiego. Partnerem FIO w tym przedsięwzięciu jest Fundacja Wspierania Aktywności Lokalnej FALA.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska