Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasza droga klasa średnia - dlaczego nikt jej nie kocha, nie lubi, i nie szanuje?

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
Pixabay

Jak dają prezenty, to zaczynam się bać. Od dziecka tak mną ten strach telepie, ale w wieku lekkośrednim to zaczęła się już fobia solidna. Bo w końcu jasne jest, że jak będą dawać, to komuś będą zabierać. A ja jakoś ciągle tkwię wśród tych szanownych darczyńców, co to zawsze na wszelkie benefity są albo za starzy, albo za młodzi, albo za bogaci o tę złotówkę jedyną. I jako pechowiec sezonu solidarność tu czuję z tą naszą dumną polską klasą średnią, której też od dekad nikt nie kocha, nie lubi, i nie szanuje.

Temat polskich średniaków zakwitł znowu po prezentacji Polskiego Ładu. Kraj cały zastygł wtedy w oczekiwaniu, gdzie będzie ta granica magiczna między tymi, którzy na nowym ładzie skorzystają, a tymi, którzy wręcz przeciwnie. I wyliczenia ekonomicznych fachur mamy różne, ale zwykle wychodzi im te 5,5 tysiąca zarobku miesięcznie. Czyli mniej więcej średniopolsko.

Bo któż tą klasą średnią w Polsce właściwie jest? No tu mamy problem. Według pana premiera Gowina ci powyżej 6 tysięcy, ale już według części ekonomistów ważnych, średniak zaczyna się od 1,5 tysiąca netto na głowę w rodzinie, co ubawiło mnie cudnie. Bo widzicie tę parkę z klasy średniej, co to ma 3 tysiące w portfelu, wynajmuje kawalerkę za półtora i duma, czy stać ją na jedną książkę w miesiącu? Taką chudą i w oprawie miękkiej?

Cóż, najczęściej intuicyjnie myślimy o klasie średniej jako o klasie specjalistów – inżynierów, mniejszych przedsiębiorców, chudszych prawników i nauczycieli na dwóch etatach. Na pewno myślimy o ludziach lepiej wykształconych, o wyższych kompetencjach kulturowych, generalnie ciężko pracujących (grupa pociotów na wszelakich urzędach niewiele tu waży) i mozolnie pchających tę naszą Polskę kochaną do przodu. Z głodu nie przymierających, ale wczasujących raczej w Turcji, a nie na Seszelach czy innych Malediwach.

“Średniacy” powinni być więc oczkiem w główce władzy każdej. A już szczególnie teraz, kiedy przed nimi wyzwania nowe i nieznane, bo pandemia zmieniła nam świat. A ja mam jakieś takie wrażenie smutne, że średniacy od lat nikogo nie obchodzą. Że nikt o nich nie walczy, bo inne grupy wyborczo są ciekawsze, oni są zaś od tego, żeby prezenty robić, a nie dostawać. Przykład? A choćby frankowicze. To przecież głównie klasa średnia – bo były to kredyty na domy i mieszkania, a nie chwilówki na święta. Frankowicze więc od lat zamiast rozwijać swoje rodziny i firmy pracują na banki, i nikt już im nawet nie obiecuje, że “będziesz pan zadowolony”. W końcu najwyżej wezmą kolejny etacik. Robotni są.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska