Nauczyciel w gm. Łysomice wyzywał uczniów. Kontrola kuratorium! "Nic go nie usprawiedliwia"

- Nawet gdyby nauczyciel był prowokowany przez uczniów, to nic nie usprawiedliwia takiego zachowania - podkreśla Krzysztof Bylicki, dyrektor delegatury Kujawsko-Pomorskiego Kuratorium Oświaty w Toruniu. - Artykuł w "Nowościach" był dla nas impulsem do natychmiastowego zajęcia się sprawą. Niebawem w opisywanej szkole przeprowadzimy kontrolę doraźną. Sprawdzimy po pierwsze nadzór dyrektora szkoły nad tym nauczycielem. Z publikacji wynika (i potwierdziła nam to dyrekcja placówki-przyp.red.), że dyrektor odebrał skargę uczniów na zachowanie nauczyciela i przeprowadził rozmowę dyscyplinującą. Być może było to za mało...

Kontrola kuratorium oświaty w szkole w gminie Łysomice odbędzie się w przyszłym tygodniu. Oczywiście, wizytatorów interesować będzie nie tylko nadzór dyrektora, ale i sam agresywny pedagog. - Skierowanie jego sprawy na drogę dyscyplinarną spowodować możemy my, ale i może zainicjować to dyrekcja szkoły - dodaje dyrektor delegatury.

Maria Mazurkiewicz, kujawsko-pomorska wicekurator oświaty, też zna już sprawę. Rozumie, że w tym określonym przypadku brak zaufania na linii rodzice-szkoła spowodował, iż ratunku szukali oni w mediach. Prawidłowa kolejność interwencji, gdy nauczyciel wyzywa i krzyczy na uczniów, powinna być inna. - Najpierw zgłoszenie tego wychowawcy, a jeśli to nie pomaga - dyrektorowi szkoły. Oczywiście, skargę można zgłosić również do kuratorium oświaty - zaznacza.

Piotr Kowal, wójt gminy Łysomice, zapowiada ścisłą współpracę z kuratorium. Gmina jest organem prowadzącym szkołę i choć nadzoru pedagogicznego nad nią nie pełni (to rola kuratora), jest żywotnie zainteresowana sytuacją. - W centrum zainteresowania, niezależnie od okoliczności, zawsze musi być dobro dziecka. Takie wyzywanie uczniów jest po prostu niedopuszczalne. Niezależnie od tego, czy nauczyciel był sprowokowany, czy nie i jak kłopotliwa jest klasa. Od tego jest pedagog w szkole, żeby wesprzeć nauczyciela przy takich problemach.

Wójt dodaje z przykrością, że w szkołach, w których udaje się zbudować zaufanie i współpracę między rodzicami i gronem pedagogicznym oraz dyrekcją, takie sytuacje powinny być rozwiązywane inaczej. Po prostu - w szkole, a nie przez zaangażowanie mediów jako ostatniej deski ratunku. - W tej szkole ta współpraca szwankuje - podsumowuje.

CZYTAJ TAKŻE: Ostateczny wyrok dla oprawcy Fijo!

Przypomnijmy. Dzieci skarżyły się dyrektorowi szkoły na wulgarnego nauczyciela, ale bez skutku. Nagrały go więc komórką. Rodzice dostarczyli nagranie "Nowościom" z prośbą o pomoc. Nagranie trwa zaledwie kilka minut, ale jest wstrząsające. Po pierwsze, uczniowie są przez cały czas cicho. Tymczasem nauczyciel - jak się wydaje: bez powodu - cały czas krzyczy, ewentualnie używa podniesionego tonu. Najgorszy jest jednak sposób zwracania się do dzieci. "Przestań łeb odwracać, chłopie, siedź normalnie!!!" - tak zaczyna się zapis.

"Co za jakieś durnowate dziecko!" - krzyczy dalej pedagog. Potem denerwuje się najprawdopodobniej tym, że uczennica nie czyta tekstu z podręcznika. Krzyk i drwiny wydaja się jednak niewspółmierne do przewinienia. "Czytać... Ona nie wie! Ona zdziwiona jest! Patrz, jaka zdziwiona! Ona nie wie, o co chodzi! Zobaczcie" - słychać. Kolejny uczeń, który zdenerwował mężczyznę "wyjechaniem za linię", słyszy od niego takie słowa: "Nie przepraszaj! Siebie przeproś, żeś taki nieudany!"

Ciąg dalszy nagrania to głośne dyktowanie tekstu najwyraźniej do zapisania w zeszytach. Nagle kolejny krzyk: "Czego się gapisz?! Pisz! Gały na mnie wywala! Głupiego rżnie" - wścieka się już na całego nauczyciel. Potem jest jeszcze gorzej: "Czego się odwracasz, idioto?!" - pada. (...)

Do tematu wrócimy na łamach "Nowości" w przyszłym tygodniu. Sprawą już zainteresowały się kolejne media, m.in. telewizje Polsat i TVN.