Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nawet prywatni nie chcą przyjeżdżać

Mariola Lorenczewska
Mariola Lorenczewska
Nie zawsze wizyta w domu chorego jest dla pacjenta korzystna. Gdy chodzi o przypadek nagły, lepiej pójść do przychodni albo wezwać pogotowie ratunkowe. Chodzi o czas.

Nie zawsze wizyta w domu chorego jest dla pacjenta korzystna. Gdy chodzi o przypadek nagły, lepiej pójść do przychodni albo wezwać pogotowie ratunkowe. Chodzi o czas.

- Moja półroczna córeczka dostała wysypki. Jest zimno, więc nie chciałem jeździć z dzieckiem do przychodni. Przyznaję, nawet nie pomyślałem o wezwaniu do domu lekarza na fundusz, tylko od razu zacząłem szukać prywatnie. Niestety, kilku mi odmówiło, bo podobno mają dużo zleceń - mówi zdenerwowany tata Zuzanny. - Zdziwiłem się. Zabrałem dzieciaka i poszedłem do kolejnego pediatry, do prywatnego gabinetu. Na przyszłość chciałbym jednak wiedzieć, kiedy można liczyć na wizytę domową w ramach ubezpieczenia. Czy pogoda, mróz, ma jakieś znaczenie?

<!** reklama>Mariola Tuszyńska, kierująca działem skarg i wniosków kujawsko-pomorskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, podkreśla, że na wizytę domową możemy liczyć, jeśli lekarz na podstawie wywiadu z pacjentem lub w przypadku dziecka, z jego prawnym opiekunem, znajdzie medyczne uzasadnienie dla takiej wizyty. Ocena należy tylko i wyłącznie do lekarza. Nigdy nie do rejestratorki. Za ewentualną odmowę takiej wizyty to bowiem konkretny lekarz ponosi odpowiedzialność.

Jak dodaje Mariola Tuszyńska, w tych akurat sprawach skargi na przychodnie czy lekarzy do niej nie docierają. Ludzie częściej natomiast pytają, kiedy w ogóle można o wizytę domową w ramach ubezpieczenia prosić. Czy niska temperatura za oknem jest dodatkowym wskazaniem do częstszych wizyt w domu pacjenta? To też jest domena tylko lekarza.

- Jakbyśmy do każdego małego pacjenta, którego rodzice tego sobie życzą przez telefon, jeździli, to w przychodni nie byłoby w ogóle lekarzy - nie kryje dr Zdzisław Piasecki, pediatra i pulmonolog dziecięcy, szef przychodni Tormed w Toruniu. - Teraz jest rzeczywiście sporo przeziębień. Jeśli dziecko mieszka w miarę blisko, można podać mu lek przeciwgorączkowy i przyjść do przychodni. Wówczas u nas pacjent jest przyjęty praktycznie od razu i w izolatce. Gdy jednak chora jest cała rodzina dziecka, w dodatku wszyscy leżą i nie ma kto przyjść, bierzemy to pod uwagę i jedziemy. Trzeba też pamiętać, że zawsze załatwia się najpierw pacjentów, którzy dotrą do przychodni, dopiero potem jeździ się do domów. Dlatego czasami, gdy stan dziecka jest niepokojący, występują na przykład duszności, czekanie nie jest wskazane. Wręcz przeciwnie, trzeba zgłosić się do lekarza jak najszybciej, więc lepszym wyjściem jest albo pójście do przychodni, albo wezwanie pogotowia ratunkowego.

Dr Piasecki podkreśla, że temperatura -15 stopni Celsjusza nie jest żadnym czynnikiem przemawiającym bardziej za wizytą w domu pacjenta. Przy takiej pogodzie z dziećmi się przecież wychodzi. Trzeba je tylko odpowiednio ciepło ubrać i opatulić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska