Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nawiedzony pokój numer 4

Tadeusz Oszubski
O wielu starych budowlach od lat mówi się, że to miejsca nawiedzone przez duchy. Jednak tylko w nielicznych przypadkach, oprócz relacji świadków, dowodami obecności duchów są ich fotografie.

O wielu starych budowlach od lat mówi się, że to miejsca nawiedzone przez duchy. Jednak tylko w nielicznych przypadkach, oprócz relacji świadków, dowodami obecności duchów są ich fotografie.

<!** Image 2 align=right alt="Image 121671" sub="Nawiedzony „Black Swan Hotel” w Devizes. W pokoju numer 4 w niewytłumaczalny sposób skacze temperatura, od 17 do ponad 27 stopni Celsjusza. Do tego światło włącza się i wyłącza samoczynnie. Obok: zdjęcie zjawy z Tantallon.">Mieszkańcy brytyjskiej miejscowości Devizes od dawna szeptali, że w miejscowym „Black Swan Hotel” dzieje się coś niezwykłego. Że ten hotel, usytuowany w liczącym kilkaset lat budynku, jest nawiedzony. Na początku maja tego roku o „Black Swan Hotel” stało się głośno. Było to kilka miesięcy po przejęciu hotelu przez nowych właścicieli, Mike’a i Yvonne Wrightów.

- Byłam nastawiona sceptycznie do opowieści o duchach - oświadczyła Yvonne Wright w wypowiedzi dla lokalnej prasy. - Nie wierzyłam w takie zjawiska, ale zmieniłam zdanie, gdy zobaczyłam, co dzieje się w pokoju numer 4.

<!** reklama>Jakby płynęła ludzka sylwetka

W ostatnim tygodniu kwietnia do „Black Swan Hotel” zawitała duża grupa gości. Część z nich spędzała późne wieczory w hotelowym barze - siłą rzeczy zajmowali się nimi państwo Wrightowie z personelem. Przy tej okazji nowi właściciele hotelu odkryli, że pokój numer 4 jest szczególnym miejscem.

- Kobieta, która wynajęła ten pokój, skarżyła się rano, że nie mogła się wyspać przez wahania temperatury w pomieszczeniu - twierdzi Yvonne Wright. - Mówiła też, że obsługa hotelowa jest zbyt natarczywa, bo w nocy ktoś wielokrotnie zaglądał do jej pokoju. Natychmiast porozmawiałam z personelem, potem sprawdziliśmy ogrzewanie w pokoju. Wydawało się, że skargi gościa są bezzasadne. Wtedy Michael Murphy, chłopak mojej córki Charlotte, powiedział, że sprawdzi nocą, co dzieje się w pokoju numer 4. Miał rację. Było już po północy, gdy zmierzył temperaturę w tym pokoju. Okazało się, że w niewytłumaczalny sposób skacze ona w górę i dół, od 17 do ponad 27 stopni Celsjusza. Do tego światło w pokoju włączało się i wyłączało samoczynnie. A gdy temperatura w pomieszczeniu nagle spadała, to widać też było jakiś cień, jakby przez pomieszczenie płynęła ludzka sylwetka.

Opinię, że pokój numer 4 jest nawiedzony, podtrzymuje też kilku pracowników browaru z pobliskiego Wadworth. Przed kilkoma laty, na długo zanim jeszcze państwo Wrightowie przejęli „Black Swan Hotel”, zarząd browaru wynajął hotel z okazji zakładowych uroczystości. Doszło wtedy do niezwykłych incydentów właśnie w pokoju numer 4 - nikt z browarników nie chciał w tym pomieszczeniu nocować.

To nie jest manekin!

Co straszy w pokoju numer 4 „Black Swan Hotel” w Devizes, jeszcze nie wiadomo. Sprawą mają zająć się brytyjscy badacze zjawisk paranormalnych. Innym przypadkiem, z Tantallon Castle, eksperci już się zajęli. Tu za dowód, że miejsce jest nawiedzone, służyć ma zdjęcie ducha.

Pod koniec marca tego roku poddano analizie domniemaną fotografię ducha, którą na zamku Tantallon wykonał w maju 2008 roku Christopher Aitchison.

Tantallon Castle wzniesiono w XIV w. na skalistym cyplu wschodniego wybrzeża Szkocji w rejonie North Berwick. Budowla doznała wielu uszkodzeń w 1651 roku podczas ataku wojsk Cromwella i odtąd częściej bywała opuszczona niż zamieszkana przez ród właścicieli. Lokalna legenda mówiła o zjawach widywanych w korytarzach i oknach zamczyska, jednak dopiero przed niespełna rokiem jeden z takich fenomenów został sfotografowany.

- Gdy fotografowałem ciekawsze fragmenty zamczyska, nie miałem świadomości, że coś, czy ktoś znalazł się w kadrze - twierdzi Christopher Aitchison, autor zdjęcia ducha. - Te anomalię zauważyłem dopiero w domu, gdy w komputerze przeglądałem zdjęcia z Tantallon.

Analiza zdjęcia wykazała, że widoczna na nim stojąca w oknie postać nie jest manekinem z wyposażenia zamkowego muzeum, czy też przewodnikiem wycieczek, ubranym w strój z epoki. Nie wchodzi też w rachubę fałszerstwo.

Eksperci oceniają zdjęcie

- To ciekawy przypadek - oświadczył brytyjskim dziennikarzom dr Richard Wiseman, który analizował wszystko, co związane było z powstaniem zdjęcia Aitchisona. - Trzyosobowy zespół ekspertów z dziedziny fotografii przeprowadził badania zdjęcia i ustalił, że to, co widoczne, nie jest efektem obróbki zdjęcia za pomocą programów komputerowych.

Doktor Wiseman jest psychologiem, wykładowcą na Uniwersytecie Hertfordshire, mającym na koncie wiele badań nad przypadkami zjawisk paranormalnych. Opinia tego naukowca jest w Wielkiej Brytanii zwykle traktowana jako wiążąca. Czy zajmie się on także przypadkiem „Black Swan Hotel”, nie wiadomo. Wciąż brak zdjęć duchów, mających nawiedzać ten obiekt.

Warto wiedzieć

Zjawa z Oksfordu

W marcu tego roku zespół ekspertów przeanalizował zdjęcie ciemnej sylwetki zjawy, wykonane w muzeum zamkowym w Oksfordzie.

Autorem fotografii jest Keiron Brown, mieszkaniec Alton w hrabstwie Hampshire.

Zdaniem Martina Jeffrey’a, pracownika muzeum zamku oksfordzkiego, analitycy stwierdzili, że zdjęcie nie zostało sfałszowane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska