Gdyby siatkarze PGE Skry Bełchatów wygrali wczoraj w Kazaniu złotego seta, tak jak dzień wcześniej w Maaseik zawodnicy Jastrzębskiego Węgla, to mielibyśmy polski półfinał Ligi Mistrzów.
<!** Image 2 alt="Image 168071" sub="Bartosz Kurek, Mariusz Wlazły i ich koledzy z zespołu zakończyli już przygodę w tej edycji Ligi Mistrzów. Final Four nie dla Skry Bełchatów. Fot. Dariusz Bloch">Niestety, mistrz Polski, mimo że wygrał spotkanie w stolicy Tatarstanu 3:1 (25:22, 17:25, 25:23, 25:19) i odrobił straty z pierwszego spotkania w Łodzi (2:3), to jednak przegrał najważniejszą partię dwumeczu z Zenitem, złotego seta - 11:15.
Jeśli trener Jacek Nawrocki miałby mieć do kogokolwiek pretensje, to pierwszym z nich powinien być Bartosz Kurek. To nie był dzień przyjmującego Skry. W złotym secie nie skończył kilku ataków, źle przyjmował, on też był autorem ostatniego punktu dla Zenitu, posyłając piłkę z zagrywki w siatkę.
<!** reklama>
Skład PGE Skry: Wlazły (18), Pliński (8), Kurek (11), Falasca (3), Winiarski (14), Możdzonek (8), Zatorski (libero) oraz Novotny (3), Antiga (1), Woicki i Bąkiewicz (1)
Do Final Four awansował za to Jastrzębski Węgiel, zespół, który w PlusLidze gra w grupie 7-10. JSW co prawda przegrał na wyjeździe z Noliko Maaseik 0:3 (12:25, 16:25, 23:25), ale w dramatycznych okolicznościach wygrał złotego seta 17:15 (w pierwszym meczu było 3:2 dla JSW).
Śląski zespół zagral w składzie: Divis (13), Łomacz (1), Yudin (2), Polański (4), Gawryszewski (1), Hardy (5), Rusek (libero) oraz Gasparini (21), Pawliński, Wika (2), Przybyła i Pająk (1)
Włoski trener Lorenzo Bernardi po wtorkowym meczu przyznał: - Zobaczyłem wreszcie w oczach moich zawodników szczęście.
I wspomina: - Kiedy przyszedłem do klubu, prezes oświadczył, że dostanę bonus za wywalczenie miejsca w czołowej szóstce PlusLigi. Żartobliwie zapytałem, co będzie, gdy awansujemy do finałowego turnieju Ligi Mistrzów. Zapadła cisza.
A słabszą dyspozycję w PlusLidze tłumaczy tak: - Nie mieliśmy w tym sezonie po prostu czasu na treningi i pracę indywidualną z zawodnikami. Występowaliśmy co trzy dni w PlusLidze i Lidze Mistrzów. Rywale w kraju mogli się lepiej przygotować do meczów z nami. Dlatego przegraliśmy bardzo istotny pojedynek z Delectą Bydgoszcz. W efekcie pozostała nam walka o miejsca 7-10.
Wczoraj rozegrano też pierwszy mecz finału Pucharu CEV: Sisley Treviso - Zaksa Kędzierzyn-Koźle 2:3 (25:17, 22:25, 25:18, 22:25, 11:15). Rewanż w weekend w Polsce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?