Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie dajmy się nikomu oszukać

Justyna Wojciechowska-Narloch
Wiesława Szatkowska
Wiesława Szatkowska Grzegorz Olkowski
Umowy podpisywane bez czytania, zwroty, których sklepy nie chcą przyjąć i ceny inne na półkach i przy kasie - to główne problemy Czytelników "Nowości".

15 marca obchodziliśmy Światowy Dzień Konsumenta. Z tej okazji w naszej redakcji dyżurowała Wiesława Szatkowska, dyrektorka Inspekcji Handlowej w Toruniu. Odpowiadała na pytania Czytelników, pomagała rozwiązać ich problemy. Dominowały kwestie zwrotu towarów i nieuznanych reklamacji.

Przedstawiamy kilka ze zgłoszonych wówczas spraw.

Trudne reklamacje
Pani Barbara jest w sporze z jednym z operatorów telewizyjnych. Chodzi o dekoder, który obiecano jej wymienić bez żadnych opłat. Okazało się, że operator żąda 20 zł miesięcznie za dzierżawę urządzenia. Kobieta uznała to za niezgodne z umową i telefonicznie złożyła reklamację. Na odpowiedź kazano jej czekać 30 dni.

- Na ustosunkowanie się do złożonej reklamacji ustawowo jest 14 dni. Jeśli w tym czasie konsument nie otrzyma żadnej odpowiedzi, może zakładać, że jego roszczenia zostały uznane - tłumaczy Wiesława Szatkowska. - W tym konkretnym przypadku pani Barbara powinna zaprotestować, kiedy informowano ją, że na odpowiedź będzie czekać 30 dni. Nie robiąc tego niejako dała przyzwolenie na wydłużony termin.

Czytaj też: Akcja "Nowości". Wypowiadamy wojnę śmieciom

Inny problem ma pan Witold, który kupił buty przez internet. Kiedy się zepsuły, chciał je reklamować. Nie znalazł paragonu, a sprzedawca mu odmówił.

- Pan ma korespondencję e-mailową potwierdzającą dokonanie zakupu, a to wystarczy, by złożyć reklamację. Paragon wcale nie jest potrzebny - zapewnia Wiesława Szatkowska.

Gazetka z ceną
Powszechnym zjawiskiem są też różnice w cenie produktów na półkach i przy kasie. Często zdarza się, że klient kupuje np. majonez za 3 zł, a w kasie nalicza mu się 3,5 zł. To niezgodne z prawem.

- Kupujący zawsze płaci tyle, ile uwidocznione jest na produkcie. To samo dotyczy cen na konkretne towary podanych w reklamowych gazetkach. Jeśli konkretny serek - jako promocyjny towar z gazetki - ma kosztować 2 zł, to właśnie tyle konsument musi za niego zapłacić - dodaje Wiesława Szatkowska. Przytacza też przy okazji przypadek mieszkanki Torunia, która w jednym z hipermarketów kupiła grill skuszona promocyjną ofertą w gazetce. W sklepie sprzedano jej go drożej, bez rabatu. Po interwencji Inspekcji Handlowej, różnicę w cenie zwrócono.

Nasz gość przestrzega też przed nieuczciwymi usługodawcami. Takich zgłoszeń bowiem w toruńskiej Inspekcji Handlowej przybywa.

- Jeśli umawiamy się z kimś na pomalowanie mieszkania, to zawrzyjmy z nim umowę, nawet taką pisaną odręcznie. Zapiszmy tam koszt prac i termin ich wykonania. Unikniemy wówczas sytuacji, że wykonawca zażąda więcej, bo np. farby zdrożały. Nie będzie mógł też przedłużać robót w nieskończoność - dodaje.

Warto wiedzieć

Kupując towary czy zamawiając usługi mamy wiele przywilejów. Sęk w tym, żeby o nich wiedzieć i świadomie z nich korzystać.
Tak np. na zgłoszenie reklamacji mamy dokładnie rok od momentu wykrycia wady. Reklamacjom podlegają wszystkie towary - również te, które kupiliśmy w promocji bądź na wyprzedaży. Zwroty pełnowartościowych towarów to kwestia dobrej woli sprzedawcy, a nie obowiązku. Bez podania przyczyny, w ciągu 14 dni od zakupu, zwrócić można jedynie rzeczy, które kupiliśmy poza siedzibą firmy, czyli np. przez internet.

NowosciTorun

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska