Już na samym początku obrad doszło do kontrowersji wokół nieobecności autorki skarg. Już na kilka dni przed sesją było wiadomo, że opuści sesję z bardzo ważnego powodu. Wniosek opozycji o przesunięcie obrad okazał się niemożliwy do przyjęcia z powodu, jak to powiedziano, konieczności dotrzymania proceduralnych terminów wysłania skargi do sądu.
Drugi złożony przez opozycję wniosek, o poszerzenie porządku obrad o punkt „wolne wnioski i zapytania”, również przepadł, tym razem w głosowaniu. To oczywiście tylko podgrzało już i tak gorącą atmosferę w radzie.
Zobacz też: Horror pod Brodnicą
Wróćmy jednak do skarg radnej Zalewskiej.
W tej dotyczącej statutu chodzi o zapis, że komisje rady gminy: rewizyjna oraz skarg, wniosków i petycji, liczą po trzy osoby łącznie z przewodniczącym, a w radzie są cztery kluby i każdy z nich powinien mieć w nich swojego przedstawiciela.
Procedura jest taka, że skarga będzie wysłana do WSA łącznie z odpowiedzią wójta. W tym przypadku wójt Jerzy Zająkała wyraźnie stwierdził, że skarga jest niezasadna, bo statut był uchwalany jeszcze w grudniu ubiegłego roku, kiedy w radzie były dwa kluby. Jest więc oczywiste, że w momencie powstania czterech klubów statut będzie poprawiony. Ma to nastąpić w najbliższym czasie.
Druga skarga radnej Barbary Zalewskiej dotyczy zasad przyznawania diet radnym i sołtysom. W przypadku diet radnych w skardze kwestionowano sposób karania radnego za nieusprawiedliwioną nieobecność na sesji. Przewidziano, że będzie to 30 procent przysługującej diety. Stąd wniosek skarżącej, że w przypadku nieobecności radny nie otrzyma wynagrodzenia. Nadmienić bowiem trzeba, że zgodnie z przyjętymi w gminie Łubianka zasadami, szeregowy radny dostaje 30 proc. aktualnie obowiązującej diety miesięcznie. A ta wynosi dzisiaj dokładnie 1342,08 złotych.
Jak wyjaśniał wójt Zająkała, owe „zabranie” 30 proc. dotyczy tego, co radny dostałby, gdyby nie opuścił sesji. Jeśli więc był nieobecny, to dostanie 70 proc. należnej mu diety. Najprościej więc pisząc - dostanie 70 proc. z przysługujących mu 30 proc. całej diety. Nie ma więc możliwości, żeby nie dostał nic.
Zobacz również: Targowisko pełne dymu
Drugi wątek tej skargi dotyczył tego, że nie można otrzymywać obu diet. Jeśli ktoś jest jednocześnie radnym i sołtysem, musi wybrać, czy chce otrzymywać dietę radnego czy sołtysa. I co ważne, takiego wyboru może dokonać tylko raz w czasie kadencji.
Również w przypadku tej skargi wójt, jak i dwa popierające go kluby radnych, uznały, że jest niezasadna.
Obie opinie będą stanowić załączniki do skarg przesłanych do rozstrzygnięcia do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Poparło je ośmioro radnych, przy sprzeciwie radnych opozycji. To wystarczyło, gdyż Rada Gminy liczy 15 osób.
Przypomnijmy może przy okazji, że zgodnie z zasadami przyznawania diet radnym i sołtysom w gminie Łubianka, uchwalonymi pod koniec grudnia 2018 roku, przewodniczący rady otrzymuje 100 proc. należnej diety, jego zastępca 70 proc., przewodniczący komisji - 50 proc., członek komisji 40 proc., a pozostali radni - 30 proc.
Z kolei diety sołtysów są zróżnicowane i zależą od wielkości sołectwa, w którym działa. I tak sołtysi Bierzgłowa, Wymysłowa, Dębin, Przeczna Wybczyka mają 24 proc. diety, Biskupca, Brąchnowa, Warszewic, Wybcza i Zamku Bierzłowskiego - 35 proc. a Łubianki i Pigży - 58 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
