Nie poszli z duchem czasu

<!** Image 1 align=left alt="Image 34260" >Z zazdrością obejrzałem sobie mecz II ligi piłkarskiej Zawisza Bydgoszcz - Kmita Zabierzów. Nasi „przyjaciele zza miedzy”, wysilając się niewiele, wygrali 3:0 i umocnili na pierwszym miejscu w tabeli. Są na jak najlepszej drodze do awansu do ekstraklasy. A jeśli im się to uda, moja zazdrość sięgnie zenitu. Bo można narzekać na poziom naszej piłki, ale chętnie pooglądałbym w swoim miejscu zamieszkania w akcji Wisłę Kraków, Legię Warszawa, czy choćby ze względu na sentyment do nazwy - Widzew Łódź.

Jedyne, co mi się w bydgoskim meczu nie podobało, to stadion. Trudno było bowiem poczuć atmosferę piłkarskiego spotkania, skoro zawodnicy biegali wiele metrów od trybun. Podobne odczucia sami piłkarze i kibice mieli podczas meczu Polska - Finlandia. Niby doping był, ale gdzieś się rozchodził i nie docierał do kadrowiczów (co oczywiście nie może tłumaczyć ich kompromitującej postawy...). Biało-czerwoni narzekali przy okazji na stan murawy.

<!** reklama right>Jeszcze raz okazało się, że wielofunkcyjne stadiony, to dzisiaj archaizm. Nikt na świecie nie buduje już chyba lekkoatletyczno-piłkarskich obiektów. Oglądając skróty ze środowych meczów Ligi Mistrzów znalazłem jeden taki stadion - w Moskwie, gdzie grał Spartak.

Trudno liczyć na to, że Zawisza, organizujący zawody lekkoatletyczne rangi mistrzostw świata, nagle przebuduje swój obiekt. Wciąż mam jednak niedosyt z tego powodu, że w Toruniu, gdy już zdecydowano się na wielki remont stadionu miejskiego, nikt nie poszedł z duchem czasu. Chyba można byłoby znaleźć lekkoatletom inne miejsce, w którym byliby gospodarzami i nikt by im nie przeszkadzał. A stadion przeznaczyć dla futbolu. Ale klamka zapadła - mamy nawet ładnie wyglądający obiekt, tylko że lekko jednak zacofany.