W środę zapadła ostateczna decyzja w sprawie sprzedaży zakładu Drumet cypryjskiej spółce. Konkurencja włocławskiego zakładu ostro zareagowała.
<!** Image 2 align=right alt="Image 122393" sub="W posiedzeniach włocławskiego sądu dotyczących sprzedaży Drumetu czynnie uczestniczyli związkowcy Fot. Jarosław Czerwiński">Po kilku miesiącach nerwowych oczekiwań, ograniczonych dostaw prądu, wstrzymanej produkcji i przestojowych urlopów dla blisko 850 pracowników firmy pojawiła się nadzieja.
- Wielkiej euforii nie ma - mówi Sławomir Szablewski z zakładowej „Solidarności”. - Cieszymy się, bo przecież mógł zapaść inny wyrok i byliśmy w znacznie gorszej sytuacji. Na ten moment czujemy się bezpiecznie, a co będzie dalej, zobaczymy. Najważniejsze, żeby ruszyła produkcja.
Postanowieniem sędziego komisarza w środę we włocławskim Sądzie Rejonowym zatwierdzona została oferta sprzedaży za 120 milionów złotych Drumetu cypryjskiej spółce Sidonio Holding Limited, należącej do słowackiego funduszu Penta.
- Trudno było podjąć decyzję - mówił sędzia Jerzy Rażewski. - Sprawą tego zakładu zainteresowanych jest wielu. Są tacy, którym zależy na utrzymaniu firmy, ale są też tacy, którzy życzą źle. W ostatnich dniach dostałem kilka pism i faksów, w których namawiano mnie do zaniechania wyboru czy nawet unieważnienia przetargu.
Sędzia nie chciał powiedzieć, kto przysłał takie apele.
- To konkurencja - uważa Piotr Murawski, syndyk masy upadłościowej. - Drumet konkurował z wieloma firmami. Znawcy branży wiedzą, o kogo chodzi. Niektórzy z pewnością ucieszyliby się, gdyby zakład zamknąć, zrównać z ziemią.
<!** reklama>Włocławski sąd przychylił się do sprzedaży, bo w ofercie złożonej przez Cypryjczyków m.in. zabezpieczone zostały interesy wierzycieli.
- To był element przeważający o wyborze tej oferty - wyjaśniał sędzia Jerzy Rażewski. - Myśleliśmy również o załodze. Pracownicy to też wartość przedsiębiorstwa.
Sąd uznał również, że zaoferowana przez Sidonio Holding cena 120 milionów złotych jest odpowiednia.
- To jest realna wartość przedsiębiorstwa. Gdybyśmy zakład sprzedawali po kawałku, nie mielibyśmy jednej dziesiątej wycenionego na 270 mln zł majątku - tłumaczył Jerzy Rażewski. - Cena była barierą dla wielu zainteresowanych kupnem Drumetu.
Nowy właściciel na początek musi zainwestować co najmniej 100 mln zł. - 50 mln za wyleasingowane maszyny, a kolejne na uruchomienie produkcji - wyjaśnia mecenas Murawski. - Zależy nam na jak najszybszym sfinalizowaniu umowy. Moim i nabywcy celem jest jak najszybsze uwiarygodnienie Drumetu jako przedsiębiorstwa. Z tego względu od jakiegoś czasu jest utrzymywana produkcja, tak by nie stracić kontrahentów.
Syndyk ma już w przyszłym tygodniu spotkać się z przedstawicielami inwestora. O podobne rozmowy zabiegają związkowcy.
- Przed nami jeszcze dużo pracy - mówi Krzysztof Urbański ze Związku Zawodowego Metalowców.
Kto kupił drumet?
- Sidonio Holding Limited z Cypru, w której udziały ma słowacki fundusz inwestycyjny Penta, działa w Polsce, Czechach, Niemczech i na Węgrzech.
- Holding znany jest na rynkach rafineryjnych, hut stali, tekstylnych, elektrociepłowniczych oraz dystrybucji ciepła. Ma również doświadczenia w branży, w jakiej działa włocławski Drumet.
- W Polsce Penta jest właścicielem sieci sklepów Żabka oraz sieci zakładów bukmacherskich.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?