Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie żyje Andrzej Pogorzelski, legenda polskiego żużla. Jako trener poprowadził Apator Toruń do pierwszego medalu DMP

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński
W wieku 82 lat zmarł Andrzej Pogorzelski, jeden z najwybitniejszych polskich żużlowców lat 60., drużynowy mistrz świata, czterokrotny finalista IMŚ. Po zakończeniu kariery został cenionym trenerem. Pracował m.in. w Apatorze Toruń - to pod jego wodzą nasz zespól po raz pierwszy wywalczył ligowy medal.

Kariera Pogorzelskiego obrosła w anegdoty, chętnie przytaczane przez kibiców i dziennikarzy. Urodzony w 1938 roku żużlowiec początkowo miał być... księdzem, ale z seminarium został usunięty, gdy zauważono, że wraz z innym niedoszłym duchownym spędzał czas w kawiarni w towarzystwie koleżanek. Większe kłopoty sprawiła mu inna kobieta - dziennikarka Radia Wolna Europa, której udzielił wywiadu po jednym z finałów DMŚ mimo wyraźnego zakazu ze strony ówczesnych żużlowych władz. Sprawa rozeszła się jednak się po kościach.

Pogorzelski był gwiazdą nie tylko polskich torów - w latach 1965, 1966, 1967 i 1969 ścigał się w finałach indywidualnych mistrzostw świata. Drużynowo cieszył się z mistrzostwa świata w 1965, 1966 i 1969 roku, podczas finału we Wrocławiu, w którym Polacy zdecydowanie pokonali konkurencję. Co ciekawe, mimo sukcesów w zawodach międzynarodowych nigdy nie był mistrzem Polski.

Jako trener pracował z sukcesami z żużlowcami z Gorzowa, Leszna, Gniezna (jedyny medal w historii Start wywalczył właśnie za jego kadencji), a także Torunia. Starsi fani Apatora pamiętają doskonale rok 1983 i pierwsze podium toruńskiej drużyny w DMP. Pogorzelski nie pracował już wówczas w Starcie, z czego skorzystali działacze Apatora, proponując mu angaż. Pogorzelski powtarzał po latach, że okres szkolenia torunian wspomina bardzo miło, gdyż otrzymał wolną rękę w ustalaniu składu i zmian, co nie było regułą w Gnieźnie.

Jego wkład w medal Apatora był duży. Pogorzelski wprowadził w Toruniu szereg nowości. Mecze torunian zaczęły być filmowane, a po ich zakończeniu odbywały się odprawy, na których trener wspólnie z Janem Ząbikiem, najstarszym z zawodników, oraz Wojciech Żabiałowiczem, liderem zespołu, omawiał przebieg spotkania i udzielał szeregu rad. Pogorzelski często rozmawiał z żużlowcami w cztery oczy, ale ci mogli liczyć na jego rady także podczas prezentacji - obchód toru przed meczem był dla niego nie tylko rytuałem, ale i okazją do zwrócenia zawodnikom uwagi na torowe subtelności, a niekiedy i pułapki przygotowane przez gospodarzy.

Na zakończenie sezonu 1983 Pogorzelski i jego żona otrzymali propozycję przeprowadzki z Gniezna do Torunia. Ostatecznie do zmiany miejsca zamieszkania nie doszło, a w kolejnym sezonie trener pożegnał się z Apatorem. W historii klubu zapisał się jednak jako ten, który poprowadził zespół do pierwszego medalu DMP.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska