Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niebezpieczeństwo nad rzekami w naszym regionie

Paweł Kędzia
Wojciech Lewko i Franciszek Kopczyński podczas patrolu na Wiśle.
Wojciech Lewko i Franciszek Kopczyński podczas patrolu na Wiśle. Sławomir Kowalski
Wystarczy jeden krok, żeby rzeka chwyciła za nogę i wciągnęła kilka metrów w dół, aż do dna. Jeden krok i po człowieku nie zostaną nawet kręgi na wodzie.

Lubię stać na moście i patrzeć na rzekę, podziwiać strukturę potoku, który dzieli się na wiele prądów - mówi prof. Zygmunt Babiński, potamolog (badanie rzek), kierownik Katedry Rewitalizacji Dróg Wodnych UKW w Bydgoszczy. Mimo swojej wielkiej miłości do rzek, i działalności zawodowej z nimi związanej, naukowiec nie ma wątpliwości.

- Do Wisły nigdy nie wejdę, nie namówi mnie pan - podkreśla kategorycznie. - Jeden jedyny raz wszedłem na łachę, kiedy zahaczyliśmy łódką. Uratowałem się tylko dlatego, że trzymałem się burty.

Rzeki w Polsce co roku pochłaniają więcej ofiar niż jeziora czy morza. W regionie od początku roku utonęło 12 osób: 6 w rzekach, 4 w jeziorach, pozostałe osoby w innych okolicznościach. W 2015 r. w całym kraju rzeki pochłonęły 153 ofiary, przy 141 osobach, które utonęły w jeziorach i 18 w morzu.

Tragedie w rzekach

Nie brakuje tragicznych przykładów z ostatnich dni. W niedzielę w podtoruńskim Lubiczu w Drwęcy postanowili się ochłodzić dwaj mężczyźni. Na swoje nieszczęście spożywali wcześniej alkohol. Według relacji świadków, ledwo trzymali się na nogach. Na brzeg wrócił jeden z nich, który zaalarmował służby. Trzydniowe poszukiwania zakończyły się odnalezieniem zwłok na wysokości Nowej Wsi.

Z Wisły nie wyszedł również 24-letni mężczyzna, który w Bydgoszczy wskoczył do rzeki na wysokości ul. Toruńskiej.

W czerwcu do Brdy na wysokości ul. Byszewskiej wskoczył 60-letni mężczyzna. Na jego ciało służby natrafiły przy ul. Karolewskiego. Mimo reanimacji mężczyzna zmarł.

ŚMIERCIONOŚNE RZEKI
W 2016 roku w Polsce odnotowano 520 wypadków tonięcia. W ich wyniku utonęły 504 osoby, w tym 57 kobiet. Liczba osób, które utonęły - ze względu na rodzaj zbiornika: rzeka - 123, jezioro - 120, staw - 97, zalew - 36, morze - 22. Najczęstszą przyczyną jest kąpiel w miejscu niestrzeżonym, lecz niezabronionym - 68. W 2016 roku alkohol jako przyczyna utonięcia osób występował w 111 przypadkach.
Do głośnego wypadku doszło w lipcu ubiegłego roku, kiedy nad Wisłę z psem wybrał się 37-letni mężczyzna. Miał w zwyczaju wchodzić ze swoim pupilem do wody, rzucają mu patyki. Stojąca na brzegu żona wezwała pomoc, gdy mężczyzna zniknął pod wodą. Ciało odnaleziono około cztery metry od brzegu, między tzw. główkami na rzece.

Do jednego z najtragiczniejszych zdarzeń doszło na Bugu. W jednej chwili małżeństwo (było tu z dziewięciorgiem dzieci) straciło czterech synów.

Woda może być zdradliwa. Oto dziesięć zasad bezpiecznych kąpieli na wakacjach [WIDEO]

- Na wszystkich możliwych spotkaniach apelujemy, żeby nie kąpać się w rzekach. Nie ma co prawda takiego zakazu, ale to kwestia zdrowego rozsądku. Są oficjalne kąpieliska, miejsca wykorzystywane do kąpieli czy baseny, gdzie ratownicy WOPR i policja wodna pilnują bezpieczeństwa i można bez obaw zażywać kąpieli w jeziorach - podkreśla Wojciech Lewko, prezes Rejonowego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Toruniu. - Drżę na widok, kiedy małe dziecko brodzi po łydki w rzece, bo wiem, że za chwilkę może się znaleźć na głębokości półtora metra. To szalenie niebezpieczne. Szczególnie w miejscach, gdzie tworzą się tzw. główki rzeczne, które działają jak progi wodne.

Na krawędzi

Właśnie tzw. ostrogi i ich główki, które wychodzą ponad powierzchnię w formie piaszczystych łach, stanowią szczególne niebezpieczeństwo. - Czoła łach mogą się przemieszczać od pół metra do nawet ośmiu metrów na dobę - mówi prof. Zygmunt Babiński. - Jeżeli dzisiaj wejdziemy w konkretnym miejscu do rzeki, to nazajutrz ma ono zupełnie inną strukturę. To powoduje, że czoła łach są niestabilne, miękkie i zapadają się pod ciężarem człowieka. A przed czołem ostrogi najczęściej są głebkości rzędu 3-4 metrów, niemalże pionowa ściana.

Jeszcze bardziej niebezpiecznie robi się właśnie przy niskich stanach wody. Jak już prąd chwyci za nogę, to ciągnie nieboraka aż do dna.

Nawet najlepszy pływak nie da rady

- W wyniku płynięcia wód przez ostrogę tworzą się tzw. prądy walcowe, poziome, które poniżej ostrogi robią 3-4-metrowe zagłębienia. W wyniku tych procesów powstają łachy tzw. międzyostrogowe, na które ludzie chętnie wchodzą, bo są takie ładne, żółte. Jednak przy niskich stanach wody, kiedy główki ostróg są wynurzone, poniżej tworzą się prądy pionowe, schodzące, które drążą do 10-12 metrów w głąb. Nawet najlepszy pływak im się nie przeciwstawi. A kiedy ciało wypłynie, to na obrzeżach nurtu będzie krążyć „w górę” rzeki wokół tej łachy.

Niebezpieczeństwo pogłębia jeszcze ograniczona widoczność. Na przykład w Wiśle ze względu na „zawiesinę” - materiał niesiony przez rzekę - wynosi ona 50-70 centymetrów. I człowiek może nie widzieć, że stoi właśnie na skraju podwodnej przepaści.

Drwęca, Brda, Wda to mniejsze rzeki, ale wcale nie są bezpieczniejsze od Wisły. - Należą przecież do najbardziej dynamicznego układu, jeśli chodzi o zmianę rzeźby terenu w naszej szerokości geograficznej - podkreśla naukowiec. - Koryto cały czas się zmienia.

Od 1 sierpnia wzory wniosków o świadczenie wychowawcze nie są już określane w formie powszechnie obowiązujących wzorów zawartych w rozporządzeniu wykonawczym do ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci. Zobacz także: One walczą o tytuł "Dziewczyna Lata" [ZDJĘCIA]Nowe przepisy określiły – tak jak dotychczas – sposób i tryb postępowania oraz – co jest nowym rozwiązaniem – podstawowy zakres informacji, jakie mają zostać zawarte we wnioskach o ustalenie prawa do świadczeń oraz załączników.Wzory nowych wniosków można znaleźć na stronie internetowej ministerstwa tutaj: wzór wniosku500 PLUS: NOWE ZASADY przyznawania świadczeń [NOWE WNIOSKI 500 PLUS: JAK WYPEŁNIĆ?]NowosciTorun

500 PLUS: Jak wypełnić wniosek? [NOWE ZASADY]

W przeszłości zagrożenie ze strony Wisły powodowały też zrzuty wody dla celów energetycznych. - Nawet w ciągu dnia poziom wody mógł zmieniać się dwukrotnie. I dochodziło do sytuacji, że wędkarze na łachach byli zalewani i ginęli. Na szczęście, to niekorzystne zjawisko należy do przeszłości - mówi naukowiec.

Nadbrzeżne kąpieliska

Mimo to w niektórych miastach, choć są to nieliczne przykłady, funkcjonują rzeczne kąpieliska. Najsłynniejsze - w Sieradzu. Wiele miast, zlokalizowanych nad rzekami, powraca do pomysłu urządzenia nadbrzeżnych kąpielisk, problem sprowadzając do badania jakości wody w rzece. Takie pomysły systematycznie pojawiają się również w Bydgoszczy. Historyczne baseny, jak np. we Wrocławiu, były ogromnymi pojemnikami z dnem, cumowanymi do brzegu jak statki. Dopiero tak zabezpieczone kąpielisko mogło służyć mieszkańcom.

- Szczerze, nawet w Warszawie, gdzie Wisła ma spokojniejszy nurt i są wyznaczone plaże, nie wszedłbym do rzeki - komentuje prof. Zygmunt Babiński. - Jeziora są najbardziej bezpieczne. Nie ma niebezpieczeństwa, że prąd wciągnie w głębinę. Owszem, jest zjawisko falowania, wywołane wiatrem, ale tego nie można porównać z wszystkimi prądami występującymi w rzekach. Widoczność w jeziorach wynosi nawet 3 metry. Podczas wejścia do wody widać strefę przybrzeżną. Zanurzenie jest kontrolowane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Niebezpieczeństwo nad rzekami w naszym regionie - Express Bydgoski

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska