Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezapomniany smak kiełbasy toruńskiej

Szymon Spandowski
Koniec wielkiej rozbudowy toruńskiej rzeźni, przeprowadzonej w latach 1908 - 1911. Wtedy właśnie nad halą wjazdową, łączącą halę ubojową z chłodnią, pojawił się pierwszy żelbetowy strop w regionie.
Koniec wielkiej rozbudowy toruńskiej rzeźni, przeprowadzonej w latach 1908 - 1911. Wtedy właśnie nad halą wjazdową, łączącą halę ubojową z chłodnią, pojawił się pierwszy żelbetowy strop w regionie. Archiwum
Tormięs upadł 20 lat temu, a mimo to wciąż mówi się o nim sporo. Głos przede wszystkim zabierają prawnicy. Po imponującej budowli z wielką historią niebawem zostanie tylko brama.

Miałeś, chamie, złoty róg, miałeś, chamie, czapkę z piór: czapkę wicher niesie, róg huka po lesie, ostał ci się ino sznur...

Kiedy Wyspiański pisał „Wesele”, toruńska rzeźnia miejska działała pełną parą od 16 lat. Pierwsze budynki na Jakubskim Przedmieściu zaczęły powstawać w 1883 r., zakład otwarto z wielką pompą rok później.

Zobacz także: Małe dzieła sztuki mieszczą się w... portfelu

„Cech rzeźnicki w Toruniu wyruszył dzisiaj o godzinie 11 przed południem w uroczystym pochodzie z esplanady ulicą Chełmińską dookoła ratusza i dalej ulicą Szeroką przez Nowemiasto do nowo urządzonej rzezalni nad szosą wiodącą do Lubicza - pisała „Gazeta Toruńska” w lipcu 1884 roku. - Na czele orszaku jechał rycerz w średniowiecznej zbroi, reminiscencya dawniejszych urządzeń obronnych w mieście, dalej postępowała kapela, majstrowie rzeźniccy, czeladź w ubiorach masarskich, ucznie wiodący okazałe sztuki bydła opasowego ze złoconemi rogami i wieńcami dokoła piersi a wreszcie, na umajonych wozach rzeźnickich, tuczne wieprze, skopy i cielęta. Pomiędzy poszczególnemi oddziałami orszaku powiewały cechowe chorągwie. Na dziedzińcach rzezalni odbyło się nasamprzód ślachtowanie na próbę. Uroczystość rozpoczęła się przemową rząd-cy budowniczego Rehberga do nadburmistrza miasta p. Wisselincka i oddaniem mu kluczy. Nadburmistrz wygłosił potem przedmowę do zebranych a mianowicie cechu rzeźnickiego, na którą odpowiedział p. Wakarecy, starszy majster w cechu”.

Uroczystościami na Rynku Staromiejskim Toruń uczcił 226. rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja.

226. rocznica uchwalenia Konstytucji 3 Maja w Toruniu

Wybudowana na przedmieściu nowoczesna rzeźnia pozwoliła odetchnąć mieszkańcom starówki, szczególnie tym z okolic ulicy Szczytnej, która do tej pory była głównym skupiskiem rzeźników i masarzy. Zakład stał się oczkiem w głowie władz miasta i potężnego cechu rzeźnickiego, który z dumą pielęgnował swoje tradycje, sięgające XIV wieku. Rzeźnię rozbudowywano i unowocześniano, dzięki czemu, m.in., pod koniec pierwszej dekady ubiegłego wieku pojawiła się w niej hala wjazdowa, zadaszona pierwszym stropem żelbetonowym w regionie. Przy Szosie Lubickiej i ul. Targowej powstał duży kompleks przemysłowy, który u torunian z pewnością nie budził kompleksów. W broszurce, wydanej w 1931 roku na 600-lecie toruńskiego cechu rzeźnickiego, można przeczytać, że chociaż rzeźnia na Jakubskiem należy do najstarszych tego typu zakładów w miastach zachodnich, dzięki licznym modernizacjom „stanowi ostatni etap techniki doby naszej”. Produkowane w Toruniu wyroby mięsne znajdowały odbiorców nawet po drugiej stronie Atlantyku. Rzeźnia posiadała również wytwórnię sztucznego lodu, co w czasach, kiedy wzmianki o lodówkach znajdowało się w gazetowych kącikach, poświęconych nowinkom technicznym, ale mało kto miał takie prawdziwe cudo w kącie kuchni czy spiżarni, miało duże znaczenie.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE>>>

W latach powojennych zapał inwestycyjny radykalnie osłabł, legenda toruńskich Zakładów Mięsnych jednak rosła. Nie tylko dlatego, że mięso było w PRL-u artykułem strategicznym, wiele wyrobów, o ile nie było sprzedawanych spod lady, trafiało na najwyższe półki. Smak prawdziwej kiełbasy toruńskiej wiele osób z pewnością pamięta do dziś.

Fragment Torunia - Plac 3 Maja. Widoczne więzienie (tzw. "Okrąglak"). Data: 1919 - 1920Zobacz także: Ratusz Staromiejski na archiwalnych zdjęciach [GALERIA]NowosciTorun

Toruńska starówka na archiwalnych fotografiach NAC [ZDJĘCIA ...

- Kiełbasa powstała na bazie szynki eksportowanej na Zachód, a konkretnie z jej kawałków, które zostawały po tym, gdy szynkę pakowano do puszki - wspominał swego czasu na łamach „Nowości” Franciszek Napierała, kiedyś zastępca dyrektora zakładu do spraw surowcowych, związany z firmą przez 35 lat. - Szynka wcześniej przez kilka tygodni była bardzo starannie peklowana, to był produkt najlepszej jakości, a sama kiełbasa powstawała według starannie przestrzeganej receptury, opracowanej w latach pięćdziesiątych przez naszych technologów.

Polecamy: Tajemnice zamkowej góry w Unisławiu. Krzyżackiej warowni pierwsza odsłona

W 1984 roku Zakłady Mięsne w Toruniu świętowały setną rocznicę istnienia. Przedsiębiorstwo zatrudniało wtedy 1051 osób. Zakład był w stanie wyprodukować w ciągu doby m.in. prawie siedem ton szynek i łopatek, ponad dziewięć i pół tony konserw, 15,6 tony wędlin, 3,7 ton wędlin podrobowych - te ostatnie produkował oddział w Chełmży. Załoga miała do dyspozycji niewielką przychodnię z gabinetami: lekarskim, dentystycznym i zabiegowym. Odpoczywać mogła w Zakładowym Ośrodku Wczasów Rodzinnych w Sarbinowie koło Mielna. Ośrodek powstał pod koniec lat 70., przy znacznym zaangażowaniu pracowników zakładu. Nad Bałtykiem jednorazowo mogło przebywać 200 osób, zakłady mięsne miały również kilka swoich domków kempingowych w Kamionkach.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE>>>

W 1983 roku z inicjatywy grupy pracowników ZM na Rudaku powstał Rodzinny Ogród Działkowy im. 100-lecia Zakładów Mięsnych w Toruniu. Nikt wtedy nie przypuszczał, że nieco ponad 20 lat później ten ogród będzie praktycznie jedynym śladem istnienia zakładu. Zgoda, istnienie rzeźni w miejscu, które zostało całkowicie wchłonięte przez miasto, nie miało już wtedy sesnu. Produkcję można było jednak przenieść gdzie indziej, a bardzo cenny kompleks architektury przemysłowej na nowo zagospodarować, jak to się zresztą działo i dzieje w wielu innych miastach. W drugiej połowie lat 90. z propozycją budowy nowego zakładu wystąpiła firma Sokołów, która stała się udziałowcem powstałego po przemianach ustrojowych toruńskiego Tormięsu. W 1998 r. Tormięs upadł, część jego załogi rozpoczęła protest, znajdując oparcie m.in. w posłance Annie Sobeckiej. Spór o toruński zakład dotarł do ław sejmowych, a sprawa nabrała rozgłosu. Udziałowcy zrezygnowali z realizacji swoich planów i w 1999 r. pozbyli się akcji. Nieruchomość przejęły małżeństwa Sulikowskich i Raczkierów, które później zaczęły spór o własność.

W 2000 r. w fabryce wybuchł wielki pożar. Podejrzewano, że ogień został podłożony celowo, aby uniemożliwić wpis zabudowań do rejestru zabytków, a po ich wyburzeniu przeznaczyć grunt pod budowę hipermarketu. W 2006 roku zapadł prawomocny wyrok, skazujący na dwa lata więzienia byłego wojewódzkiego konserwatora zabytków. Maciej O. miał przyjąć 50 tys. zł łapówki za wydanie decyzji ułatwiającej rozbiórkę pozostałości Tormięsu.

Zobacz także: Lista dramatów na torze i poza nim jest długa. Niektórzy potrafili wstać!

W 2008 r. po wyroku sądu jedynymi właścicielami nieruchomości stali się Renata i Jacek Sulikowscy. Ogłosili, że firma Libra ma zamiar w miejscu rzeźni, wykorzystując część zachowanych po niej obiektów, wybudować galerię handlowo-rozrywkową, odkupując nieruchomość za 43 mln zł. Te plany storpedowali gospodarze miasta, uchwalając plan zagospodarowania przestrzennego, wykluczający w tym miejscu wielkie obiekty handlowe. Libra się wycofała, właściciele gruntu rozpoczęli sądowy spór z miastem, domagając się odszkodowania. Rok temu Sąd Okręgowy w Toruniu orzekł, że miasto powinno zapłacić Sulikowskim 17 mln zł, wynagradzając w ten sposób spadek wartości gruntu. Miasto nie złożyło broni. Batalia dotyczy już jednak terenów należących do kogoś zupełnie innego, w 2015 r. teren po rzeźni został sprzedany przez komornika za ponad 10 mln zł. Kupił go deweloper spod Warszawy.

Przez ostatnie 20 lat wokół Tormięsu odbywał się istny chocholi taniec. Wiele się mówiło o wielkim znaczeniu historycznym budynków rzeźni, jednak wszystkie te obiekty w mniej lub bardziej tajemniczych okolicznościach poznikały. Dziś pamiątką po Tormięsie jest już tylko komin, ceglany mur z wymalowanymi na nim, pamiętającymi jeszcze czasy PRL hasłami, i brama. Zgodnie z uchwaloną niedawno nową wersją planu zagospodarowania, mur i komin powinny zniknąć, aby nie ograniczać dostępu do przewidzianego w tym miejscu osiedla mieszkaniowego. Cóż, mieliśmy w Toruniu - mieście zabytków, imponującą XIX-wieczną fabrykę z wielkimi tradycjami. Ostanie nam się po niej ino brama...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska