Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe logo UMK wywołało w środowisku burzę

Redakcja
Prof. Edward Saliński podczas konferencji prezentującej nowe logo UMK
Prof. Edward Saliński podczas konferencji prezentującej nowe logo UMK Jacek Smarz
Rozmowa z prof. Edwardem Salińskim i dr. Szymonem Salińskim, autorami nowego systemu identyfikacji wizualnej UMK.

Spodziewali się Panowie takiego oporu przeciwko wprowadzeniu nowego logo uczelni?
[break]
E. Saliński: Podczas naszych pierwszych prezentacji przed rektorem i kolegium rektorskim pomysł zyskał bardzo pozytywną opinię. Wszyscy jednak zdawali sobie sprawę, że tak duża zmiana wywoła w środowisku burzę. I że musimy być na to przygotowani.
Widziałem rysunek z dzieła Kopernika, który był dla Panów inspiracją. Rozumiem nawiązania. Pytanie, czy ktoś, kto tego nie widział, dostrzeże to bez nazwy uczelni umieszczonej obok?
S. Saliński: To oczywiście pewna forma abstrakcji. Znak graficzny nie musi opowiadać całej historii. Większość światowych marek posługuje się niezwykle prostymi identyfikatorami, tak jak np. firma Nike. Ich charakterystyczna dynamiczna „łyżwa” jest tak rozpoznawalna, że z powodzeniem funkcjonuje również bez nazwy marki.
E. Saliński: W przypadku takiej zmiany i wprowadzania nowego systemu identyfikacji zawsze jest okres, w którym odbiorca musi ten nowy znak sobie przyswoić, co często wiąże się z efektem niezrozumienia, niechęci i obrony dotychczasowej tradycji.
Zapytam tak, jak pytał na naszych łamach prof. Witold Chmielewski: „Trzeba było aż tak bardzo odchodzić od tego pierwotnego wzoru”?
E. Saliński: Przy pierwszym kontakcie można odnieść wrażenie, że to coś zupełnie nowego. Proszę jednak zwrócić uwagę, że my zarówno w sensie ideowym, jak i graficznym jedynie uprościliśmy całość. Nawet kolorystyka została tylko minimalnie zmieniona ze złotego i granatowego na żółty i granatowy. Konstrukcja nowego znaku i układ jego elementów wynika z wcześniejszego znaku i jego poprzedników.
Może w Toruniu jesteśmy zbyt mało nowocześni na takie zmiany, aby je docenić?
S. Saliński: Nie chodzi tylko o Toruń. Podobne reakcje pojawiają się wszędzie. To wynika z obawy przed nowym, a także z tego, że większość osób niezajmująca się grafiką i typografią na co dzień nie wie, jaka powinna być rola takiego znaku.
Proszę o tym opowiedzieć.
S. Saliński: To nie jest obrazek, który ma wisieć na ścianie i wszystkim się podobać. To prosty znak, identyfikator, który będzie rozpoznawalny i łatwy do zapamiętania. Wartością dodaną nowego logo UMK jest jego mobilność, co w bardzo prosty sposób znalazło przełożenie na znaki wydziałowe. Koncept obrotu ma bardzo duży potencjał, gdy zaczniemy go wykorzystywać w różnych rozwiązaniach graficznych i reklamowych. W internecie i w telewizji może być wykorzystywany jako ruchomy element, co sprawi, że skojarzenia z układem słonecznym Kopernika będą jeszcze większe.
E. Saliński: To także symbol czasu, powrotu, rytmu życia, rytmu akademickiego. Zarzucono mu brak powagi uniwersyteckiej. Jest wręcz odwrotnie.
Na forach lamentują, że zabrano im ich „ukochane słoneczko”.
E. Saliński: Jerzemu Hoppenowi, który zaprojektował poprzednie logo, nigdy nie chodziło o żadne uśmiechnięte słoneczko. To graficzny obraz tellurium, czyli przyrządu, który pokazuje ruch Ziemi i Księżyca względem Słońca, co wyjaśnił w artykule z 1946 roku. Oglądaliśmy pieczęć, którą stworzył i odręczny rysunek berła. Projektując logo odwołał się do boga Słońca - Heliosa. W pierwotnej wersji stworzył go z dość groźną miną. Przez lata logo było tak modyfikowane, że wreszcie pojawił się ten uśmieszek. Obrona tej infantylności jest dla mnie zaskakująca. Co ciekawe, przez lata nie było jednego wzorca. Raz jedno oko było wyżej, raz niżej; raz uśmiech był szerszy, raz węższy.
S. Saliński: Ten stary znak - abstrahując już od jego błędów konstrukcyjnych - bardzo słabo sprawdzał się w małej skali. Na zwykłych wizytówkach pomniejszony tracił swoje walory. Był nieczytelny i przypominał kleks. Był zbyt skomplikowany. To bardziej ilustracja, wynikająca z pierwszych projektów, niepasująca zupełnie do aktualnych realiów.
Jesteście Panowie w stanie podać przykłady wprowadzenia nowych systemów identyfikacji lub radykalnych zmian dotyczących logo, które wyszły wszystkim na dobre?
E. Saliński: Politechnika Wrocławska jako jedna z pierwszych uczelni w Polsce wprowadziła w 2006 roku konsekwentny system identyfikacji wizualnej. Potem Uniwersytet Wrocławski, Uniwersytet Jagielloński, a także Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Do tej pory te kwestie uporządkowała prawie każda polska uczelnia. W 2013 roku podobna historia jak w Toruniu wydarzyła się na Politechnice Gdańskiej. Nowy znak był bardzo mocnym krokiem naprzód. Były protesty i petycje studentów, ale rektor się nie ugiął.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska