Nowe przepisy dotyczące dłużników alimentacyjnych! Alimenciarz musi już się bać?

To długo postulowana i oczekiwana zmiana. Zgodnie z nowelizacją kodeksu karnego do roku więzienia grozić ma osobom, których łączna wysokość zaległości alimentacyjnych wyniesie „równowartość co najmniej trzech świadczeń okresowych” (w praktyce to najczęściej trzy miesiące).

Wyższa kara - do dwóch lat więzienia - ma grozić osobie, która nie płacąc alimentów naraża osobę najbliższą na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych.

Koniec z brzydką zabawą?

Dotychczas w kodeksie karnym brakowało precyzyjnego określenia, po jakim czasie niepłacenia rodzic zobowiązany do alimentacji narusza prawo. Mowa była o „uporczywym uchylaniu się”, które bywało różnie interpretowane i rodziło problemy.

Czytaj też: Szlaban na Ursusy w Toruniu?

- Ojciec moich dzieci potrafił płacić po 100 zł miesięcznie, choć ma zasądzone po 400 zł na każdego z synów. Okazywało się, że to nie jest „uporczywe uchylanie się” - skarży się pani Aneta z Rubinkowa.

Były partner pani Beaty natomiast płacił alimenty metodą: co drugi miesiąc. Raz przelewał matce na konto pełną sumę alimentów, raz np. 50 zł. Kobieta też nie była w stanie udowodnić, że uchyla się od alimentacji. Podobnych sytuacji są tysiące. Znowelizowany kodeks ma ukrócić takie „brzydkie zabawy”. Jak argumentowało Ministerstwo Sprawiedliwości: obiektywne kryterium określania zaległości alimentacyjnych - w odróżnieniu od obecnego zapisu o „uporczywym uchylaniu się od płacenia alimentów” - zwiększy skuteczność prawa.

A gdy pracują na czarno?

Jak informuje Krajowy Rejestr Długów, długi alimentacyjne Polaków sięgają już 11,15 mld złotych. To równowartość prawie połowy rocznych wydatków na rządowy program „Rodzina 500 plus”.

Zobacz też

W województwie kujawsko-pomorskim na każdy tysiąc mężczyzn w wieku 18 plus przypada 26 dłużników alimentacyjnych. Taki wskaźnik lokuje nas, niestety, w szóstce regionów z najwyższym odsetkiem dłużników.

Czytaj dalej - kliknij poniżej:

Bardzo wielu alimenciarzy celowo nie podejmuje legalnej pracy. - Pracują na czarno, co z roku na rok coraz liczniej zgłaszają nam matki dzieci - nie kryje inspektor Wojciech Szota z PIP w Bydgoszczy.

Polecamy: Najdziwniejsze pytania z Milionerów. Poradzisz sobie z nimi?

Czy nowe przepisy rozwiążą problem dłużników ukrywających się w szarej strefie? - Dla komorników obecnie problemem pozostaje np. egzekwowanie alimentów od osób pracujących dorywczo albo w szarej strefie. Kiedy komornik sprawdza kogoś takiego w ZUS czy urzędzie skarbowym, to oficjalnie mamy do czynienia z osobą, która nie pracuje i mamy związane ręce - nie krył w marcu br. Jarosław Grajkowski, rzecznik Izby Komorniczej w Gdańsku.

Oczywiście, problemem pozostanie też egzekucja w sytuacjach, gdy zobowiązany do alimentacji rodzic naprawdę nie posiada żadnych dochodów ani majątku.

Z funduszu coraz mniej

Teoretycznie dzieciom takiego dłużnika alimentacyjnego z pomocą powinien przyjść Fundusz Alimentacyjny. Aby jednak z niego skorzystać, trzeba spełniać określone warunki. Dochód na członka rodziny nie może przekraczać 725 zł. To próg niewaloryzowany od lat. Dlatego z roku na rok, także w Toruniu, coraz mniej dzieci otrzymuje świadczenia z FA.

Zobacz też

- Pracuję w markecie przy kasie i samotnie wychowuję syna. Zarabiam na rękę 1700 zł z groszami. Jestem taka „bogata”, że alimenty z funduszu mi się nie należą. Zresztą, nie wiem komu w ogóle się należą, skoro przy najniższej krajowej (1459 zł netto) i jednym dziecku już się przekracza próg - zauważa pani Izabela z Chełmży.

Zmiany progu FA dotąd nie zapowiedziano.

NowosciTorun